34.

3.4K 109 6
                                    

-N-nie! J-ja straciłem pa-panowanie! Nic jej nie będzie? - słyszałam zagłuszone głosy. Totalnie nie wiedziałam do kogo one należą. Momentalnie poczułam ogromny ból w całym ciele. Na szczęście głową mnie nie bolała, no nie licząc policzka. Chciałam otworzyć oczy, ale na marne. Postanowiłam ponowić próbę, lecz tym razem się udało. Uważnie rozejrzałam się.. Co to za dom? Co to za ludzie? Gdzie Mike? Gdzie tata, mama?
-Chyba się wybudza. - powiedział jakiś pan siedzący na taborecie obok łóżka na którym byłam. Za nim stał kolejny pan - Idź po tabletki przeciwbólowe. - rozkazał brunetowi. Chłopak nie wyglądał na starego.. Miał góra dwadzieścia jeden lat.
-Prze-przepraszam? Gdzie ja jestem i kim wy jesteście? - zapytałam. Gdy usłyszałam mój głos zdziwiłam się.. Był inny.. Czy ja umarłam ?!  - O mój Boże, ja nie żyje! - wstałam szybko mimo wielkiego bólu - Lustro? - niebieskooki , który podał mi tabletki i wodę wskazał na białe drzwi. Weszłam tam i.. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom!
-Jak ja wyglądam? Który mamy rok? Kim jestem? - tyle pytań, a zero odpowiedzi. To było bardzo męczące.
-Mia? O co chodzi? - zapytał brunet.
-Kim jesteś! - krzyknęłam.
-Zack.. To ja, Zack. - spojrzał na mnie przestraszony.
-Czyli? Nie pamiętam cię.. Gdzie Mike, Tata i Mama? - miałam nadzieję że on mi odpowie.
-Ja .. Nie wiem, nigdy nie mówiłaś mi nic o swojej rodzinie.. - mruknął.

Zack

Świetnie! Nic nie pamiętała, to była moja szansa.
-Jaka jest ostatnia rzecz, którą pamiętasz? - zadałem jej pytanie.
-Jak wraz z Mikiem staliśmy obok auta, w którym był tata z mamą i mieliśmy jechać do miasta, ale się wywróciłam i zemdlałam. - odpowiedziała nie pewnie.
-Oh, kochanie.. Przykro mi , że straciłaś pamięć, ale upadłaś ze schodów gdy mnie nie było w domu. - mruknąłem przytulając ją do siebie. Musiałem kłamać, zbyt mocno ją kochałem, aby pozwolić jej odejść do Hemmingsa.
-Jutro wyjeżdżamy.. - szepnąłem.
-Dokąd? - spojrzała na mnie.
-Do Londynu.

Luke

Wróciłem do domu, i co zastałem? Brak mojej dziewczyny. Nikt nie wie gdzie jest i co się z nią dzieje. Wyszła z domu i już nie wróciła. Chol*rnie mnie to bolało. Nie wiedziałem czy to znaczy, że mnie już nie kochała. Wysłałem nawet Asha do Zacka, ale go nawet nie było w domu. Podobno się wyniósł. Mam nadzieję że ja dobre!
-Luke, jaką chcesz pizzę? - zapytał Mike , z którego tak jak ze mnie życie uleciało.
-Żadną? - sapnąłem.
-To zamówię ci hawajską. - mruknął i wyszedł. On przynajmniej dbał o siebie, ale widać było że bolała go strata siostry. Spojrzałem na półkę gdzie stało zdjęcie jej i moje. Przytulałem ją do siebie, a ona pięknie się uśmiechała. Chciałem do niego podejść, ale ręką w temblaku i noga w gipsie mi to uniemożliwiły. Z moich oczu poleciały pojedyncze łzy.. Przez ten prawie miesiąc straciłem jakiekolwiek nadzieję, na znalezienie jej. Czy to znak, że mam zacząć układać sobie życie od nowa? Bez mojego promyczka.. Znowu mam pisać do przypadkowej osoby? Co robić?


°=°=°=°=°=°=°=°=°

Hej,hej,hej! Naszła mnie taka wena, że nie pytajcie XD Myślałam żeby zrobić dwie części, ale chyba po prostu zamknę drugą część tutaj!😜Zostawcie po sobie ślad, to zachęca do pisania! I rozdział nowy już wkrótce! 👑😘
Strzałka 💜

Nieznany numer | L. H.Where stories live. Discover now