4.

47 2 0
                                    

Do klasy wkroczyła Pani Drew. Jak zawsze trzymała masę książek, dziennik i swój stary laptop oklejony naklejkami z różnych zakątków świata. Jej rude włosy były spięte w luźnego koka, a na piegowatej twarzy odznaczały się okulary w grubych, szarych oprawkach. Miała na sobie oliwkowe spodnie, do których wpuściła białą koszulę. Wygląda na młodą, ale ma już 45 lat. 

- Witam wszystkich. Troszkę się dziś spóźniłam, ale cóż wam to było na rękę, że nie było mnie przez to dziesięć minut. Koniec mojego gadania, rozdam wam tekst i czytacie. Później omówimy i sprawdzę obecność. - po tych słowach nauczycielka rozdała każdemu tekst.

- Proszę Pani, ale to jest baśń o Śpiącej Królewnie. Każdy zna tą bajkę. 

- Jasne, że każdy ją zna, ale nie wersję oryginalną. Ta jest o wiele ciekawsza niż jakaś tam ckliwa bajeczka dla dzieci.

Ta nauczycielka jest moją ulubioną. Jest inna, widać w niej pasję w tym co robi. Czasami zastanawiałam się skąd bierze siłę do uczenia takiej bandy idiotów jak moja klasa.

- Przeczytane? No to co? Bierzemy się do roboty. - rzekła po czasie Pani Drew. Spojrzała po klasie, czy na pewno każdy już skończył. - Chyba każdy zna tą bajkę, którą umieścili w swoim zbiorze baśni Bracia Grimm, ale mało kto wie, że oryginał powstał o wiele wcześniej i jest nieco bardziej przerażający. Baśń stworzył Charles Perrault, który napisał również Czerwonego Kapturka. Jak widzicie bajka Grimmów kończy się na wybudzeniu księżniczki ze snu. Według Perraulta jest druga, nie co mroczniejsza strona tej historii. Kto mi powie jaka?

- No taka, że teściowa chciała zjeść własne wnuki. To nie podchodzi pod jakąś chorobę psychiczną? - zapytała Jess. Moja jedyna przyjaciółka lubi takie chore bajki, ja w sumie też.

- Pod jakąś na pewno. Jak uważasz Jessico, która z wersji ci się podoba?

- Ta druga. Nie jest tak przesłodzona jak te wszystkie filmowe wersje Disneya, czy tak jak ta stworzona przez braci Grimm. Jednak wolałabym dziecku raczej czytać tą ckliwą baśń i mieć nadzieję, że może uda mu się być normalnym. 

- Ciekawie powiedziane, moja droga. Dobrze. Na następnej lekcji zamierzam z wami przerobić parę innych dość ciekawych oryginałów bajek. Zamierzam Czerwonego Kapturka, a więc mam nadzieję, że znajdziecie coś ciekawego.

- Możemy obejrzeć film. - głos Iana rozszedł się po sali.

- A jaki? - z zaciekawieniem powiedziała Pani Drew poprawiając sobie okulary.

- Dziewczyna w czerwonej pelerynie. To film o Czerwonym Kapturku, ale bardziej jest to horror, a horrory każdy lubi.

Cała klasa zgodziła się na pomysł Iana. Wiedział, że lubię tą ekranizacje. Spojrzałam na Jess, która wywracała oczami na każde słowo chłopaka. Niby się przyjaźnią od dziecka, ale czasami mam wrażenia jakby chcieli się nawzajem pozabijać. 

- Jestem za. Horror to gatunek, który rzadko oglądam. Czas to zmienić. - z uśmiechem na twarzy wyraziła swoje zdanie Pani Drew. 

Nauczycielka wróciła do prowadzenia lekcji, a ja się wyłączyłam całkowicie. Nie miałam dzisiaj sił do słuchania o tej bajce, którą znam na pamieć. Może to dziwne, ale mając siedemnaście lat uwielbiam czytać książki, baśnie, jestem pochłonięta mitologią. Spoglądam przez okno i znajdujący się za nim parking. Wielu uczniów przyjeżdża własnymi samochodami. Większość już widziałam na szkolnym parkingu, ale mój wzrok przykuło czarne Audi 80. Jego właściciel musi bardzo dbać o swoją własność, bo samochód wygląda jak nowiutki.

Moje rozmyślanie przerwał dzwonek i wkurwiony wzrok stojącej nad moją ławką Jess.

- Ruszysz dupę? - z tonu głosu wnioskuje, że raczej mówi to żartobliwie, ale Jess nawet w tym potrafi być sarkastyczna. Wszystkim się wydaje, że ta dziewczyna jest chodzącą radością, ale tylko ja i Ian wiemy jaka jest prawda. Gdyby jej znajomi poznali ją bardziej to wnioskuje, że większość odwróciłaby się od niej. 

- Już, już. Co teraz mamy? - pytam i szybko pakuje swoje rzeczy. Ian czeka już pewnie na korytarzu i ogląda się za jakimś fajnym chłopakiem, albo za jakąś długonogą blondynką. 

