-Bicek, stawiasz mi piwo.-Filip także ma przyjemność podziwiać Twoje śnieżnobiałe perełki w całej okazałości.


-No chyba o chujałeś! -odpiera atakujący, ocierając twarz ręcznikiem.


-Trenerze! Michał nie wywiązuje się ze swojej umowy!-krzyczysz, udając oburzenie.


Splatasz ramiona na klatce piersiowej , by wyglądało to bardziej wiarygodnie i spoglądasz z wyczekiwaniem na Prygla. Mężczyzna kręci roześmiany głową i przygarnia do siebie 23-latka, tłumacząc mu coś wylewnie. Przyglądasz się temu z uniesionymi brwiami, ale milczysz.


-Ale trenerze! Żeby ululać tego mamuta to co najmniej 200 zł w dupę!-wydziera się Twój przyjaciel.


-Nie przesadzaj, Bicek.-wypowiadasz równocześnie z Robertem, na co oboje parskacie śmiechem.


-Dlaczego ja mam się narażać na straty materialne?! To trener wymyślił jakąś alkoholizacje! -nie kryje swojego oburzenia pierwszy atakujący Cerradu.


Salwy Twojego śmiechu roznoszą się po obiekcie sportowym, a po chwili dołączają do nich także odgłosy rozbawienia reszty zawodników. Puszczasz lotnego buziaka w stronę bruneta i przekraczasz próg szatni. Zamieniasz odzienie ze sportowego na codzienne i zarzucasz na ramie torbę, wybiegając z pomieszczenia. Zatrzaskujesz za sobą drzwi budynku i sprintem ruszasz w kierunku najbliższego przystanku. Z kieszeni jasnych dżinsów wyławiasz telefon i wytrzeszczasz oczy ze zdziwieniem, zauważając na wyświetlaczu godzinę. Cholera, zaraz się spóźnisz na trolejbusa. Gdyby Twoje Volvo było sprawne siedziałbyś za pewne teraz w miękkim fotelu kierowcy i nadal wykłócał z przyjacielem o alkohol. W ostatniej chwili dobiegasz do przystanku i zdyszany wparowujesz do wnętrza środka pojazdu. Przymykasz powieki i starasz się unormować płytki oddech. Nagle twoje ciało zostaje wprawione w ruch pod wpływem gwałtownego hamowania kierowcy. Tym razem refleks Cię zawodzi i nie masz szans chwycić się barierki, co kończy się runięciem na podłoże. Syczysz cicho, rozmasowując obolały bark i powoli opuszczasz tak zwaną glebę. Wtem napotykasz się na czekoladowe tęczówki wyłaniające się z pod wachlarzu ciemnych, długich rzęs. Po mimo, że ie było Ci dane wpatrywać się w nie za wiele razy doskonale rozpoznajesz ich barwę. Znasz tylko jedne takie oczy. Nie masz pojęcia ile trwa ten moment. Czujesz jednak jakby czas stanął w miejscu. Skwar rozmów otaczający waszą dwójkę ucicha. Ruch zastyga. Twoje ciało kamienieje. Nie możesz się ruszyć. A może nie chcesz tego wcale robić? Tą wymianę spojrzeń trwającą zdecydowanie za długo niż powinna przerywa kolejne hamowanie kierowcy. Tym razem spokojniejsze. Obserwujesz jak brunetka sprawnie przesuwa się ku wyjściu, a następnie za nim znika. Co z tego, że miałeś zamiar wysiąść trzy przystanki dalej? Co z tego, że jesteś wypompowany całkowicie po treningu? To nie jest teraz ważne. To się nie liczy. Liczy się to, że wybiegasz za nią. Podążasz za jej sylwetką umiejscowioną na wózku inwalidzkim i już wiesz, że po raz kolejny zawalczysz. Posłuchasz rady Michała. Będziesz tak ambitny jak na boisku.


-Hej.-wyduszasz z siebie, układając dłoń na oparciu jej sprzętu za pomocą, którego się porusza.


-Znowu Ty.-mruczy jedynie, wywracając oczami.


-Możemy gdzieś razem wyskoczyć?-puszczasz jej komentarz mimo uszu.


-Czy Ty kiedykolwiek dasz sobie spokój?-jęczy.


Mimowolnie chichoczesz pod nosem, a ona zawraca głowę w Twoim kierunku i przygląda się bacznie Twojej twarzy. Wydaje Ci się, że zastanawia się nad podjęciem decyzji. Po raz pierwszy od razu z jej ust nie padają słowa odmowy. Wprawia Cię to w małą euforię, której oczywiście starasz się nie okazać, ale mimowolnie kąciki Twoich ust minimalnie wzniesione Cię zdradzają. Zaczynasz dostrzegać fakt, że latasz za tą dziewczyną jak głupi, ale naprawdę zależy Ci na poznaniu jej. W tym momencie pragniesz jednak jedynie rozmowy. Zwykłej wymiany poglądów.


-Zgoda.-pada z jej jasnoróżowych ust.


Wytrzeszczasz oczy. Nie wierzysz w słowa, które przed kilkoma sekundami opuściły jej wargi. Starasz się walczyć z uśmiechem, który sam pcha się na Twoje usta, ale jest to walka porównywalna do tej z wiatrakami. Nie potrafisz ukryć zadowolenia z jej odpowiedzi, z tego jednego, małego słowa liczącego pięć liter i dwie sylaby. Posyłasz w jej kierunku szczery, promienny uśmiech i proponujesz odwiedzić knajpę z przed wczorajszego spotkania. Brunetka kiwa głową, a Ty masz ochotę wystukać numer do Bicka i pochwalić się przełomem w waszej relacji. Powstrzymujesz się jednak przed tym ostatkiem sił.

~*~

Hello po raz pierwszy w grudniu! ^^

Witam Was po raz pierwszy jako 19-latka i obdarowuje tym rozdziałem jako prezent mikołajkowy ;3 Mam nadzieję, że w zamian za jego treść wybaczycie mi to opóźnienie :D Pochwalcie się czy dziś otrzymałyście coś siatkarskiego ;) Ja spóźniony prezent na urodziny oraz jakieś tam drobiazgi ;) Podziękować możecie za dodanie tego rozdziału samemu bohaterowi głównemu za śmieszki na filmiku mikołajkowym, gdyby nie on najpewniej ten odcinek pojawiłby się nieco później, gdyż nieco brakowało mi motywacji :D Całuję i do zobaczenia ;*

PS: Dziękuję za wszystkie komentarze i proszę o więcej <3 

Uwięziona II Tomek Fornal Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon