prolog

2.1K 133 16
                                    


Klara poczuła zimę, dosłownie, bo właśnie przed chwilą poślizgnęła się i wpadła prosto w zaspę. Podniosła się szybko i otrzepała swoje spodnie oraz kurtkę ze śniegu. Nawet to nie było w stanie popsuć jej tego dnia humoru. Zrobiła nawet kilka tanecznych kroków, gdy upewniła się, że nikt za nią nie idzie. Jej radość miała oczywiście uzasadnienie, tego dnia napisała ostatni egzamin zimowej sesji i była pewna, że poszedł jej bardzo dobrze. Teraz czekały ją półtoramiesięczne ferie. Klara studiowała w Monachium, była na trzecim roku chemii i nie mogła na nic narzekać, ponieważ czuła się całkowicie zadowolona tym kierunkiem. 

Droga z uniwersytetu do domu zajmowała jej zazwyczaj 10 minut, tym razem potrwało to jednak trochę dłużej, bo w drodze powrotnej weszła jeszcze na chwilę do sklepu, żeby kupić wino. Po wyjściu ze sklepu, upchnęła je do torebki i z trudem wygrzebała swój telefon. Postanowiła zadzwonić do swojej najlepszej przyjaciółki - Leny.  Ta jednak nie odbierała. Zrezygnowana wrzuciła telefon z powrotem do torebki. 

Po chwili była już w swoim mieszkaniu. W pośpiechu zdjęła kurtkę i buty, a następnie udała się do salonu. Wyjęła z torebki wino, nie myśląc nawet o tym, żeby pójść do kuchni po kieliszek. Otworzyła je sprawnie i rozsiadła się wygodnie. W jednej dłoni trzymając butelkę, sięgnęła po pilota leżącego na stoliku. Zaczęła szukać jakiegoś programu muzycznego, żeby nie siedzieć w całkowitej ciszy. W tamtym momencie zadzwonił jednak jej telefon. Odłożyła pospiesznie pilota, zostawiając telewizor włączony na Eurosporcie. Spojrzała na telefon, na szczęście się nie zawiodła. Dzwoniła Lena. 

- Cześć! Zgadnij kto właśnie opija sam swój ostatni egzamin? - Powiedziała natychmiast po naciśnięciu na zieloną słuchawkę. Typowo, kiedy rozmawiała przez telefon, musiała wstać i chodzić po całym salonie.

- Sama? Musimy opić to obie! Zaraz u ciebie będę. Kupić coś? - Odpowiedziała jej przyjaciółka, która była w równie dobrym humorze. 

Leci, leeeeci! Tak jest proszę państwa, oto dzisiejszy zwycięzca konkursu! Stephan Leyhe! - Rozległ się głos komentatora w telewizorze.
Lena po drugiej stronie telefonu mogła już tylko usłyszeć dźwięk tłuczącej się butelki wina. Klara nie wierzyła w to, co właśnie usłyszała i zobaczyła. Zapomniała o wszystkim, bo oto właśnie w ekranie telewizora jacyś chłopcy nieśli na rękach jej dawnego przyjaciela z którym w dzieciństwie kłóciła się o łopatkę w piaskownicy. 

Przecież to nie mogło być możliwe...

- Oddzwonię do ciebie. Muszę coś załatwić - Powiedziała w końcu, kiedy pozbierała wszystkie swoje myśli.

- Klara, co się... - Nie zdołała jednak dokończyć, bo dziewczyna właśnie się rozłączyła.
Ominęła potłuczoną butelkę i opadła na kanapę, dalej wpatrując się w telewizor. 



_________________

CZEŚĆ, LUDZIE! 

NA SALONY WJEŻDŻA NOWE FF XDD 
MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA, ŻE BĘDZIECIE CZYTAĆ I W OGÓLE.

POLECAJCIE BABCI, CIOCI, PSOM, JEŚLI TYLKO CHCECIE.

NO I DAJCIE MI ZNAĆ CO SĄDZICIE!

Wasza @fredbeergeorge.



When we were young [Stephan Leyhe]Where stories live. Discover now