Epilog

15.9K 588 64
                                    

- Cześć, Fiołku. - usta Noah'a od razu odnalazły moje.

- Tata, nie ! - małe rączki uderzył Noah'a w kolano - Nie cmokaj mojej mamy.

Obydwoje popatrzyliśmy na naszą już drugą pociechę.

Isaac był kopią swojego ojca, jedyne co po mnie odziedziczył to okrągła twarz, ale z wiekiem pewnie i ona zmieni kształt, która sprawi, że Isaac będzie jeszcze bardziej podobny do swojego ojca.

Noah wziął go na ręce i cmoknął w nos. - Mama też jest moja.

- Nie. - pokręcił główką - Mama jest moja i Leo.

- Czyli nie mogę jej cmokać ?

- Tak. - pokiwał główka.

Zaśmiałam się i cmoknęłam synka w czubek głowy puszczając oczko mojemu mate.

Ja i Noah stworzyliśmy rodzine razem z dwójką naszych synów i małą Lily, która jeszcze nie zobaczyła świata.

Wieść o pierwszej ciąży była dla nas zaskoczeniem. Noah od razu się ucieszył i był jeszcze bardziej opiekuńczy. A gdy dowiedział się, że ro syn to chodził pękając z dumy.

Dla mnie wiadomość, że zostanę matką była jak kubeł zimnej wody. Musiał wziąć się w garść i starać się zapomnieć o przykrych wydarzeniach, które miały wtedy miejsce. Pojawienie się Leona uratowało mnie.

- Gdzie Leon ? - zapytałam Noah'a

- Ze swoją mate. - uśmiechnął się a ja pisnęłam z radości aż Isaac podskoczył w ramionach ojca i spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

- Znalazł swoją przeznaczoną ?

- Mhm...- Noah mnie objął i cmoknął w skroń - Teraz on tworzy swoją wspólna historię z Lennox.

Koniec.

To już jest koniec... Dziękuję, że wytrwaliście do końca historii o tej dwójce. Wiem, że trochę mało rozdziałów ale nie miałam już pomysłów na inne wątki niż te początkowe 😏 i wolałam trzymać się początkowego planu niż zrobić z tego masło maślane, żeby Wam się nie chciało czytać a ja straciłam bym ochotę na pisanie... Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuje za każda gwiazdkę i komentarz jesteście kochani ❤️
Nie wiem czy pojawi się inna książka, jeśli tak to chyba już nie o wilkołakach ale to CHYBA 😝

Tylko mójWhere stories live. Discover now