18

714 37 12
                                    

Nie mogłam uwierzyć w  fakt, że pozwolono wyjść temu potworowi z więzienia.

Perspektywa Jeremiego (Przed spotkaniem Alison)

Powiadomiono mnie o nowym kliencie który potrzebował jakiejś seksownej oraz cichej nastolatki, a jako iż zoo w nocnym parku było jak zwykle otwarte, mogłem dzięki temu wypełnić moje zadanie i znaleźć jakąś niewinną duszyczkę dla mojego klienta. Podbiegłem do jednego z krzaków który znajdował się blisko klatki z królikami, wyciągnąłem moją lornetkę i wypatrywałem paru atutów które są niezbędne do jego filmowej produkcji. Kryteria były niezbędną rzeczą przy szukaniu, ponieważ im dziewczyna bardziej je spełnia, większą wypłatę dostaję. Tym razem brzmiały tak: Powinny być od 14 do 18 lat, zgrabne, blondynki, niebieskie lub zielone oczy. Miałem większe szanse na znalezienie jakiejś dziewczyny z takimi charakteryzującymi się cechami.
Przechadzając się obok mojego celu, 15 letniej blondynki, usłyszałem znajomy głos z przeszłości, jednak tak dalekiej, iż nie pamiętałem jej częściowo. Przez chwile próbowałem wywnioskować do kogo należał ten cudowny dźwięk, lecz po chwili ujrzałem piękną nastolatkę z jakimś chłopakiem, mógłbym wywnioskować, iż miał około 18 lat. Po chwili coś zaczęło mnie swędzieć, był to robak wspinający się po mojej prawej, owłosionej nodze. Jako iż bałem się robaków różnych rodzai, lekko podskoczyłem przez co moja przykrywka wyszła na jaw. Gdy spojrzałem w oczy tej cudownej, pięknej dziewczyny, ujrzałem wszystkie wspaniałe oraz straszne wspomnienia z dawnych lat. Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. Przede mną szła moja córka, Alison Margareth Weatherblue. Patrzyła mi w oczy z poczuciem strachu i terroru. Jej towarzysz objął ją ciaśniej, widząc jej niepokojące zachowanie. Widać było wyraz szczęścia na jej twarzy którego nawet ona nie umiała ukryć. Nagle znienacka upadła na ziemie tracąc przytomność. Jako iż była moją córką, nawet jakby miałaby mnie nienawidzić resztę swojego życia, musiałem jej pomóc oraz odpuścić zlecenie które przyszłem tutaj wypełnić. Podbiegłem do niej po czym rzekłem:
-Może ja pomogę? Moja żona miała napady jak była lekko starsza od pańskiej dziewczyny.
Złapałem ją ostrożnie za jej gładkie ręce przypominając sobie co nimi robiłem jak była mała. Jednak po chwili wyrwała ją z moich dłoni, wstała tak szybko jak potrafiła i łapiąc swojego chłopaka uciekła z miejsca zdarzeń. Nie mogłem uwierzyć, ze to zrobiła

- Myślałam, że wychodzi z więzienia dopiero za trzy miesiące.
Niestety nie mogłem usłyszeć reszty rozmowy przez ptaki latające wokół parku.

Gdy miałem zamiar wracać do mojej zamieszkanej, małej przyczepy aby zebrać więcej informacji o nastolatkach z najbliższego terenu Kanady dzięki Facebook'owi oraz Instagram'owi, zobaczyłem moją małą córeczkę podchodzącą w złości do mnie i powiedziałem z miłym, jednak sarkastycznym głosem:
- Alison! Skarbie, jakże młoda dama z ciebie wyrosła.

PERSPEKTYWA SHAWNA

5 różnych centrów handlowych, powyżej stu sklepów, jednak nigdzie nie mogłem znaleźć waniliowych Maple Terrior. Jako iż poddawanie się „Nie jest w mojej krwi", ruszyłem do następnego centrum. Wyciągnąłem telefon już po raz piąty w ciągu naszej rozłąki aby sprawdzić czy Alison dała jakiś znak życia w formie SMS-a lub dzwonienia, jednak niestety nigdzie nie widziałem jej imienia w moich powiadomieniach. Wybrałem numer Alison aby upewnić się, że wszystko jest okay i nic jej nie jest, ale tuż po naciśnięciu zielonego przycisku usłyszałem pocztę głosową. Zacząłem się po woli denerwować, co jeśli ktoś ją porwał? Na przykład ten dziwny facet z parku? Może po prostu rozładował jej się telefon i nie ma ładowarki? To było najgorsze uczucie, nie wiedza.

Siedząc na ławce, pisząc szkice piosenek w notatkach, poczułem wibrowanie w mojej prawej kieszeni spodni. To była Alison!
- Hey Shawnie! Już załatwiłam wszystkie sprawy jakie stały mi na drodze w życiu.
- Na przykład jakie? Haha
- Może kiedyś ci powiem, jednak teraz zbieraj się. Czekam u fryzjera.
Jak ja kochałem słuchać jej gładkiego, miłego głosu.
- ehhhh... Tak! Widzimy się tam! Pa.
Pożegnaliśmy się, po czym zacząłem się szybko zbierać i biec w stronę salonu fryzjerskiego. Nie mogłem się doczekać niespodzianki jaką Ali mi obiecała.
«—•—•—•—•—•—»
Nie jest idealne, jednak starałam się jak najszybciej go napisać. Mam nadzieje, że nie jesteście na mnie źli!
Jagoda.

Incognito //S.M. [SLOW WRITING]Where stories live. Discover now