Lisy, więcej lisów, moja matka lisem?!

1.3K 80 97
                                    

Jestem! Żyję! Sorry, że nie wstawiłam wczoraj, ale byłam na konwencie i jakimś cudem nie było zasięgu ani czasu

Nie zdziwcie się jeśli końcówka będzie słaba, pisałam ją bez jakichkolwiek chęci bo wcześniej mi się nie zapisała ;____; TRAGEDŻI

Cały rozdział o Kitsune-chanach ^^ No prawie.

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY

Pov. 3 os.

- Co?!?! - krzyknęli oboje nie dowierzając w to co usłyszeli. Dyszeli ciężko, patrząc sobie w oczy.

- Ty...mnie kochasz? - wymamrotał Affo kuląc się z zimna, jego serduszko waliło, a jedyne co dawało mu teraz ciepło to rozgrzane policzki.

Axel niepewnie pokiwał głową.

- O lol - zaśmiał się blondyn - ja ciebie też pedałku.

- Sam jesteś pedałem wiesz... - oboje wrócili z powrotem do łóżka, leżeli na plecach i gapili się w sufit.

- Przecież dwa miesiące temu byliśmy w stanie siebie zabić, co to się stało? - powiedział Axel nie spuszczając wzroku z sufitu.

- Ja po prostu chciałem ci dorównać w grze. A potem byłeś, znaczy się nadal jesteś, jedyną osobą, która mnie zrozumiała i chciała się ze mną zadawać. Traktowałeś mnie...normalnie - jego ręka nieznacznie zaczęła drgać i skierował się w stronę płomiennego napastnika.

- Ty masz bardzo coś nie tak z głową - rzekł Axel na głupoty, które wypowiedział Aphrodi.

- Po prostu byłeś mnie najbliżej, więc moje serce zostało zdobyte przez ciebie

- A wiesz, że ja się w tobie zauroczyłem od naszego meczu? Tylko wtedy myślałem, że jesteś dziewczyną 

- W takim razie nie dostaniesz kołdry! - Byron wyrwał Blaze'owi kołdrę i sam się w nią zawinął, że wyglądał jak kokon.

- No ej! Kotek, ja chcę spać!

- To se śpij i nie nazywaj mnie kotkiem!- zwinął się jeszcze bardziej i obrócił na drugą stronę. Axel mimo iż było mu zimno też obrócił się do Love'a plecami. Leżeli w ciszy, już prawie białemu jeżykowi udało się zasnąć gdy usłyszał ciche łkanie, Aphrodiego bo kogo by innego.

- Dlaczego płaczesz? - zapytał szorstko nie odwracając się.

- Dziękuję... - szepnął cicho. Powstrzymując się od płaczu

- Dziękujesz? Ale za co? - nadal się nie odwracał, ale coś w nim pękało

- Za to, że jesteś, że mi pomogłeś... - po jego bladych policzkach spływały słone łezki

- Aphrodi... - wyszeptał jeżyk

- Ja cię serio kocham, chciałbym z tobą chodzić, byś głaskał mnie po włosach, całował czy może i nawet... - tutaj się lekko zawahał i przegryzł wargę na myśl o tym.

- Pacjent i lekarz zakochali się w sobie...brzmi jak fabuła klasycznego yaoi...- powiedział śmiejąc się, jednak Aphrodi dalej ryczał albo bardziej buczał. Już nawet oddał pościel Axelowi.

Białowłosy złapał go za rękę i przyciągnął do siebie. Sam już nie wytrzymywał z miłości do swojego dziecka szczęścia. Splótł ich dłonie w koszyczek i jednym palcem wytarł łezkę z czerwonego oczka aniołka.

- Skoro tak bardzo tego pragniesz...- z pozycji leżącej przenieśli się i teraz kucali na kolanach przed sobą trzymając się. Złapał go z głowę i jeszcze bardziej przyciągnął, że ich usta złączyły się w pocałunku. Bardzo słodkim i soczystym, smakującym dosłownie miętą, gdyż oboje myli przed chwilą zęby. Ręce blondyna usadowił sobie na ramionach i trwali w tej cudownej chwili. Było to o wiele lepsze niż całowanie się po pijaku, ruszali zawzięcie ustami by móc ich zasmakować, skubali się śliniąc się przy tym strasznie. Języki ich także się stykały i wywijały różne tańce. Dyszeli i stękali, ale te odgłosy podniecały ich jeszcze bardziej. Gdzie nie gdzie słyszało się ciche "Ach" albo "Oh" Axel wyraźnie dominował, bo Affo robił to pierwszy raz (Drugi) ale robił wszystko delikatnie, gdyż jeżyk może kotka pokłóć. Złapał go teraz za szyję i zjeżdżał jeszcze niżej, przez jego plecy do końca jego koszulki. Przestali się lizać i Aphrodi cały mokry przytulił się mocno do Aksusia, a ten go lizał po szyi i robił delikatne malinki. Złapał za gumkę u jego spodni, chciał je zsunąc, ale przerwał mu jego kochanek.

Boski ogień || Inazuma Eleven YAOI [TRWA KOREKTA]Where stories live. Discover now