Rozdział 8

1.4K 89 15
                                    

* Oczami Matteo *

     Do końca zajęć została jedna lekcja, którą były zajęcia teatralne. Nie mogłem się doczekać, aż skończą się i będę mógł wybrać się na wrotki. W ciągu ostatnich dni tylko one sprawiają mi radość. Gdy zadzwonił dzwonek, wszedłem do klasy, a już na dobry początek nauczyciel kazał nam dobrać się w pary. Stwierdziłem, że dołączę się do Luny.

- Hej Kelnereczko - przywitałem się z nią.

- Cześć Królu Pawiu.

- Będziesz ze mną w parze? - spytałem z nadzieją na pozytywną odpowiedź.

- No nie wiem, nie wiem - udała, że się zastanawia.

- Nie daj się prosić - zrobiłem minę smutnego szczeniaczka, czym ją rozbawiłem.

- No dobrze - zgodziła się.

     Nauczyciel powiedział, że sukcesem dobrej sztuki jest zaufanie między partnerami w grze aktorskiej. Naszym zadaniem było robić ćwiczenie na zaufanie, które polegało na tym, że stawało się za osobą, która miała upaść w nasze ramiona.

- Dawaj Luna, na pewno Cię złapię - zapewniłem ją.

- Boję się, że upadnę.

- Nie ufasz mi? - zapytałem z wyrzutem.

- Ufam, ale to jest bardzo ryzykowne.

Przybliżyłem się do niej i szepnąłem na ucho.

- Zaufaj mi, tak jak, gdy jeździmy razem na wrotkach.

- Dobrze - powiedziała i powoli opadła w moje ramiona.

Popatrzyłem się w jej piękne zielone oczy. Niestety ten cudowny moment przerwał nam dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Brunetka nieco się speszyła i poszła w kierunku wyjścia.

- No to cześć! - rzuciła na odchodne.

* W domu *

- Matteo zrobiłam twoje ulubione danie - poinformowała mnie Diana, gdy przekroczyłem próg domu.

- Super, dawno nie jadłem spaghetti bolognese.

- Siadaj do stołu, a ja zaraz Ci nałożę.

Od razu skierowałem się do jadalni i na moje nieszczęście zastałem tam Federico, ale nie był sam. Obok niego siedziała Violetta.

- Hej Matteo - przywitałam mnie brązowooka.

- Cześć wam.

- Cześć bracie. Co dobrego przygotowała Diana? - zapytał.

- Spaghetti - odpowiedziałem i w tym momencie weszła gosposia z potrawą. Nałożyła każdemu i wyszła, mówiąc "smacznego".

- Co tam u Ciebie, Matteo? - spytała mnie Violetta.

- Dobrze, ostatnio śpiewałem z Ludmiłą na Openie - i tymi słowami trafiłem w czuły punkt mojego braciszka.

- Serio? Czemu nic mi nie powiedzieliście? Przyszłabym zobaczyć wasz występ.

- Na Stylu i Szyku oraz stronie Rollera jest nasz występ, więc możesz obejrzeć - poinformowałem ją.

- Muszę się pochwalić, że ja też występowałem - odezwał się Fede.

- Poważnie? - zdziwiła się brunetka.

- Tak, z koleżanką Matteo. Luna, czyż nie, bracie? - jak on umie mnie wkurzać.

- Tak - wysyczałem przez zęby.

* Oczami Violetty *

Atmosfera w jadalni stała się tak gęsta, że można było kroić ją nożem. Musiałam jakoś przełamać to nieprzyjemne napięcie.

- Muszę kiedyś wystąpić na Openie - powiedziałam.

- Jestem pewien, że dostaniesz najwięcej braw - dodał Federico.

- Więcej niż ty i Luna?

W tym momencie bliźniak mojego przyjaciela odszedł od stołu i zniknął.

- Powiedziałam coś nie tak? - spytałam, lekko zmieszana reakcją Matteo. 

- Nie. Po prostu wstał lewą nogą. Może obejrzymy występy z Opena? - zaproponował.

- Świetny pomysł! - oceniłam.

Resztę dnia spędziliśmy w pokoju Federico, oglądając filmiki na stronie Jam&Roller.

--------------------------------------------------

Mam nadzieję, że druga część was zadowala. Pamiętajcie, że gwiazdki i komentarze motywują ;*

Ten rozdział dedykuję Julce i Martynie <3

~Pozdrawiam FelicityCzyta

PS. Za pomoc w poprawianiu tego rozdziału dziękuję Oliwii ♥

Mój brat bliźniakWhere stories live. Discover now