31.

3.8K 135 12
                                    

Usłyszeliśmy zbieganie po schodach. Do przedpokoju wbiegli chłopcy, Calum, Michael i Ashton, który się przewrócił. Wybuchneliśmy śmiechem.
-Żartowałam przecież. Macie prawo się bawić. A tak w ogóle, to duża była ta impreza? Ogarneliście cały..- wybiegłam szybko do łazienki nie kończąc zdania. Zwróciłam wszystko co dzisiaj zjadłam i odpadłam na kafelki.
-Chyba się czymś zatrułam. - szepnęłam do chłopaków , którzy stali w framudze drzwi.
-Masz siłę, żeby wstać? - zapytał Calum równo z Ashtonem. Pokręciłam tylko przecząco głową, na co Luke podniósł mnie w stylu panny młodej i zaniósł do pokoju do łóżka.
-Jak do jutra ci nie przejdzie to jedziemy do lekarza kochanie. - no i tutaj moje samopoczucie zmieniło się w strach. Przed moimi oczami zaczęły migać wszystkie złe wspomnienia, a ja mimowolnie zaczęłam szamotać się , krzyczeć i płakać.
-Mia, hej Mia? Mia co się stało! Promyczku!! - dopiero gdy krzyknął ostatnie słowo, rzeczywistość wróciła.
-Luke, nigdy nie nazywaj mnie.. Ko-k-k-chaniem.. - przełknęłam głośno ślinę.
-Przepraszam.. Jja nie wiedziałem! - zaczął panikować , ale uspokoiłam go długim i namiętnym pocałunkiem.

***

Ze względu na to, że rano też wymiotowałam siedzę właśnie na kozetce i czekam co powie lekarka. Uciskała mój brzuch, mierzyła temperaturę, robiła badania USG i nie wiem co jeszcze, ale było tego wiele!
-Chyba wiem co pani dolega..

Luke

Rano moja księżniczka źle się czuła i ciągle wymiotowała. Zabrałem ją do lekarza, bo się martwiłem. Lecz potem siedziałem w poczekalni godzinę, musiała jej robić dużo badań. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanęła rozpromieniona dziewczyna.
-Co ci jest?! - zapytałem zdziwiony z jej radości. Nagle przygasła i machnęła ręką. O co chodzi?
-Wszystko jest dobrze, to tylko zatrucie. - mruknęła. Otworzyłem jej drzwi i ruszyliśmy do samochodu - Ale lekarka mówiła że mam się nie przemęczać. - powiedziała z chytrym uśmiechem. Spojrzałem na nią podejrzliwie, ale po chwili wzruszyłem ramionami.

***

-I co ci jest siostra? - zapytał Michael  gdy weszliśmy do salonu.
-Jakieś zatrucie, nic takiego. - machnęła lekceważąco ręką. Gdy poszło do pokoju, bo była zmęczona, od razu dosiadłem się do chłopaków.
-Czy to nie dziwne? Niby "zatrucie" a nie może się przemęczać.. Coś tu jest nie tak.. Może jest.. Na coś chora? - zacząłem jak zwykle.
-A może po prostu zrobiłeś jej dzieciaka? - sarknął Calum na co Michael walnął go w brzuch - Ała, żartowałem- jęknął.
-Ta, a może po prostu się zatruła i potrzebuje odpoczynku? - zapytał retorycznie - Jesteście debilami.. - szepnął sam do siebie.
-A jak by była w ciąży, to co? - zapytał Ash.
-Nic, hajs mamy, domy mamy, pokój można wyremontować i będzie okey. - odpowiedział Mike i ja.
-No tak. - sapnęli razem Ash i Cal. Zaśmialiśmy się, a właściwie zarechotaliśmy, bo śmiechem nazwać tego nie mogę. Poszedłem na górę do mojej dziewczyny. Wszedłem do pokoju, gdzie słodko spała moja dziewczyna. Położyłem się obok niej i przyciągnąłem ją do siebie delikatnie przytulając.
-Kocham cię Luke.. - szepnęła przez sen.
-Ciekawe co jej się śni.. - mruknąłem śmiejąc się - Też cię kocham Mia. - pocałowałem jej policzek na co wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.

°=°=°=°=°=°=°=°=°

Hejo 💜 Sorki, że taki krótki, ale mam gościa 😜😝 Dzięki za aktywność, ale nie kończcie jej! Gwiazdki pls 😶😂👌
Strzałka 💜

Nieznany numer | L. H.Onde histórias criam vida. Descubra agora