dodatek 4

5.6K 244 89
                                    

To już ostatni dodatek. Cóż miał być wiele wcześniej, jednak dużo w moim życiu się stało, Dobrych najbardziej rzeczy, że zapomniałam o nim. Jednak podziękowania dla mojej kochanej bety! Bo gdyby nie ona, to no cóż... Dodatek leżał by i się kurzył.

Mam nadzieję, że was nie zawiedliśmy ❤️

A i zapraszam też na inne książki, które znajdziecie na moim profilu 😇











– Już lepiej, Harry? – Niall wachlował mi dłonią przed twarzą, uspokajając mnie.

– Co się stało? Powiedz, że to tylko sen. Powiedz, że nie jestem w ciąży z alfą, która ma dziecko. Błagam. – Zerknąłem na niego z przerażeniem.

Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, a ja wybuchłem głośnym szlochem.

– Gdzie ten drań? – Zaskomlałem, padając w ramiona przyjaciela.

– Musisz odpocząć. – Podniósł mnie z trudem i poszliśmy na górę; do sypialni mojej i Louisa.

Warknąłem cicho i załkałem. Miałem dość tego, że wszystko szło się jebać.

– Harry, uspokój się. – Niall położył mnie na łóżku.

– Freddie jest wpadką. Jego matka go nie chce. Louis stara się o prawa nad nim. Chce go wychować z tobą. – Przykrył mnie kołdrą.

– Pytałem go, czy ma jakieś tajemnice. Powiedział tylko o swoim głupim tatuażu na pośladku. – Jęknąłem.

– A co miał zrobić? Przecież byś go zostawił. – Przewrócił oczami.

– Już go nie usprawiedliwiaj. Idź do domu... Muszę się przespać – mruknąłem cicho, nakrywając się kołdrą.

– Muszę tu poczekać na chłopców, będę na dole. – Roztrzepał moje loki i opuścił pomieszczenie.

Tak bardzo, jak chciałem zasnąć, tak nie mogłem.

Ciągle zalewałem się łzami, co było winą nie tylko hormonów, ale także mojego, pożal się Boże, chłopaka.

– Wybacz, Harry. – Liam wpadł do mojej sypialni, strasząc mnie przy tym.

Malik cisnął nawalonym Louisem o łóżko i zamknęli nas na kluczyk.

– Malik! Payne! – krzyknąłem.

– Harry... – Jęknął Louis, który od razu się do mnie przykleił.

– Puść mnie, pijaku! – burknąłem, odsuwając się od niego. Nic. Kurwa, był za silny! No, jakim cudem ludzie, proszę was!

– Przepraszam cię, Harry. Cholera, wiesz przecież, że jestem w stanie dać ci gwiazdkę z nieba. Nie mogłem ci powiedzieć, zostawiłbyś mnie i zostałbym zupełnie sam. Harry, proszę. – Przyciągnął mnie do swojego ciała.

Cuchnął wódką i papierosami. Nie wyczuwałem woni innej omegi, ale tego nawet nie musiałem sprawdzać. Co jak co, był dupkiem, ale wiernym.

– I tak jestem na ciebie zły, masz dziecko – burknąłem, oddając uścisk. Wiedziałem, że on teraz mnie potrzebował. W końcu był alfą stada. Musiałem o niego dbać. Nawet jeśli byłem na niego cholernie zły.

– Freddie cierpi z Brianą. Nie miałem o nim pojęcia do zeszłego roku, gdy zaczęła się upominać o alimenty. Freddie nie ma od niej żadnej miłości. – Zadrżał na całym ciele, co od razu mnie trochę zmiękczyło. Louis też tak miał. To ta część jego przeszłości, o której nienawidził wspominać.

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz