3

2.4K 109 5
                                    

Tajemnicza osoba najwyraźniej stanęła na gałęzi ponieważ usłyszałam specyficzny dźwięk. Chyba się odwrócę.
- Kim jesteś i czego chcesz? Jak chcesz mnie skrzywdzić wiedz, że mam gaz pieprzowy!!!
Wyciągnęłam gaz z torby lecz wypadł mi z rąk. DLACZEGO JA?! DLACZEGO NIE TO DRZEWO! Za chwilę się popłaczę. Z cienia wyłoniła się wysoka postać o dobrej budowie ciała. Hmmm.... mogłabym rozważyć gaz pieprzowy. Mężczyzna zaczął stawiać kroki w moim kierunku. Nie mogłam się ruszyć jednak nie miałam zamiaru. Może wreszcie znajdę sobie chłopaka z klasą i urodą który będzie zachowywał się jak zwierze w łóżku.
- ehh... Hey! Nazywam się Alison, a ty? Masz imię?
Odwróciłam się plecami w jego stronę. Był coraz bliżej mnie. Czułam to. Nie mogłam się oprzeć więc odwróciłam się. Po chwili ujrzałam jego twarz. Przystojny, uroczy, w skrócie wymarzony chłopak każdej dziewczyny. Oczywiście oprócz mnie! Szczególną uwagę skupiłam na jego ciemnych oczach. Nie dało się ukryć tego, że miał lekkiego zeza ale nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Jego mocne i umięśnione ręce oplotły się wokół moich bioder po czym szepnął mi do ucha:
- Alison, tak? Jestem Cameron, ten chłopak który dziś pokaże ci na co go stać o ile wiesz co mam na myśli.
Kojarzyłam skądś ten głos. Na złość nie mogłam sobie przypomnieć, nie No bosko!
Zaczęłam czuć się niekomfortowo, więc postanowiłam wyrwać się z objęć tego zboka. Rzucałam się na wszystkie strony jednak to nic nie dawało. Trzymał mnie tak mocno jakbym miała za chwilę spaść z klifu.
-A tak wogule to ile ty masz lat gnojku, że masz czelność porywać 18 letnią dziewczynę?!
Zapytałam się przy czym pufnełam mu w twarz.
-Jak już masz się ze mną przespać to musisz wiedzieć, że mam 22 lata, rocznie 23.
Gdy odpowiedział na moje pytanie zaczął przerzucać wzrok w dwóch kierunkach. Raz patrzył na mnie a raz jego wzrok lądował na krzakach obok. Chyba on nie myśli--
-Zrobimy to w krzakach? To zawsze było moim marzeniem!
Zapomniałam wspomnieć, że przez ten cały czas nie przestawałam się rzucać. Cameron zarzucił swoim zalotnim uśmiechem. Za chwilę zacznę krzyczeć. 1...2...
-Minionek? MINIONKU MÓJ już biegnę!!!
Czy to? Nieeeee co on by tu robił? Przecież nie mówiłam mu o moich planach po zakupie moich ciastek. A jak to on, oznacza to tylko jedno.
-Co ty mnie kurwa szpiegujesz czy co? Nie umiesz się pogodzić z prawdą?!?!
Cameron był bardzo zaciekawiony tym do kogo krzyczałam. Nie mogłam znaleźć Shawna. Przed chwilą go widziałam! Na serio!
-BOO!
Podskoczyłam ze strachu po czym wykorzystując rozproszenie Camerona przywaliłam Mu w narządy płciowe. Tak, to był Shawn. Wszędzie rozpoznam jego irytujący głos. Ten pojeb chociaż raz na coś mi się przydał.
-Cameron, wszystko Ok? Chodź, pomogę tobie.
Brunet podał rękę mojemu oprawcy przy czym spoglądał na mnie kącikiem oka. Niby taki mały gest, jednakże moje serce zmiękło z tego powodu. Coś było w jego oczach. Jakieś iskierki których blask przebijał nawet najjaśniejsze gwiazdy na niebie. Niestety ten moment został zniszczony przez stertę pytań w mojej głowie. Jednymi z nich były:
-Skąd wy się znacie?! Dlaczego ja o niczym nie wiem?? Co tu jest grane??
Patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Co ja takiego zrobiłam Boże, że nasłałeś na mnie te dwie niedole?
-Zanim odpowiem na to pytanie powiesz mi skąd znasz Shawna?
Cameron był BARDZO ciekawy tego jak poznałam mojego "bohatera"
-Ja i Alison jesteśmy razem. Prawda kochanie?
Poczułam ciepłą rękę na moich plecach oraz wymuszający wzrok Shawna. Pewnie chciał bym potwierdziła jego stwierdzenie, jednak nie jestem taka łatwa. Chociaż... hmmm... podokuczać Camowi byłoby bardzo zabawne. Po chwili rozmyślania postanowiłam, że stanę po stronie mojego "chłopaka"
-Tak. Ja i Shawn jesteśmy razem już od dłuższego czasu.
Zauważyłam lekkie rumieńce na policzkach chłopaka, wiec skorzystałam z okazji i pocałowałam go w policzek. Zaskoczony tym, że nie zaprzeczałam oraz tym, iż pocałowałam go zaczął lekko podskakiwać.
-Hmmm.... czyli nie zarucham.
Zawiedziony wyciągnął telefon z tylnej kieszeni po czym wyszeptał coś do Shawna. Gdy tak gawędzili ich oczy były zwrócone w moją stronę. Czy tylko ja wyczuwałam ciepło od strony nastolatków? Na moje szczęście Cameron zwrócił się w moją stronę i łapiąc moją drugą dłoń powiedział:
- Spokojnie. Dobrze wiem, że taka ładna dziewczyna jak ty nigdy nie byłaby z taką mendą jak Shawn.
Zwróciłam wzrok w jego stronę przy czym wyrwałam moją rękę krzycząc:
- Fuuuj, założę się, że twoja dłoń była dzisiaj w tym miejscu o którym nie chcę nawet myśleć. Nie dotykaj mnie zboczeńcu. Zrozumiano?!
-Innym dziewczyną się to podoba....
-ja nie jestem jak inne! Dziwię się, że to mówię ale--
Cameron przerwał mi mówiąc:
-Co? No powiedz co!
Wnerwiał mnie już ten nie dożyty seksoholik!
«—•—•—•—•—•—»
Jak znajdziecie jakieś błędy to możecie napisać w komentarzu❤ 5 gwiazdek=następny rozdział!

Incognito //S.M. [SLOW WRITING]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz