3.

24.2K 1.4K 2.1K
                                    

Eren Pov

Zgodnie z oczekiwaniem ja i Levi nie rozumiemy się ani trochę. Pytałem się nawet czy jest możliwość by zamienić pokój, niestety nie ma na to żadnej szansy.

Spoglądam na łóżko w którym śpi Levi. 

Tak już śpi.

Choć dopiero jest 20.00 a rankiem i tak zawsze spóźnia się na lekcje. Wiem o tym bo chodzimy do tej samej klasy. Nie umiem pojąć tylko jednej rzeczy, dlaczego on może się spóźniać a ja nie?

Ostatnio wezwano moją mamę, ponieważ w czasie lekcji, przyłapano mnie z jedną dziewczyną w toalecie. Można się domyśleć co się tam działo. A moje oceny są fatalne, oprócz muzyki, sztuki i oczywiście sportu.

Dzisiaj poznałem tego nowego chłopaka, który dzieli pokój z Jeanem. Nazywa się Armin Arlert i wygląda na całkiem spoko gościa, choć i tak mam małą ochotę go zabić, za to że zajął moje miejsce. Wygląda na to że Jean też go lubi. Armin poinformował mnie o tym, że już poniekąd kilka dziewczyn się o mnie pytało. Sorry panienki, teraz mieszkam z Levim.

A właśnie skoro mowa o Ackermanie, to ten leniwy imbecyl powinien teraz wstać i zapalić swojego chujowego papierosa, a tu nic.

Codziennie to samo. Wstaje w nocy i zaczyna palić. Za każdym razem mnie to budzi, ale go to w ogóle nie obchodzi.

Podchodzę do niego i uderzam go poduszką.

Brak jakiejkolwiek reakcji.

Ponownie przypieprzam mu poduszką i nic, tak jakbym uderzał w trupa. Podchodzę do jego szafki nocnej i biorę pudełko papierosów do ręki. Wyciągam jedna fajkę i wkładam ją sobie między wargi. Nie zamierzam i nie lubię palić. Chcę go tylko sprowokować. Zobaczyć co zrobi, gdy się zorientuje że jedno z jego ukochanych 'maleństw' jest w moich ustach. Na chwilę wyjmuję fajkę z buzi i krzyczę w jego stronę. 

''Hej Levi wyrzucę wszystkie twoje papierosy przez okno!''

Od razu otwiera oczy i wpatruje się we mnie jak w święty obrazek. Automatycznie na moich ustach pojawia się uśmiech, tak łatwo go zmanipulować, jeśli chodzi o jego papieroski. Niemniej jednak uważam że i tak powinien się zgłosić do lekarza, to nie jest normalne.

''Natychmiast odłóż pudełko.'' Odpowiada lodowatym głosem.

''Chciałem tylko jedną.'' Ponownie wkładam papierosa do ust.

Czarnowłosy wstaje i wyrywa mi paczkę z rąk.

''Oddaj mi tą fajkę, w tej chwili!''

''Czemu?''

''Dawaj albo wyrwę ci ją z gęby.''

''Proszę bardzo, spróbuj.'' Idę w stronę mojego łóżka.

''Jaeger jesteś martwy!'' Mówiąc to podbiega do mnie i z impetem rzuca się na mnie, co powoduje że uderzam mocno głową o kant łóżka.

''Ałaaa!''

Pochyla się nade mną.

''Sam jesteś sobie winien.'' Mówi i zabiera pomięty papieros z powrotem.

''Chcesz go jeszcze wypali?''

''Zamknij mordę. Tch. Papieros to papieros. Nikt nie jest idealny.''

''Aha.....teraz to jestem na 100% pewny że jesteś pomylony.''

___________________________

''Erenku. Będę na ciebie czekać przed halą sportową.'' Powiedziała Mina.

Mina jest najbardziej pożądaną dziewczyną w całej szkole, a ja znów będę mógł ją przelecieć. Chociaż to raczej dziewczyny powinny czuć się zaszczycone, otrzymując ode mnie taką propozycję.

Po dzwonku, oznajmiającym koniec lekcji, wybiegam przed halę, gdzie już na mnie czeka numerek dnia.