- Teraz mamy wf. Jebane dwie godziny. W dodatku z jakimś nowym nauczycielem. Pewnie to jakiś kolejny, stary pryk, którego dyrektorka zatrudniła, bo to jej jakiś "znajomy".... Ta.... Pewnie tak jak Pan Owen, który dobierał się do chłopaków, albo ten grubas, który nie potrafił zrobić trzech kroków bez zadyszki.

- Przeżyjmy.

- Musimy.

Wraz z Jess kierujemy się do szatni. Mijamy pełno ludzi. Na korytarzach jest ciasno jak cholera. Ludzie są wszędzie. Ian zniknął z mojego pola widzenia, a Jessica z wyrazem mordercy na twarzy przemierza szkolne przejście. Widzę jak przerażone pierwszaki przesuwają się na widok wysokiej dziewczyny. Docieramy w końcu na miejsce. W szatni tłoczy się pełno osób. Jest gorąco. Wchodząc do damskiej idziemy do ostatnich szafek i przebieramy się. Wyciągam z plecaka krótkie, czarne spodenki, czarny t-shirt z lekkim dekoltem w trójkąt. Jess ubiera już swoje miętowe spodenki. Ja w tym czasie spinam swoje włosy w warkocz.

- Z kim dziś mamy zajęcia? - pytam zaciekawiona.

- Z chłopakami z klasy twojego brata. Ty patrzysz czasami na plan? - pyta mnie przyjaciółka i widzę rosnący uśmiech na jej twarzy na widok moich oczu, które zrobiły się pewnie wielkie ja talerze. Jess ubiera na siebie w tym czasie biały t-shirt z nadrukiem jakiegoś psa, a ja siadam na ławeczce i zaczynam mocniej oddychać.

- Stara ubieraj się, nie mam na tyle czasu na ciebie czekać. - jej głos mnie wybudza. Dam radę. Przecież nie raz widziałam go na wfie. Szybko zakładam swój strój i zawiązuje buty. Wychodząc z szatni na salę moje serce zamiera. Chłopcy z klasy 3 B już się rozgrzewają. Gregor mnie na szczęście nie widzi. Jest skupiony na ćwiczeniach. Rozglądam się dalej i widzę, że nie spóźniłyśmy się. Wielu dziewczyn jeszcze nie ma. Odwracam się do Jess, ale widzę, że ona stoi jak zaczarowana. Spoglądam w tym samym kierunku co przyjaciółka i dostrzegam chłopaka, który rozgrzewa się razem z klasą mojego brata. Umięśniony i nawet dobrze zbudowany w ramionach, ciemny brunet właśnie wykonuje pompki.

- Kto to? Jakiś nowy? - pytam i patrzę na rozmarzoną przyjaciółkę, którą chyba tak oczarował chłopak, że nie może oderwać od niego wzroku.

- Nie wiem, ale wyrucham go w najbliższym czasie. - odpowiada z błyskiem w oku. Oho, znam ten błysk. Zapowiada się ciekawie.

Nagle chłopak wstaje i odwraca się przodem do ćwiczących. Teraz mogę mu się lepiej przypatrzeć. Jest wysoki i ma lekko oliwkową skórę. 

- Dobra, chłopaki! Czas na rozgrzewkę dla naszych pięknych pań! Zapraszam was, moje drogie na środek sali. - odwraca się w stronę zgromadzonych w wejściu na sale dziewczyn z mojej klasy. Teraz widzę dokładniej jego twarz. On nie jest nowym uczniem, ale naszym nowym nauczycielem.

- Jess...

- Zamknij się kurwa. - widzę zaskoczenie na jej twarzy. 

Tak jak na poprosił wyszłyśmy na środek sali. Spojrzałam na starszą klasę. Gregor z uśmiechem spoglądał na mnie, a ja źle się czułam w tych krótkich spodenkach. Blizna na ręce piekła mnie na tą myśl, że akurat teraz musi na mnie patrzeć.

- Witam. Może jest dla was zaskoczeniem, że nie będzie was już uczył żaden staruszek. Nazywam się Dorian Harper, dla was Pan Dorian, Pan Harper, albo "ten debil co nas uczy". Jak wolicie. Wiem, ze jestem młody, może dzięki temu się bardziej dogadamy. Dziś postaram wam się zrobić rozgrzewkę na pierwszej godzinie, a potem zobaczymy. Pytania? Nie? No to biegamy. - zwracając się do nas przyglądał się każdej z osobna. Każda spuszczała wzrok i oglądała swoje buty, ale nie Jess. Gdy na nią spojrzał dziewczyna skrzyżowała ręce i uśmiechnęła się w swój ulubiony sposób. Na małą sukę. Na nim to chyba zrobiło wrażenie, bo podczas biegania przyglądał się mojej przyjaciółce. 

Ja czułam na sobie czyjś wzrok. Moja blizna piekła. Na początku myślałam, że to może Gregor, ale gdy parę razy spojrzałam w jego stronę to chłopak nie spuszczał wzroku z nauczyciela, który dawał im kolejne ćwiczenia. Był skupiony na tym co robi. Obróciłam się kolejny raz gdy blizna mocniej zapiekła. Wzrok utkwiony miał w mnie miał Harry. Gdy zauważył, że też na niego patrzę puścił mi oczko. Przerażona odwróciłam się.

Co do kurwy?

Dobranoc Auroro.Where stories live. Discover now