Rozdział 5

1.9K 109 20
                                    

* Oczami Fede *

     Oto ten dzień, w którym wracam do Buenos Aires. Zostało jeszcze 10 minut do odlotu. Wszedłem na pokład samolotu i zająłem swoje miejsce, a samolot wystartował. Rozluźniłem się, zamknąłem oczy i zasnąłem. Lot trwał bardzo długo, ale w końcu Argentyna jest na innym kontynencie. Zadzwoniłem po taksówkę. Gdzie mam jechać? Do Hotelu? Do Violetty? Do rodziców? Chyba najlepszą opcją będzie wybranie się do domu mamy i taty. Powiedziałem kierowcy, gdzie ma się udać. Po 20 minutach nareszcie dotarłem na miejsce. Zapłaciłem mężczyźnie, zabrałem bagaże i udałem się do rezydencji Balsano. Ciekawe czy kogoś zastanę? Wcisnąłem guzik od dzwonka. Po paru sekundach drzwi otworzyła mi Diana, gosposia moich rodziców.

- Och Federico, co tutaj robisz? - zdziwiła się na mój widok.

- Ciebie też miło widzieć.

- Wejdź chłopcze. Dlaczego nikogo nie poinformowałeś o swoim przyjeździe? Naszykowałabym pokój dla Ciebie.

- Diano to miała być niespodzianka. Jest mama albo tata? - spytałem.

- Rodzice są w pracy, a Matteo jak zawsze w Jam&Roller.

- Okey. To w takim razie tam pójdę. Do widzenia Diano - pożegnałem się.

- Do zobaczenia Fede.

Opuściłem posiadłość mojej rodziny. Droga do Rollera prowadziła przez park, w którym dużo się wydarzyło. Tutaj pierwszy raz pocałowałem Ludmiłę. Ach wspomnienia - westchnąłem.

- Hej Królu Pawiu! - krzyknęła jakaś dziewczyna. - Zaczekaj na mnie!

- To do mnie czy koło mnie? - spytałem.

- Nie zgrywaj się. Idziemy do Rollera? - Spytała mnie niewysoka brunetka z falowanymi włosami i zielonymi oczami. Jej szyję zdobił srebrny wisiorek. Ubrana była w wesołe kolory, a na nadgarstku miała pełno bransoletek. Zauważyłem, że na nogach ma wrotki. Stąd pewnie kolorowy kask i różowe ochraniacze. Skądś ją kojarzyłem, tylko nie mogłem przypomnieć sobie skąd.

- Mogę z Tobą iść księżniczko.

- Księżniczko? Myślałam, że jestem Kelnereczką - powiedziała.

- Jeśli chcesz, mogę nazywać Cię Kelnereczką - nagle mnie olśniło. To była dziewczyna, z którą Matteo tańczył podczas konkursu międzynarodowego. I pewni myśli, że ja nim jestem. Hahahaha pobawię się w bycie Matteo.

- Dobra nieważne. Pojadę tam sama - w tym momencie brunetka postanowiła zostawić mnie samego i tak po prostu odjechała.

- Hej! Czemu uciekasz?! - krzyknąłem.

* Oczami Matteo *

- Matteo, gdybym nie wiedziała, że to ty to pomyślałabym, że jesteś Fede.

- Ludmi przecież doskonale wiesz, że do tej piosenki bardziej pasuje styl Federico niż mój.

- Co racja to racja. Pójdę się umalować.

- Okey, a ja dołączę do Gastona.

     Usiadłem obok przyjaciela, a Tamara zaczęła zapowiadać występ RollerBandu. Zauważyłam, jak Luna wiwatuje. Co za dziewczyna. Simon, Nico i Pedro zagrali "Musica en ti" po czym dostali gromkie brawa. Następne były Jim i Yam, zaśpiewały "Sobre Ruedas" w wersji akustycznej. Po ich występie przyszła pora na mnie i Ludmiłę.

- Teraz czas na Ludmiłę i Matteo! - zapowiedziała nas menadżerka Rollera.

Wszedłem na scenę i wraz z blondynką zaczęliśmy śpiewać "Luz, camara, accion".

* Oczami Fede *

     Ooo już widzę Jam&Roller, szybko pobiegłem w stronę budynku. Wszedłem do środka i to, co ujrzałam, kompletnie mnie dobiło. Mój własny rodzony brat bliźniak śpiewa moją piosenkę z moją byłą, na dodatek tańczą ten sam układ. O nie! Teraz to przesadził. Wbił mi nóż w plecy. Ja nie będę gorszy i się odegram. Gdzie jest Ambar? - rozejrzałem się, ale nigdzie jej nie dostrzegłem, za to zauważyłem dziewczynę z parku. Kelnereczko pomożesz mi się zemścić.

- Dziękujemy Matteo i Ludmile za występ. To już na tyle.

- Proszę poczekać! - krzyknąłem. - Jeszcze ja chciałbym wystąpić!

Wszyscy dziwnie się na mnie gapili. No i dobrze. Pokaże, kto jest lepszym bratem. Podszedłem do brunetki, która spojrzała na mnie jak na ducha.

- Kelnereczko zaśpiewaj ze mną - poprosiłem.

- Ja? Nie. Nawet nie jestem przygotowana - odpowiedziała.

- Znasz przecież "Alas", zaśpiewajmy to. No zgódź się, proszę - spojrzała w stronę Matteo.

- Dobrze - chwyciłem ją za rękę i weszliśmy na scenę.

- Mamy niezapowiedziany występ Luny i... Jak masz na imię? - spytała.

- Federico.

- Przed wami Luna i Federico!

Zaczęliśmy występ. Widziałem niezadowoloną minę mojego brata.

----------------------------------------------------------------

W ten jakże miły sposób kończy się rozdział 5 :D spodziewalibyście się takiego zwrotu akcji??? Dziękuje Sandrze i Martynie za podpowiedzi ;P a wam za 1000 wyświetleń i ponad 100 gwiazdek. Pamiętajcie, że gwiazdki i komentarze motywują.

~Pozdrawiam FelicityCzyta

Mój brat bliźniakWhere stories live. Discover now