''No kochanie bardzo ci się nudziło gdy na mnie czekałaś?'' Szepcę uwodzicielsko do jej uszka, chwytając ją w tym samym czasie za tyłek.

''Taaak Eren. Potrzebuję cię. Natychmiast...''

''To zaraz mnie dostaniesz kociaku.''

Szybko znikamy z korytarza. Wciągam ją do kabiny i przyciskam do ściany. Zaczynam całować jej dekolt, co staje się bardzo prostą czynnością, dzięki głębokiemu wycięciu w jej bluzce. Następnie wsuwam rękę pod jej spódniczkę i przesuwam materiał jej koronkowych majteczek, na bok. Ona w tym samym momencie odpina mój pas a następnie guzik spodni.

''Proszę już nie wytrzymam~'' Słysze jej słodki głosik.

''Gdzie mnie potrzebujesz?''

''W sobie, błagam Eren ~ '' Jej głos przemienia się bardziej w piskliwy.

''Jak bardzo tego chcesz?''

''Już dłużej tego nie zniosę, przeleć mnie.'' Odpowiada drżącym głosem.

Uwielbiam gdy te zdziry tak potulnie mnie o to błagają.

Ściągam spodnie wraz z bokserkami i ustawiam się przed jej wejściem, oczywiście najpierw zakładam prezerwatywę, przecież nie chcę zarazić się jakimś świństwem. Wchodzę w nią ostro a ona zaczyna głośno krzyczeć i jęczeć. Zbyt ciasna to ona nie jest, ale jeszcze na tyle wąska by móc spokojnie dojść.

_______________________________

Razem z Miną weszliśmy do klasy. Moja koszula jest pomięta a włosy lekko rozczochrane. Rozglądam się po pomieszczeniu, uczniowie swoją całkowitą uwagę zwrócili ku nam. Tylko jedna osoba patrzyła przez okno, niespoglądający w naszą stronę.

''Mina i Eren. Znów się spóźniliście, jaka to niespodzianka.'' Powiedziała zirytowana nauczycielka.

''Siadajcie i nie zakłócajcie już dalej lekcji.'' Westchnęła z frustracją w głosie.

Usiadłem na moje miejsce które znajdowało się koło Levia. Nadal patrzył przez okno. Pamiętam jak pierwszego dnia szkoły, trzy lata temu, nauczycielka kazała mi usiąść z nim w ławce. Nigdy z sobą nie rozmawialiśmy, jak już to tylko kłóciliśmy się z sobą o byle jakie pierdoły. Po roku poddaliśmy się i zaczęliśmy ignorować się nawzajem.

''Pachniesz jak dziwka.'' Powiedział Levi.

Staram się olać jego wypowiedz, lecz on mówi dalej.

''Tak się zastanawiam, jak mogłeś takie coś przerypać? Przecież ona jest obrzydliwa.''

''Jaka szkoda że twoje zdanie nikogo tu nie interesuje.'' Odpowiadam oschle.

''Następnym razem to powinieneś popatrzeć w lustro zanim tu przyleziesz. Ale jedno muszę przyznać, z czerwoną szminką ci do twarzy.'' Mówi z drwiną w głosie.

Przecieram górną stroną dłoni moje wargi. Ta dupodajka nawet nie raczyła mnie poinformować że mam szminkę na ustach.

Spoglądam na Levia złowrogo lecz nie powstrzymuje go to od tego by sobie dalej ze mnie żartować.

''Co się tak denerwujesz słodziutki?'' 

Swoją głupią gadkę może sobie darować. Z czego on dzisiaj jest taki zadowolony? Wczoraj to miał by mnie zeżreć za to że wziąłem jego papierosy a teraz to taki dowcipniś się z niego zrobił.

Odsuwam się od niego by nie patrzeć na jego rozweselony wizaż. Ale Pan-dzisiaj-mam-dobry-humor, przyciąga moje krzesło bliżej siebie. Teraz to między nas nie da się już wcisnąć nawet kartki papieru.

''Nie denerwuj się tak kochanie.''

Moja głowa opada na blat stołu.

''Zamknij ryj Ackerman albo zaraz ci go czymś wypcham.'' Warczę cicho w jego stronę.


Przeciwieństwa Się Przyciągają ᴱᴿᴱᴿᴵWhere stories live. Discover now