rozdział 3

1.3K 99 12
                                    

Klara obudziła się z delikatnym bólem głowy, uniosła się na łokciach, rozglądając się po salonie. Nie spała nawet w swojej sypialni. Na podłodze leżały puste butelki po alkoholu, na stoliku pełno było porozsypywanych chipsów. Usiadła powoli, łapiąc się przy tym za głowę. Nie pamiętała za dużo z poprzedniego wieczoru.

- Słoneczko, obudziłaś się! - Do pokoju weszła Lena, w jednej dłoni trzymała talerz z kanapkami, a w drugiej wodę z witaminą C dla jej przyjaciółki. Usiadła obok niej, stawiając talerzyk na kolanach. Klara wzięła od niej szklankę i natychmiast wypiła jej zawartość.

- Możesz powiedzieć mi, co tu się stało? - Zapytała, odstawiając pustą szklankę na stolik. Przetarła oczy dłonią przez co zebrała na nią pozostałości tuszu do rzęs.

- Po prostu trochę zachlałaś. Mówiłaś, że nie możesz na trzeźwo z nim pi.. - Nie dokończyła jednak, bo Klara zerwała się z kanapy i zaczęła gorączkowo szukać swojego telefonu. Lena obserwowała ją, zwijając się ze śmiechu. W końcu jednak też dołączyła do poszukiwań. Telefon znalazł się, kiedy dziewczyny przesunęły delikatnie kanapę. Blondynka rzuciła się na podłogę i leżąc na niej, odblokowała telefon. Z szybko bijącym sercem, weszła na Messengera.  - Nie pisałaś chyba żadnych głupot. - Uspokoiła ją Lena, zaczynając powoli sprzątać mieszkanie. 

Klara przeglądała wiadomości, machając nerwowo nogami. Nie sądziła, że mogła napisać tyle rzeczy i nic z tego nie pamiętać. W końcu dotarła do ich początku i zaczęła czytać. 

"Stephan: Cześć! Cholera tęskniłem!

Stephan: Rozumiem, że ty nie?

Klara: Cześć Stephan! Oczywiście, że za tobą tęskniłam. Kiedy zobaczyłam cię dzisiaj w telewizji, o mało nie spadłam z kanapy. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek w życiu będę mogła cię zobaczyć. Może kiedyś się spotkamy?

Stephan: Nawet nie wiesz jak ja się zdziwiłem, widząc zaproszenie od ciebie. Chętnie bym się z tobą spotkał. Pojutrze wracam do Hinterzarten. Wiem, że to trochę daleko od ciebie, ale może jednak coś wymyślisz? 

Klara: Myślę, że mała podróż mi nie zaszkodzi. Właśnie zaczęłam zimową przerwę.

Stephan: Będziesz musiała mi dużo opowiedzieć, musimy nadrobić kilkanaście lat!

Klara: Ty mi też. Tylko nie chwal się dużo osiągnięciami, bo wypadnę przy tobie słabo.

Stephan: Haha, spokojnie. To dopiero pierwsze zwycięstwo. 

Klara: Czyli dopiero zaczynasz?

Stephan: Zacząłem krótko po tym, jak się wyprowadziłaś.

Klara: Cholera, nie miałam pojęcia :o

Stephan: Rozumiem haha, wszystko ci wyjaśnię przy kawie. O ile naprawdę się spotkamy.

Klara: Oczywiście, że się spotkamy. Ogarnę jakiś transport i jeszcze w tym tygodniu przyjadę."

Kolejne wiadomości dotyczyły przede wszystkim tego jak im mija życie, co robią w wolnym czasie, typowe bzdury. Jednakże ich rozmowa nawet po takiej przerwie, bardzo dobrze się kleiła. Klara miała jednak problem z odczytaniem sensu niektórych wiadomości, bo zdarzały się jej literówki, z każdą wiadomością więcej. Alkohol najwidoczniej upośledzał ruchy jej ręki. Blondynka dokończyła czytanie i z trudem podniosła się z podłogi. Lena zdążyła już posprzątać stolik i puste butelki. Klara nie wyobrażała sobie, co by bez niej zrobiła w niektórych momentach. Podeszła do niej i mocno ją przytuliła. 

