30.

3.9K 133 4
                                    

-Luke, powiesz mi co tu robi ta żyletka? - zapytałam twardo. Chłopak spojrzał na mnie wystraszonym wzrokiem. Zaczął coś mamrotać ale nic nie słyszałam. Wiedziałam co tu robi to ostre narzędzie, ale nie chciałam tego do siebie dopuścić. Blondyn w końcu wyciągnął nadgarstki w moją stronę, a mi się zakręciło w głowie.
-Czemu ty się pociąłeś?! - krzyknęłam zrozpaczona i wkurzona.
-Zawsze to robiłem gdy miałem problem.. Przepraszam. - szepnął - Już nigdy tego nie zrobię, obiecuje! - ostatnie słowo prawie krzyknął gdy zobaczył moją niepewną minę.
-Ale błagam Luke, nigdy więcej.. - mruknęłam i zakończyliśmy ten temat. Mam nadzieję , że raz na zawsze..

***

-Lu, skoro mamy wakacje.. To zapewne masz trasy koncertowe? - zapytałam zamyślona.
-Emm, chyba mam.. Ale to w sierpniu. - zaśmiał się. Leżeliśmy i oglądaliśmy jakiś film, ale nie mogłam się skupić na nim przez pewnego blondyna, taa..
-Dobra, teraz tak oficjalnie.. Mio Twenters, siostro mojego przyjaciela Mika , moja internetowa przyjaciółko, czy zechcesz zmienić swą nazwę na moją dziewczynę? - zapytał , a mnie trochę zatkało. Zaśmiałam się i odpowiedziałam.
-Zgadzam się zmienić swój zaszczytny już tytuł przyjaciółki na twoją dziewczynę, panie mego serca i mój nieznany numerze. Od teraz już chłopaku. - mruknęłam i go pocałowałam. Niemalże od razu oddał pocałunek. A co dalej to już w sumie nie ważne.

Ashton

Właśnie siedzieliśmy u Caluma. Znaczy, ja Cal i Mike tu jesteśmy. Luke z Mią gadają czy coś takiego.
-To co? Gramy meczyk na Xboxie? - zaproponowałem.
-No a jak! - krzyknęli chórem. Poszedłem do kuchni po piwo. Wyjąłem je z lodówki i już miałem ruszać, ale zatrzymał mnie przekrzywiony obraz owoców. Ustawiłem go tak jak powinien być, ale że trzymałem alkohol to zrobiłem to tak niezręcznie, że spadł.
-Shit.. - warknąłem i odłożyłem zawartość moich rąk na blat. Naprawiłem obraz i zabierając z blatu kuchennego mój pakunek, ruszyłem do chłopaków u których już trwał pierwszy mecz.

***

Mia

Szłam z Lukiem przez park i cieszyłam się nowym dniem. Było strasznie ciepło. Chciałam dać mojemu chłopakowi całusa, ale zatrzymałam się w miejscu. Stałam jak słupek i patrzyłam w jedno miejsce. Zack.. Niestety brunet nas zauważył i ruszył w naszą stronę.
-Witaj, przyjacielu! - krzyknął wesoło, a blondyn zacisnął szczękę.
-Po pierwsze, odwal się od mojej dziewczyny, a po drugiej czego chcesz?! - warknął. Co musiało się stać , że tak się nienawidzą?! Muszę kiedyś się dowiedzieć..
-Od tej ślicznotki się nie odczepie, cóż serce nie sługa, tak piękna? - skierował się do mnie na co tylko zmarszczyłam brwi - A co do drugiej części too.. Cóż, mam interes. Wiesz, ostatnio widziałem miłość twojego życia, twoją rzekomo umarłą dziewczynę. - Luke spojrzał na niego badawczo.
-Ale ja nie mam żadnej dziewczyny, która nie żyje. - sapnął wkurzony.
-Ale zaraz będziesz mieć, no chyba że mi ją oddasz. - zaśmiał się gorzko Zack. Wybałamuszyłam oczy, bo niedowierzałam jego słowom. Mogę umrzeć??
-Chyba sobie że mnie kpisz. - prychnął.
-No do chol*ery! Sama będę decydować z kim idę, a idę z Lukiem więc daj mi święty spokój Zack , bo ci skopie dupę, okej?! - wrzasnęłam. Po chwili jednak parsknęłam śmiechem, zdając sobie sprawę z wypowiedzianych słów.
-Dobra, nie ważne, idziemy. - zaśmiałam się i pociągnęłam go w stronę domu, zostawiając stalkera w osłupieniu.
-Mam nadzieję że chłopacy nie zdemolowali domu - zaśmiał się zmieniając temat.
-Tak ja też.. - zawtórowałam mu i otworzyłam drzwi do domu. Zamarłam.
-Nie ma nas jeden dzień, a wy robicie imprezę?! - krzyknęłam rozbawiona równo z niebieskookim.

°=°=°=°=°=°=°=°=°=°=°=°

Hejka! Jak tam? 😏😂 Zostawcie gwiazdki! 😝👌 Rozdział z dedykacją dla user10956339 , najlepszego 💖❤
Strzałka 💜

Nieznany numer | L. H.Where stories live. Discover now