17

10.9K 442 60
                                    

Powoli wszystko wracało do normy. Zajęcia wznowiono,  nawet te w lesie, zmniejszono patrole i zniesiono godzinę policyjną. Mimo wszystko dalej nigdzie nie chodziłam sama, nie licząc sytuacji, gdzie musiałam wrócić sama do Noah'a.

Logan zachowywał się dziwnie. Cały czas mnie obserwował i nie spuszczał z oczu. Gdy dziewczyny nie mogły chodził nawet ze mną do łazienki i czekał pod drzwiami kabiny. Pytałam go nie raz o co mu chodzili ale zbywał mnie za każdym razem.

Miałam pecha do moich partnerów w walkach. Jak nie kumpel Chrisa, to sam Chris. Musiałam mu pokazać, że się go nie boje, dlatego na walkę szlam pełna determinacji i pewna siebie.

- Nessie. - Logan złapał mnie przed sala, gdzie odbywały się walki - Musisz przegrać.

- Co? - spojrzałam na niego - Czy ci odbiło ? Nie mogę.

- Musisz ! - jego palce mocniej zacisnęły się na moim ramieniu.

- Bo ? - nie rozumiał tego. Ani on ani dziewczyny nie były zagrożone odpadnięciem. Kto jak kto ale on powinien rozumieć, że tam walka jest dla mnie ważna.

- Jesteś pierwsza na liście...Proszę Cię, Ness.

- Nie, Logan. - odsunęłam się od niego -  Chris to dupek i z wielka z satysfakcją mu przyłożę.

- Nessie...

- Myślałam, że jesteś moim przyjacielem, Logan. - wyszarpałam swoje ramię. Spojrzałam na przygaszone tęczówki chłopaka. Westchnęłam i odwróciłam się na pięcie.

- Nessie ! Uważaj na siebie !

Prychnęłam i weszłam do sali gdzie miał odbyć się sparing. Tak samo jak na poprzedniej mojej walce było sporo ludzi. Od razu zauważyłam Sue i Caroline ale nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Może one też mi karzą się podłożyć ? Rozejrzałam się po publiczności ale nigdzie nie mogłam znaleźć Noah'a.  Zobaczyłam tylko jak Chris puszcza mi oczko i mówi coś do swoich kumpli a potem cała trójka wybucha głośnym śmiechem, aż kilka osób się na nich obejrzało.

Drgnęłam gdy duże ciepłe dłonie spoczęły na moim brzuchu a wilgotne wargi zostawiły pocałunek na moim karku.

- Już myślałam,że nie przyjdziesz.

- Muszę dopilnować aby mój Fiołek skopał dupę temu frajerowi. - zaśmiał mi się do ucha a po moim ciele przeszła fala ciepła z lekkim dreszczem.

- Pokłóciłam się z Loganem. - odwróciłam się do niego przodem. Brązowe oczy patrzyły na mnie ze zdziwieniem a lewą brew uniósł do góry. - Kazał mi specjalnie przegrać. - wyjaśniłam od razu, zanim zadał jakieś pytanie.

- Może...- zerknął na listę. Była to elektorniczny tablica, na której były nasze imiona a przy nich punkty.

- Nie, nie odpadnie. - powiedziałem - Jest bezpieczny.

- Nie martw się, Fiołku. - złożył czuły pocałunek na moim czole - Skop mu tyłek.

- Jasne.

James zawołał mnie i Chrisa na ring, przypomniał zasady walki i machnął ręka pozwalając nam zacząć.

Spojrzałam na Chrisa, włosy miał postawione do góry na żel, na jego twarzy gościł ten drwiący uśmiech. Był w samych swoich dresach.

Okrążyliśmy ring kilka razy warcząc na siebie. Chłopak zaatakował pierwszy, było to tak niespodziewany ruch, że nie zdążyłam się obronić. Jego pieść przywitała się z moim nosem.

Syknęłam łapiąc się za twarz. Poczułam ciepłą maź na dłoni. Cholera jasna, ale nie poddam się. Noah będzie ze mnie dumny.

Starłam krew z twarzy i zacisnęłam pięści w dłonie.