- Śmierdzisz winem. - Powiedziała zaskoczona Lena i delikatnie odsunęła się od przyjaciółki. Zrobiła to jednak jak najbardziej żartobliwie. - Jak mają się sytuacje ze Stephanem? - Zapytała, uśmiechając się i odgarniając z czoła Klary jej loczki. 

Blondynka westchnęła ciężko i wzruszyła ramionami. Sama nie wiedziała.  Nie mogła, a raczej nie chciała, rezygnować z umówionego spotkania z przyjacielem. Bała się jednak, że za dużo pozmieniało się w ich życiach i na żywo nie będą potrafili się już tak dobrze dogadać. 

- Jeśli załatwisz mi transport, to może będzie dobrze. - Odpowiedziała w końcu. Lena natychmiast zareagowała, wyciągając z tylnej kieszeni telefon i wybrała numer do swojego brata. Była bardzo impulsywną osobą. 

Klara przysłuchiwała się rozmowie rodzeństwa, nie wiedziała jednak, co dzieje się po drugiej stronie telefonu. Entuzjazm w głosie Leny dawał jej do zrozumienia, że jej namowy są skuteczne. 

- Załatwione. - Powiedziała, rozłączając się z bratem. - Zawiezie cię tam z wielką chęcią, jeśli załatwisz mu autograf jakiegoś Wellingera. - Przewróciła oczami. - Wiesz jakiego ma świra na punkcie tych wychudzonych chłopaków w przyciasnych kombinezonach. 

Klara zaśmiała się i pokiwała głową. Oczywiście, że wiedziała. Już kilkakrotnie, przychodząc do domu Leny, mogła usłyszeć jak Bastian krzyczy do telewizora i zachwyca się długimi skokami. Nie wiedziała jednak, czy uda jej się spełnić jego prośbę, nie miała przecież żadnego pojęcia o tym z kim kontakt ma Stephan, jak wygląda sytuacja w jego drużynie. 
Mimo wewnętrznego strachu na to spotkanie, ucieszyła się, wiedząc, że naprawdę do niego dojdzie. Nie sądziła, że to potoczy się tak szybko. Lena powiedziała jej, że musi z nim tylko ustalić dzień wyjazdu i powrotu, a on postara się dostosować do życzenia Klary. 

Kiedy Klara żegnała się z Laurą, jeszcze raz podziękowała jej za to, że potrafi dla niej załatwić wszystko oraz za zwykły, mile spędzony wieczór. 

Resztę dnia spędziła w domu, lecząc kaca, oglądając seriale i pisząc ze Stephanem. Wieczorem był on już w drodze do domu po udanych konkursach w Polsce. Wtajemniczył Klarę odrobinę w ten sport, chociaż dalej ciężko było jej zrozumieć niektóre zasady. Miała jednak nadzieję, że z czasem będzie jej łatwiej. 

W końcu wspólnie ustalili szczegóły przyjazdu Klary do Hinterzarten. Miała zjawić się tam następnego dnia, czyli we wtorek, a wrócić do Monachium w czwartek, kiedy Stephan będzie wyjeżdżał na następny konkurs. Poinformowała brata Leny o terminie wyjazdu i ustalili dokładną godzinę. 

Dziewczyna już długo nie była taka szczęśliwa. Natychmiast zaczęła pakować swoją walizkę. Miała spędzić tam tylko trzy dni, ale oczywiście spakowała rzeczy jakby wybierała się tam na 3 tygodnie, więc nie dziwiła się, że ledwo ją domknęła. Dumna z siebie, odstawiła ją w kąt pokoju, a sama rzuciła się na łóżko, szykując się do snu.

Zastanawiała się, jak zareaguje, kiedy wreszcie zobaczy Stephana. 

__________
Siemaneeeero mordeczki!
Kolejny rozdział, mam nadzieję, że was nie zawiodłam!
Chcę wam tylko powiedzieć:

*GŁOS RYSZARDA*

I JUST WANNA SAY THANKS FOR YOUR WORDS
I JUST WANNA SAY HEY THANKS FOR YOUR SUPPORT



When we were young [Stephan Leyhe]Where stories live. Discover now