Rozdział 30

364 21 0
                                    

* Oczami Matteo*

Około godziny dziewiątej obudziła mnie Diana informując, że ojciec chce ze mną pilnie porozmawiać. Szybko się ogarnąłem i udałem do gabinetu. Zapukałem w drzwi, kiedy usłyszałem ciche 'proszę' wszedłem do środka.

- Chciałeś się ze mną widzieć - powiedziałem.

- Tak, siadaj Matteo.

Zająłem miejsce na fotelu naprzeciwko ojca.

- Za tydzień wyjeżdżamy do Chile, więc spakuj wszystkie swoje rzeczy. Samolot będziemy mieć o 18:45 - oznajmił.

- CO?! Jak to za tydzień?! Przecież mam zakończenie roku szkolne a na dodatek jest konkurs międzynarodowy - nie rozumiałem jak ojciec mógł mi to powiedzieć to tak spokojnie.

- Matteo uspokój się - rozkazał. - Masz być gotowy na 18:45. Razem z mamą będziemy na Ciebie czekać na lotnisku.

- Na długo tam jedziemy? - spytałem.

- Prawdopodobnie będziemy tam mieszkać przez 3 lata - poinformował mnie.

- JAK TO 3 LATA?! - zerwałem się z fotelu. - Co ze szkołą?! Został mi tylko rok. Co z moimi przyjaciółmi?!

- Szkołę skończysz w Chile, tam znajdziesz nowych przyjaciół - powiedział niewzruszony.

- Ale ja nie chcę wyjeżdżać do Chile, tutaj mam wszystko szkołę, przyjaciół, dziewczynę i pasję.

- Matteo ale ty nie masz nic do gadania w tej sprawie. Jedziesz i ani słowa więcej - powiedział ostrym tonem.

- To nie sprawiedliwe, że Federico mógł sam mieszkać we Włoszech a ja w Argentynie nie mogę. Przecież mógłbym zamieszkać u Violetty tak samo jak on - musiałem jakoś przekonać ojca bym mógł tutaj zostać.

- Wszystko zostało już ustalone, jedziesz i koniec tematu.

- Jeszcze zobaczymy - wyszedłem z gabinetu trzaskając drzwiami.

Tak nie może być, zrobię wszystko by zostać na stałe w Argentynie choćbym miał spać pod mostem. Wróciłem do pokoju by wziąć plecak oraz wrotki i opuściłem rezydencje. Musiałem jakoś odreagować rozmowę z ojcem. Postanowiłem pojeździć po parku, a potem udałem się do domu Castillo by pogadać z bliźniakiem. Może Fede uda się przekonać rodziców, żebym tu został. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili w drzwiach pojawiła się Olga.

- Dzień dobry, czy zastałem Federico? - spytałem.

- Dzień dobry Matteo, Fede siedzi w swoim pokoju. Zaprowadzić Cię czy sam trafisz?

- Poradzę sobie - powiedziałem wymijając gosposie i skierowałem się do pokoju brata. Zapukałem i wszedłem do sypialni. - Cześć.

- Ooo hej Mati - przywitał się. - Co Cię do mnie sprowadza?

- Mam duży problem - powiedziałem otwarcie.

- Co się stało? - spytał zaniepokojony.

- Rodzice chcą się przeprowadzić do Chile, a ja nie mogę tu zostać. Boże przecież nie zostawię Luny i moich przyjaciół, muszę skończyć szkołę, dodatkowo tutaj mogę rozwijać się jako wrotkarz - zacząłem bardzo szybko mówić.

Mój brat bliźniakWhere stories live. Discover now