Rozdział 53

9.6K 651 167
                                    


Obudził mnie budzik. Jęknąłem głośno, wyłączając go. Spojrzałem na dwie alfy po moich obu stronach.

Westchnąłem cicho, uśmiechnąłem się do siebie jak głupek.

I jeden i drugi nie wyglądali jakby chcieli wstać.

Niestety jest poniedziałek...

– Hej, wstawajcie – szturchnąłem ich lekko.

– Jeszcze chwila – zamruczał Liam.

– Szkoła dzisiaj – usiadłem na jego brzuchu.

– Ja mam na późniejsza godzinę – mruknął. – Budź Zayna.

Westchnąłem cicho, siadając na mulata.

– Zaynie wstawaj – odparłem.

– Daj mi żyć – jęknął.

– Mieliście mnie odwieść do szkoły – fuknąłem, siadając po turecku.

– Nic takiego, nie mówiliśmy – mruknął Zayn.

– Ale dobra – mruknął cicho.

– I tak masz na rano, wiec musisz jechać do szkoły – zaśmiał się, brunet przykrywając się bardziej kołdrą.

Burknał coś pod nosem, przekręcając nas tak, że teraz ja leżałem pod nim.

Wlepił swoje brązowe oczy prosto w moje i westchnął cicho.

– Zrób coś do jedzenia, a ja się przygotuję – westchnął cicho.

– C-co zjesz? – wydukałem, czując się przytłoczony jego postawą.

– Coś dobrego – cmoknął mnie w usta.

Skinąłem głową i niezdarnie się spod niego wyczołgałem.

Poszedłem do kuchni i rozejrzałem się po niej. Co on może chcieć na śniadanie? Westchnąłem cicho zaglądając do lodówki.

Wczoraj chciał nutelle – pomyślałem.

Zrobiłem dużo małych, trójkątnych kanapeczek i postawiłem je na stole idealnie w momencie, gdy Malik ubrany już w elegancką koszulę, zszedł na dół.

– Czuję kawę – jęknął.

Usiadł koło mnie i sięgnął po kanapkę.

– Nie chce mi się – marudził słodzące kawe.

– Mi też się nie chce – powiedziałem

– Jebać tą robotę – jęknął.

– Skończy się ten rok i wracam do malowania – wymamrotał.

– Mógłbym kiedyś zobaczyć twoje prace? – zapytałem, samemu biorąc jedzenie.

– Po co? – spytał

– Po prostu jestem ciekawy – wgryzłem się w kanapkę.

– Niall, każdy powieszony obraz w tym domu jest mój. Są z Aukcji. Liam wykupywał je kiedy nie byliśmy razem – zamruczał.

– I tak cię poderwał? – zaśmiałem się pijac herbatę. – Jak się poznaliście?

– Hm... To bardzo... Długa historia.. opowiemy ci wieczorem – powiedział.

– Meh, w porządku... Zajedziemy jeszcze do mnie, muszę sprawdzić czy dom stoi cały – uśmiechnąłem się do niego.

– Pewnie się pogodzili – wzruszył ramionami kończąc jedzenie. – Pierwsza matma, umiesz na kartkówkę? – zaśmiał się, podając mi kurtkę.

– Kurwa... – powiedziałem, nic nie umiem.

– Dobra, zrozumiałem... Po prostu napiszesz w samochodzie przykłady i je rozwiążesz tak jak ci powiem, a potem oddasz mi tą kartkę – stwierdził.

Pokiwałem głową, cmokając go w usta.

– Dziękuję – uśmiechnąłem się.

– Na następną, pomogę ci się nauczyć – uśmiechnął się.

– Dzięki – zachichotałem sięgając po buty.

Zayn wysadził mnie kawałek przed szkołą tak dla bezpieczeństwa.

Kolejny cudowny dzień...

Ruszyłem powolnym krokiem w stronę szkoły.

Przywitałem się z Harry'mm

Dzisiaj już jest w szkole, proszę proszę.

– Cześć Nini – zaśmiałem sie

– Wow, dobry humor ci dopisuje – przytuliłem go.

– Tak... Mam – westchnąłem cicho.

– Proszę, klucze – loczek wręczył mi je.

Nie wiedziałem czy wolno mi zapytać czy z nimi okay, ale chyba się domyślił, że coś mnie gryzie.

– Co jest Niall? – spytał. – Już Wszytsko w porządku? – przytulił mnie.

– Szybko – mruknąłem, pocierając delikatnie jego plecy.

Pokiwał głową, odsuwając się odmenie.

– Gotowy na matmę? – udałem ekscytację, na co zachichotał.

– Bardzo – zaśmiał się cicho.

– To chodź! – pociągnąłem go do sali, do pierwszej ławki, gdzie Zayn zapisywał już temat na tablicy.

Uśmiechnąłem się szeroko wyjmując książki i zeszyty

– Jesteście pięć minut przed dzwonkiem, jestem w szoku – stwierdził Zayn.

– Wie pan, trzeba się ogarnąć w końcu z życiem – powiedział Harry.

– Cóż, kto to mówi – zachichotał i usiadł przed nami.

Kartkowałem zeszyt z nudów.

Zabrzmiał dzwonek i wszyscy weszli do sali z głośną rozmową.

Westchnąłem cicho. Czas zacząć śmierć.


Od Autorek
Trzeci na dziś :D
Powiem w sekrecie: Zbliżamy się do końca... Chcecie drugą część?

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz