* Oczami Matteo*
Około godziny dziewiątej obudziła mnie Diana informując, że ojciec chce ze mną pilnie porozmawiać. Szybko się ogarnąłem i udałem do gabinetu. Zapukałem w drzwi, kiedy usłyszałem ciche 'proszę' wszedłem do środka.
- Chciałeś się ze mną widzieć - powiedziałem.
- Tak, siadaj Matteo.
Zająłem miejsce na fotelu naprzeciwko ojca.
- Za tydzień wyjeżdżamy do Chile, więc spakuj wszystkie swoje rzeczy. Samolot będziemy mieć o 18:45 - oznajmił.
- CO?! Jak to za tydzień?! Przecież mam zakończenie roku szkolne a na dodatek jest konkurs międzynarodowy - nie rozumiałem jak ojciec mógł mi to powiedzieć to tak spokojnie.
- Matteo uspokój się - rozkazał. - Masz być gotowy na 18:45. Razem z mamą będziemy na Ciebie czekać na lotnisku.
- Na długo tam jedziemy? - spytałem.
- Prawdopodobnie będziemy tam mieszkać przez 3 lata - poinformował mnie.
- JAK TO 3 LATA?! - zerwałem się z fotelu. - Co ze szkołą?! Został mi tylko rok. Co z moimi przyjaciółmi?!
- Szkołę skończysz w Chile, tam znajdziesz nowych przyjaciół - powiedział niewzruszony.
- Ale ja nie chcę wyjeżdżać do Chile, tutaj mam wszystko szkołę, przyjaciół, dziewczynę i pasję.
- Matteo ale ty nie masz nic do gadania w tej sprawie. Jedziesz i ani słowa więcej - powiedział ostrym tonem.
- To nie sprawiedliwe, że Federico mógł sam mieszkać we Włoszech a ja w Argentynie nie mogę. Przecież mógłbym zamieszkać u Violetty tak samo jak on - musiałem jakoś przekonać ojca bym mógł tutaj zostać.
- Wszystko zostało już ustalone, jedziesz i koniec tematu.
- Jeszcze zobaczymy - wyszedłem z gabinetu trzaskając drzwiami.
Tak nie może być, zrobię wszystko by zostać na stałe w Argentynie choćbym miał spać pod mostem. Wróciłem do pokoju by wziąć plecak oraz wrotki i opuściłem rezydencje. Musiałem jakoś odreagować rozmowę z ojcem. Postanowiłem pojeździć po parku, a potem udałem się do domu Castillo by pogadać z bliźniakiem. Może Fede uda się przekonać rodziców, żebym tu został. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili w drzwiach pojawiła się Olga.
- Dzień dobry, czy zastałem Federico? - spytałem.
- Dzień dobry Matteo, Fede siedzi w swoim pokoju. Zaprowadzić Cię czy sam trafisz?
- Poradzę sobie - powiedziałem wymijając gosposie i skierowałem się do pokoju brata. Zapukałem i wszedłem do sypialni. - Cześć.
- Ooo hej Mati - przywitał się. - Co Cię do mnie sprowadza?
- Mam duży problem - powiedziałem otwarcie.
- Co się stało? - spytał zaniepokojony.
- Rodzice chcą się przeprowadzić do Chile, a ja nie mogę tu zostać. Boże przecież nie zostawię Luny i moich przyjaciół, muszę skończyć szkołę, dodatkowo tutaj mogę rozwijać się jako wrotkarz - zacząłem bardzo szybko mówić.
YOU ARE READING
Mój brat bliźniak
FanfictionDotychczas skomplikowane życie Matteo Balsano nabiera zdecydowanie szybszego tempa, gdy do rodzinnego miasta w Argentynie wraca jego bliźniak - Federico. Między braćmi zamiast więzi rozkwitają nieustanne nieporozumienia i sprzeczności. Czy braciom B...