39.

12.4K 880 590
                                    

Eren Pov

''CO ON CHCE DO CHOLERY ZROBIĆ?!''

''No cóż, powiedział że kazałeś mu spierdalać, więc zdecydował się lecieć najbliższym lotem do Francji.''

''Oczywiście że tak powiedziałem, ale nie miałem tego na myśli, co ja mogę za to że jestem taki wybuchowy. Erwin, o której Levi opuścił budynek?''  

''Jakieś 20 minut temu. Nie wiem może zamówił taksówkę, choć myślę że tak, bo przecież lotnisko nie jest zaraz za rogiem. Kiedy tam dotrze, nie wiem zależy od tego czy ruch na ulicach jest natężony- Co ty robisz?!''

''A na co wygląda?''

''Zdajesz sobie sprawę z tego że za 3 godziny piszesz maturę z matmy?'' Pyta i patrzy na mnie z niedowierzaniem, jak ubieram kurtkę i buty.  

''Levia też na niej nie będzie tak samo jak mnie...''

''Eren...nie chcę pokrzyżować ci planów, ale ten egzamin jest naprawdę ważny. Zwłaszcza dla ciebie.''

''Już nie jęcz Erwin. Spróbuję wrócić z Levim przed rozpoczęciem.'' Mówię i łapię za klucz w zamku, którego po chwili wieszam sobie na szyi, przynajmniej tak się nigdy nie zgubi. 

''Eren nie rozumiesz. Uwierz mi znam go lepiej niż wszyscy inni. Nie zatrzymasz go, możesz płakać i krzyczeć ale to i tak nic nie da. Jak sobie coś ubzdura to go od tego nie odciągniesz.''

''Erwin jeszcze tak wiele musisz nauczyć się o miłości.'' Mówiąc to, zaczynam już biec korytarzem.

Naprawdę zastanawiam się co mu strzeliło do tego głupiego łba?

Potajemnie spakować się i zwiać.

Po naszej wczorajszej kłótni poszedłem do pokoju Jeana i Armina tam też nocowałem. Nie zmrużyłem oka i nic nie powtórzyłem z matmy, nawet wtedy gdy Armin kazał mi otwierać książkę i zakuwać.

Nie obchodziło mnie wtedy nic. Byłem zraniony, czułem się źle. Bo czemu by miało być inaczej? Przespał się z dziewczyną którą ja chciałem mieć i do tego bardzo dobrze o tym wiedział. A najgorsze jest to że ten film widziała już prawie cała szkoła. Choć coś mi mówi że to z tym nagraniem, naprawdę nie był on. Levi nie jest osobą towarzyską nielubi ludzi, nielubi się chwalić.

To na pewno była Petra. Naprawdę nie rozumiem jak Levi mógł się z nią seksić. To przecież lafirynda, dopiero teraz przejrzałem na oczy, on nienawidzi takich dziewczyn. 

Powiedział że zrobił to tylko dlatego by ona trzymała się ode mnie z daleka ale czy to miało w ogóle sens?

W efekcie końcowym bardzo mocno mnie zranił.

Petra była mi już obojętna, ale Levi nie.

Ten filmik jest odrażający... jak wykrzykuje na głos jego imię... obrzydliwe.

Tylko jedna osoba może wymawiać jego imię w ten sposób i tą osobą jestem ja.

I zaraz, dokładnie, wbiję mu to do głowy.

Całą noc myślałem o jego wyznaniu miłosnym. Levi Ackerman naprawdę powiedział mi że MNIE kocha, tylko mnie. Przeprosił za wszystko i otworzył swoje serce przede mną  choć wiem że było mu bardzo ciężko. Przyznał się też że żałuje tego że mnie skrzywdził.

Dzisiaj rano byłem pewny na sto procent że spokojnie z sobą porozmawiamy, również go przeproszę  i wszystko się ułoży. Ale gdy wszedłem do naszego pokoju, jego strona była kompletnie pusta. Tak jakby nigdy nikogo tutaj nie było. Oczywiście pierwsze co zrobiłem to zadzwoniłem do Erwina.

''Proszę Pana dojechaliśmy na miejsce.'' Słyszę głos kierowcy. 

Płacę taksówkarzowi i od razu biegnę w stronę wielkiego budynku. Przechodzę przez szklane drzwi i pierwsze co robię to szukam tablicy gdzie wyświetlane są odloty. W końcu Erwin wydusił z siebie gdzie dokładnie leci Levi, choć najpierw nie chciał udzielić mi żadnych informacji.

Jest, za 25 minut, lot do Paryża.

Dobra to powinno wystarczyć... bynajmniej mam taką nadzieję.

Biegnę przez ogromny korytarz jestem szczęśliwy że nie ma tu dziś zbyt wielkiego ruchu. Osób jest dużo, ale nie na tyle że trzeba by było się, na chama, przez ten tłum spoconych ciał przeciskać. A zwłaszcza tak tutaj jest.

Chwilę później zauważam już znajomą mi czuprynę czarnych włosów, Levi. Stoi w samym środku wielkiego pomieszczenia z walizką i torbą na ramieniu. Patrzy na jakąś kartkę, z tej odległości nie dowidzę co to jest.

Odwaga mnie opuściła, boję się do niego podejść. Ale jeśli tego nie zrobię to teraz odejdzie i prawdopodobnie już nigdy nie wróci, już nigdy go nie zobaczę. Zaczynam iść w jego stronę i w myślach układam słowa które chcę mu powiedzieć.

Levi Pov

Stoję na hali odlotów, w ręce trzymam mój bilet i wlepiam w niego mój pusty wzrok. Jeszcze do mnie nie doszło, że dzieje się to naprawdę. Ale nadszedł już ten czas... muszę iść w stronę barierek. 

Jest mi tak ciężko.

Tak cholernie ciężko.

I do tego tak bardzo boli.

Musiałem to zrobić, nie ma innego wyjścia. Związek między nami i tak by nie wypalił. Wpędziłem go w zbyt wiele kłopotów. Tak wiele dla mnie zrobił. Walczył, płakał, czuł ból który ja powinienem czuć, fizyczny jak i też ten psychiczny. Jeszcze nikt dla mnie się tak nie poświęcił. Oczywiście oprócz Erwina.

Moja dalsza przyszłość maluje się bez szatyna. Bo niby jak? Moje akta są pełne przestępczych wykroczeń. Zraniłem zbyt wiele osób i zawarłem zbyt wiele lewych umów. Sam dla siebie nie widzę ratunku, nie chce go w to wciągać.

Będzie mu lepiej beze mnie.

A to z Petrą... zraniło go chyba najbardziej była to największa krzywda jaką mu wyrządziłem, ale ja... po prostu nie chciałem się z nim dzielić, on miał być mój. Moje ego wszystko zepsuło.

Tak bardzo chciałem z nim być ale przecież nie mogę go do siebie przywiązać. Playboy potrzebuje wolności. Nie wierzę w to że chciałby się  związać z jedną osobą na stałe i do tego ze mną, a na pewno już nie po tym co zrobiłem.

Niestety nie umiał bym żyć widząc Erena z kimś innym, nie wytrzymał bym tego. A poza tym jestem zbyt zaborczy.

I jeszcze ta jedna sprawa. Dawni 'koledzy'  z mojego starego klubu namierzyli mnie i Erena. Obserwowali nas i zorientowali się że bardzo mi na nim zależy. Śledzili nas. Cieszę się że Eren nigdy nie był sam, tylko zawsze z kimś, dlatego zostawili go w spokoju.

Niestety sfilmowali mnie i Petrę, dbając o to by cały świat się o tym dowiedział.

Zniszczyli mi tym życie.

Jeszcze nigdy nikogo nie kochałem tak mocno jak Erena.

Zawsze będę go kochać.

Nie oddam mojego serca żadnej innej osobie. Nikogo nie będę dotykał tak jak ciebie Eren. Z nikim innym nie będę umawiał się na randki. Zero romantyzmu. Nie dopuszczę do siebie żadnej innej osoby, która żądała by czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Nikogo innego nie pocałuję. Nigdy.

Chyba że tą osobą będziesz ty Eren. Moje serce należy do ciebie i nawet jeśli o mnie zapomnisz... ja nigdy nie zapomnę o tobie. Nawet gdy ty będziesz mnie nienawidzić... ja zawsze będę cię kochać.

''Levi!'' Nagle słyszę doniosły głos rozbrzmiewający w powietrzu i go analizuję.     

Chwilę później jedyne co do mnie dochodzi to uścisk silnych ramion które obejmują mnie od tyłu.


Przeciwieństwa Się Przyciągają ᴱᴿᴱᴿᴵWhere stories live. Discover now