9

14.2K 509 29
                                    

- Ale Ty głupia jesteś. - powiedziała Caroline gdy na drugi dzień brałyśmy prysznic - masz faceta z łazienką.

- Nie zostawię Cię. - powiedziałam - Zresztą wczoraj byliśmy zajęci czymś innym.

- Dziwie się, że u niego nie zostałaś u niego na noc. - jej głos mieszał się z szumem wody.

- Oj przestań. - spłukałam ze swojego ciała pianę.

Moja sylwetka była efektem pracy. Od 10 roku życia trenowałam albo z tatą albo jednym z jego bet. Miałam zarysowane mięśnie na brzuchu. Szczupłe uda i łydki. Najbardziej lubiłam swoje ramiona, były one umięśnione, nie za mocno ale tak w sam raz. Niestety, sportowy tryb życia spowodował, że moje piersi nie były zbyt duże. Nie miałam kompleksu ale mogłabym mieć większy biust.

- Ja już. - powiedziała dziewczyna

- Tylko się ubiorę. - szybko założyłam bieliznę i ubranie. Dziś miałam na sobie siwe dresy i czarną koszulkę. - Mamy zaproszenie na śniadanie.

- Dziś chyba skorzystam. - zaśmiała się Ca - Chce się najeść.

Zaśmiałam się i poinformowałam w myślach Noah'a, że przyjdę na śniadanie z dziewczyna.

Zostawiłyśmy rzeczy w pokoju i poszłyśmy do mojego mate. Na dziedzińcu zebrała się spora grupa ludzi. Ci na końcu podskakiwali i chcieli zobaczyć co znajduje się na tablicy informacyjnej.

- Chodźmy zobaczyć. - powiedziała blondynka

Podeszliśmy do Sue i Logana, którzy też tam byli w tłumie.

- Co jest? - zapytałam

- Rozpisali walki. - powiedział Logan - Mam pierwszą z Chrisem.

- A ja nie widzę. - mruknęła Suzanne

Nie było innego sposobu, żeby zobaczyć listę, jak cierpliwe czekać.

W końcu coś się będzie dziać. Zaraz wszystkim udzieli się duch rywalizacji i walki o pozostanie w czołowej dziesiątce aby nie odpaść. Byłam narazie na pierwszym miejscu bo dzięki Noah'owi zdobyłam u Meggan 20 punktów za znalezienie flagi. Z tego co mówił mój mate za wygranie walki jest aż 50 punktów. Nawet jakbym przegrała to będę mieć punkty w przeciwieństwie to tych co polegnął w swoich bitwach.

- Adam. - mruknęłam widząc na liście imię chłopaka. Adam należał do paczki Chrisa, więc z cała pewnością nie pozwoli mi wygrać.

- Współczuje. - Caroline złapała mnie za dłoń- Ja mam Alice.

- Chodźmy na śniadanie. - mruknęłam i udałyśmy się do domku Noah'a.

Byłyśmy już prawie pod domkiem, gdy Caroline pisnęła i wskazała palcem na chłopaka,na którego wpadłam jakiś czas temu.

- Wampir !

Chłopak uśmiechnął się ukazując dwa białe kły. Wyglądał na młodego, ale pewnie był straszy od moich rodziców jak nie dziadków.

- Co się stało ? - z domku wybiegł Noah.

Dziewczyna zaczęła mu opowiadać o wampirze, który zniknął gdy tylko pojawił się mój mate. Nie słuchałam Caroline tylko śliniłam się na widok nagiej klatki piersiowej Noah'a.

Zaczynając od góry, miał szerokie ramiona. Od samych wystających obojczyków robi mi się cieplej i czuje motyle w brzuchu. Schodząc wzrokiem niżej jest coraz lepiej. Umięśniona klatka piersiowa i ładnie zarysowane mięśnie brzucha. Od pępka delikatny pasek ciemnych włosów znikał pod gumką od dresów, tak samo tak zwana litera V, która dopełniała cały wygląd chłopaka.

- Ness? - parsknął śmiechem Noah - idziesz ?

- Co ? - spojrzałam na niego

- To jest tylko twoje, więc nie musisz stać na środku i pożerać mnie wzrokiem. - puścił mi oczko. - Ale cieszy mnie to, że ci się podoba. - podszedł do mnie i złożył pocałunek na moich ustach.

- Skąd niby wiesz, że mi się podoba ? - uniosłam brew

- Twoje oczy, Fiołku.

***
Dziś mieliśmy pierwsze zajęcia z Noah'em. Przebrani w wygodne ciuchy staliśmy na sali i czekaliśmy na mojego mate.

~Spóźnienie.

~ Zaraz będę.

Czekając na chłopaka rozejrzałam się po sali. Na całej jednej ścianie wisiało duże lustro.W jednym kacie były 4 worki bokserskie. Na podłodze leżała wielka mata.

- Przepraszam za spóźnienie. - do sali wszedł Noah. Miał na sobie czarne dresy i tego samego koloru koszulkę. Zgaduje, że to jego ulubiony kolor.

Mieliśmy podzielić się w pary, Logan był z Sue a ja byłam z Caroline. Mieliśmy ćwiczyć ciosy i uniki. Na samym początku przeprosiłyśmy się za każdy cios.

Blondynka pierwsza mnie atakowała, dwa razy udało jej się zadać mi bolesny cios w lewe ramie i w brzuch. Resztę obroniłam.

Naszła moja kolej, ale dziewczyna dawała radę bronić mój atak. Podskoczyłam, gdy poczułam czyjeś dłonie na biodrach.

Po relacji mojego ciała wiedziałam, że to Noah.

- Niżej na kolanach. - powiedział mi do ucha. - Jesteś niska wiec atakuj od dołu. - przygryzł lekko moje ucha na co uderzyłam go z łokcia w brzuch.

Zaśmiał się i mnie puścił. Czułam , ze dalej stoi za mną i mi się przygląda. Przewróciłam na to oczami a Caroline się do mnie uśmiechnęła.

- No dawaj. - powiedział

Wyprostowałam sylwetkę i ugięłam nogi w kolanie stając w lekkim rozkroku aby mieć lepsza stabilizację i nie stracić równowagi.

Zauważyłam, że Caroline chroni dłońmi tylko twarz. Jakby była facetem zadałabym cios w krocze ale wiem, że blondynki to tak nie zaboli.

Jeszcze bardziej obniżyłam sylwetkę. W szybkim tempie odskoczyłam do dziewczyny i zadałam jej dwa ciosy w brzuch. Raz w lewy bok a raz w prawy.

- Dobrze. - ja słowa pochwały od mate, moja wilczyca zamruczała.

***

- Widzicie to ? - Sue pokazała sporego siniaka ma ramieniu podczas obiadu. - Ten pajac mi to zrobił.

- Miałaś się bronić.

Dziś musiałam zadowolić się dziwną papką, która miała być zupą. Noah musiał załatwić jakaś sprawę, nie mówił o co chodzi a ja nie wnikałam.

Szybko zjadłam zupę i pobiegłam do łazienki aby wziąć prysznic po treningu z Noah'em. Chciałam to zrobić wcześniej ale na początku chłopcy byli w łazience a potem nie zdążyłam. Byłam już w pierwsza w kolejce ale wtedy nie byłabym na obiedzie i chodziła cały dzień głodna.

Zdjęłam koszulkę i powiesiłam ją na wieszaczku w prysznicu.

- O nie jesteśmy sami. - usłyszałam głos za plecami

Szybko złapałam koszulkę i zakryłam nią klatkę piersiową.

Miłego weekendu moje kochane wilczki 😘

Tylko mójWhere stories live. Discover now