- Chodź tu. - uśmiechnęłam się

***

-Boli?- syknęłam gdy Ethan podwinął mi koszulkę i delikatnie dotykał moich siniaków. - Zaraz powinny zniknąć.

- Wiem. - wplątałam dłoń w jego włosy - Uczcimy moje zwycięstwo ? - mruknęłam mu w usta.

- Jasne. - zaśmiał się i skutecznie pozbawił mnie tchu przywierając swoimi ustami do moich.

Ethan bez problemu pozbył się mojej koszulki. Jeździłam dłońmi po mojej talii zostawiając na niej przyjemne dreszcze.

- Co ty...? - Zmarszczyłam brwi gdy chłopak odwrócił mnie do siebie tyłem i popchnął na łóżko. Zdążyłam zaasekurować się dłońmi inaczej zaryłabym nosem o kołdrę. - Noah !

- Co tam ? - parsknął i klepnął mnie lekko w tyłek na co warknęłam.

Usiadł mi na tyłku i przejechałem dłonią po linii mojego kręgosłupa. Przeszedł po mniej dreszcz.

- Dostaniesz masaż. - cmoknął mnie w kark.

Chłopak rozpiął mój stanik i zaczął delikatnie uciskać moje spięte mięśnie. Z mojego gardła wydarł się cichutki pomruk zadowolenia. Dłonie Noah'a sprawiały cuda.

- Z bonusem ? - zaśmiałam się gdy mój mate zostawiał na moich plecach mokre pocałunki.

- Z bonusem. - zassał skórę na moim karku.

- Podoba mi się.

***

Wyszłam spod ciepłego strumienia wody, Noah spłukiwał jeszcze pianę z włosów.
Owinęłam się puchowym ręcznikiem i spojrzałam na swoje odbicie w lekko zaparowanym lustrze.

Popatrzyłam na lewe ramie na, którym był piękne złote oznaczenie. Znak, że należę do Noah'a. Znak, że mnie i jego połączyło coś pięknego. Więź mate.

- Muszę iść. - duże dłonie objęły mnie s talii - Coś się dzieje przy murze.

- Uważaj na siebie. - popatrzyłam na obicie brązowych oczu.

- Jasne. - cmoknął mnie w skroń i opuścił łazienkę zostawiajac nieprzyjemne uczucie pustki i chłodu.

Założyłam siwe dresy i jedna z bluz chłopaka. Była ona na mnie za duża ale była puchata i ciepła.

Po moim szybkim posiłku jakim były dwie kanapki i herbata owocowa postanowiłam pójść do dziewczyn. Dokładnie zamknęłam mieszkanie chłopaka i poszłam w stronę akademika.

Znów miałam to dziwne uczucie, że ktoś mnie śledzi. Czułam to. Czułam, że mam kogoś na ogonie. Odwróciłam się za siebie ale nic oprócz lasu,kamiennej dróżki i domków nauczycieli.

Wzięłam wdech i przypomniałam sobie te wszystkie sceny z horroru, gdy osoba się odwraca a potem nagle przed nią pojawia się straszna postać.

Odetchnęłam z ulga, gdy przed mną nikt nie stał. Przyspieszyłam kroku aby jak najszybciej dotrzeć do dziewczyn, ale do kogoś. W końcu przy kimś osoba, która mnie śledzi nic mi nie zrobi.

Plułam sobie w brodę, że znów wyszłam sama. Po ostanim razie powinnam się nauczyć i być bardziej ostrożniejsza. Przede wszystkim, że nie są to bezpieczne czasy.

Poczułam lekkie ukucie w kark, jakby osa mnie urządziła. Przejechałam po nim ręka. Przeraziłam się, gdy w mój kark była wbita igła. Szybko ją wyciągnęłam, ale było już za późno.

Obraz zaczął mi się zamazywać, nogi się pod mną ugięły przez upadłam na kolana a potem na lewy bok. Usłyszałam czyjeś szybkie kroki zanim całkowicie odpłynęłam.

61 miejsce ❤️❤️❤️
Zbliżamy się już powoli do końca 😏 a że ja już mam wakacje to myśle nad drugim opowiadaniem. Pytanie czy Wy chcecie..Hm..🤔

Tylko mójWhere stories live. Discover now