Rozdział 5

10.6K 734 348
                                    

– No dobra, panienki, dzisiaj mamy sprawdzian z biegu na tysiąc metrów. Ubierzcie bluzy i spotykamy się przy wyjściu ze szkoły! – krzyknął trener, poprawiając swoje włosy. No go pojebało. Następny debil wymagający niewidomo czego.

– Jeśli ktoś ma jakieś problemy i będzie zmęczony, oczywiście możecie samym truchcikiem, chcę zobaczyć waszą kondycję. – Dobra, jednak nie jest źle.

W ekspresowym tempie przebrałem się i założyłem dużą, ciepłą bluzę. Wyszedłem z szatni i ruszyłem w umówione miejsce. Westchnąłem cicho, stając na zbiórce.

– Gdzie reszta? – zagadnął trener, uśmiechając się miło.

Był wysokim i umięśnionym brunetem o brązowych oczach i na imię mu było Liam Payne. Był kolejnym gorącym dupkiem.

– Jeszcze się przebierają, proszę Pana –  wydukałem i stanąłem na miejscu zbiórki. Kolejni uczniowie przychodzili i stawali koło mnie. Poprawiłem kaptur, stając w szeregu.

– No to idziemy. – Poprowadził nas na bieżnię.

– Ustawcie się parami – mruknął. – Biegniecie swoim tempem całe kółko i wracacie do mnie. Każdy czas będzie mierzony, także postarajcie się. – Uśmiechnął się do nas, otwierając swój zeszyt.

– Kurwa – szepnąłem i przyklęknąłem, by zawiązać sznurówkę.

– Jestem! Przpraszam za spóźnienie, moja siostra wróciła dopiero do domu, byłem na lotnisku! – Harry w końcu pojawił się na lekcji, cały zdyszany. Pan Payne uniósł na niego brew.

– W porządku. Niall ci wszystko wyjaśni. – Wskazał na mnie. W końcu ten dzień stał się lepszy! Loczek podbiegł do mnie i przywitał się krótko.

– Więc co robimy? – zapytał, zapinając swoją dresową bluzę.

– Biegamy kółeczko – odparłem, cmokając go w policzek.

– To za dużo – jęknął i sapnął cicho.

Zaczęliśmy biegać, śmiejąc się co chwilę z glupich żartów loczka. Dobiegliśmy do mety jako jedni z pierwszych i upadliśmy na trawę.

– Nienawidzę biegać – westchnąłem, próbując uspokoić niespokojny oddech.

 – Oj, Barbie – zaśmiał się loczek, ciągnąć mnie za nogi po trawie, przez co zaśmiałem się.

– Będziecie brudni, jest rosa – parsknął trener. – Dziesięć pierwszych osób dostaje oceny bardzo dobre, więc gratulacje. –  Wpisał nam po piątce do dziennika. 

Uśmiechnąłem się, wstając z ziemi. Przejechałem dłońmi po swoim tyłku, próbując w jakimkolwiek stopniu się wyczyścić.

– Widzisz, Nini, czasami warto się poświęcić – zachichotał Harry.

Czułem wzrok nauczyciela na mojej dłoni, którą czyściłem swój tyłek. Przez to uczucie ignorowałem Harry'ego. Zerknąłem w stronę mężczyzny, łapiąc jego wzrok.

– Coś nie tak? –  spytałem, patrząc na niego.

– Nie, wszystko w porządku, tylko twoje spodenki... Są trochę za krótkie – odchrząknął.

– Za krótkie? – zdziwiłem się, naciągając je mimowolnie w dół.

– Nie, Nini, są idealne – zaśmiał się Styles, przerzucając mnie przez ramię. – Dzwonek! – zachichotał, biegnąc do szkoły. 

Szybko się przebraliśmy, a w mojej głowie krążyła myśl o tym spojrzeniu pana Payne'a.

Czyżby nowy nauczyciel był gejem?


ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz