6.

41 1 0
                                    

Reszta lekcji minęła mi szybko. Chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce i gdy ujrzałam nadjeżdżający autobus szkolny nie mogłam powstrzymać zadowolenia. Ja, Robert, Ethan i Jess odjechaliśmy. Przez okno widziałam, że na parkingu stoi jeszcze samochód Gregora, ale nigdzie nie widziałam chłopaka. 

- Jak mam u ciebie zostać na noc.... Hmmm.... Mam wziąć coś do jedzenia? - do rzeczywistości przywróciła mnie Jess. Spojrzałam na nią, patrzyła na mnie z pytającym spojrzeniem.

- Możesz wziąć chrupki paprykowe. - odpowiedziałam. Dziewczyna chyba przyjęła moją odpowiedź za wystarczającą i wróciła do przeglądania instagrama. Rozejrzałam się po wnętrzu autobusu. Zostało niewielu uczniów, większość to pierwszaki. 

- Stara! Zobacz! - Jess wcisnęła mi swój telefon przed oczy. Na ekranie widzę naszego nowego nauczyciela wfu stojącego bez koszulki w jakiejś siłowni. Mężczyzna napina mięśnie ramion i z wielkim uśmiechem na twarzy prezentuje białe zęby do obiektywu. Zdjęcie musiało być wykonane stosunkowo nie dawno. Widać, że jest dobrze zbudowany. Po jego klatce piersiowej widać spływające krople potu, a jego włosy są zmierzwione.

- Znalazłaś go na instagramie? - czasami ona mnie przeraża. Jess nadaje się na detektywa, potrafi w niedługim czasie dowiedzieć się prawie wszystkiego o danej osobie. Jak widać jej nowym śledztwem jest Pan Harper.

- Tak? Boże.... Auri ona ma 28 lat, studiował na stanowym wychowanie fizyczne. Uprawia pływanie i biegi. Należy do drużyny siatkarskiej w naszym mieście. 

- Pochodzi stąd?

- No chyba tak. Dowiem się tego.

- Przerażasz mnie czasami.

- Takie życie. - dziewczyna na chwila odrywa wzrok od urządzenia. - Kurwa, zaraz wysiadam. Dobra, widzimy się potem.  - Jess mnie przytula i wstaje z miejsca, za nia wychodzi Ethan, który pożegnał się chwilę wcześniej z moim bratem. Gdy nasi przyjaciele wysiadają ja wyciągam własny telefon i szybko wchodzę na jakąkolwiek aplikacje. Robię tak nie przerwanie od czterech lat. Teraz wjeżdżamy na drogę prowadzącą przez las. To jedyne miejsce kiedy nie patrzę przez okno.

Jakieś dziesięć minut później autobus zatrzymuję się na moim przystanku. Robert wysiada pierwszy, a następnie ja i jeszcze parę osób, które chociaż mieszkają niedaleko mnie to w ogóle ich nie kojarzę. Do domu mamy około pięć minut pieszo. Przez ten czas idziemy w całkowitej ciszy. Robert to typ chłopaka, który mało mówi, ale jakimś cudem wielu dziewczynom jego małomówność nie przeszkadza. Mój brat należy do listy "wybranych", czyli internetowego zestawienia najprzystojniejszych chłopaków naszego liceum. Robert znajduje się na czternastym miejscu w wczorajszym zestawieniu, a pod jego zdjęciem jest krótka notka "A oto Robert Elev. Ten przystojny ciemny brunet z seksownymi loczkami jest bardzo małomówny, ale może kiedyś znajdzie się panna, która uruchomi jego piękną buźkę, i która nie przestraszy się spojrzenia jego lodowato niebieskich oczu." Nie wiadomo kto tworzy ten spis, ale można w nim głosować raz dziennie. Dla nastolatków to zawsze jakaś rozrywka, chociaż dla mnie głupia i zbędna. Wiadomo tylko, że osoba, lub osoby, które stworzyły listę prowadzą również blog plotkarski na temat liceum. Umieszczają na nim przeróżne informacje i każdy może paść ich ofiarą. Ci tajemniczy ludzie tworzą tą stronę od paru lat, więc wnioskuje, że te osoby muszą przekazywać komuś to co stworzyli, ale jak to działa nie wiem. 

Z zamyślenia wyrywa mnie przejeżdżające czarne Audi 80, które widziałam dziś pod szkołą. Szyby są przyciemniane i nie mogłam zobaczyć kierowcy. Chwilę później wchodzimy do domu, taty nie ma. Ostatnio długo zostaje w swoim zakładzie. 

- Robimy coś do jedzenia? - pytam odkładając swoje buty do szafki w przedpokoju.

- Robimy kurczaka i sałatkę ziemniaczaną? - widzę po Robercie zdenerwowanie.

Dobranoc Auroro.Where stories live. Discover now