CZTERY

1.6K 43 14
                                    

Wzdychasz głośno, kiedy po wnętrzu lokalu roznosi się dźwięk dzwonka usytuowanego tuż nad drzwiami wejściowymi, co może oznaczać tylko jedno. Wtargnięcie bruneta do środka knajpy. Nie odważasz się nawet podnieść wzroku. Nie musisz tego sprawdzać. Jesteś tego niemalże pewna. Tak samo jesteś także przekonana o tym, że za kilka sekund podejdzie do waszego stolika. Sięgasz po wysoką szklankę wypełnioną trójwarstwowym napojem i upijasz niewielki łyk. Nastaje moment, którego tak bardzo nie chcesz. Siatkarz zatrzymuje się przy waszym stoliku i unosi znacznie kąciki ust, obdarowując Cię promiennym uśmiechem.

-Mogę się dosiąść?-spogląda na waszą dwójkę.

-Jasne.-odpiera Twoja towarzyszka.

Równo z padnięciem jej odpowiedzi otrzymuje od Ciebie lodowate spojrzenie. Gdyby tylko Twoje czekoladowe oczy mogły zabić...Dlaczego ona Ci to robi? No dlaczego?! Nie pojmujesz jej zachowania. Przecież dobrze wie, że nie zamierzasz zbliżać się do jakiegokolwiek przedstawiciela płci przeciwnej, a już w szczególności do tego pieprzonego siatkarza. Doskonale widzisz w jej oczach to zadowolenie. Wiesz, że nie robi tego dla siebie. Robi to dla Ciebie. Za dobrze ją znasz, ale nie uda jej się. Nie pozwolisz temu facetowi się do Ciebie zbliżyć. Nie ma mowy. Będziesz uparta jak zawsze. A może nawet i bardziej. Zwijasz z talerza jedną z ostatnich frytek i przysłuchujesz się rozmowie toczonej pomiędzy Twoją przyjaciółką a sportowcem.

-Nic nie zamawiasz?-unosisz pytająco brew, zerkając na twarz bruneta.

Dziwi Cię to, że po blisko 20 minutach rozmowy z Wasilewską nadal nie zdecydował się na przegryzienie czegoś czy też zwilżenie krtani, której od dłuższego czasu bez przerwy nadużywa. Kieruje na Ciebie swój wzrok, po czym odpowiada Ci z łagodnym uśmiechem :

-Pizze, ale muszę sobie widocznie jeszcze trochę poczekać.

Kiwasz głową. Nieźle wybrnął z tej sytuacji, ale Ty doskonale wiesz, ze gdyby nie dostrzegł za tym oknem Twojej twarzy nie wszedł by tutaj. Obserwujesz jak blondynka przewraca w dłoniach telefon i nagle zaczyna zbierać z pikowanej kanapy swoje rzeczy, owijając się szalem wokół szyi.

-Co Ty robisz?-wypalasz zdezorientowana, marszcząc brwi.

-Przypomniałam sobie, że muszę coś jeszcze załatwić. Przepraszam.-rzuca dziewczyna, podrywając się z miejsca.
  
Nie masz nawet szans jej odpowiedzieć, gdyż już po chwili odprowadzasz wzrokiem jej sylwetkę znikająca za  dębowymi drzwiami. Twoje ciało zalewa fala irytacji. Przeklinasz osobę przyjaciółki w myślach, nie dając po sobie poznać jak bardzo jesteś na nią zła. Jak znowu mogła Cię pozostawiać z siatkarzem samą? Nie masz innego wyjścia jak znosić jego towarzystwo. Przecież jeszcze widniały w Tobie pozostałości ludzkich uczuć. Nie potrafisz powiedzieć mu w twarz, aby się odczepił. Refleksje zajmują Ci tyle czasu, że nawet nie zauważasz kiedy niska, zgrabna kelnerka układa przed przyjmującym pizzę. Kiedy powracasz do świata żywych Twój towarzysz pochłania posiłek, a jeden z kawałków podsuwa w Twoją stronę. Na początku odmawiasz, ale po dłuższej zachęcie wgryzasz się w grube ciastko ustrojone różnorakimi dodatkami i mrukasz pod nosem. Co jak co, ale do jedzenia ma świetny gust.

-Moja ulubiona.-mruka, sięgając po szklankę soku pomarańczowego.

Posyłasz mu blady uśmiech i po dłuższym czasie letargu decydujesz mu się wreszcie zadać nurtujące Cię pytanie :

-Czego Ty właściwie od mnie chcesz?

-Szczerze?-spogląda na Ciebie niepewnie, a kiedy potakujesz głową kontynuuje.- Teraz to numeru telefonu.-drapie się zakłopotany po głowie.

Wypuszczasz powietrze ze świstem.
Czujesz jak wszystkie wypełniające Cię siły się ulatniają. Masz go totalnie dość. Bez danych kontaktowych bez problemu potrafi Cię zlokalizować, to co by dopiero było, gdyby uzyskał Twój numer? Chyba byś się od niego nie uwolniła. Nie rozumiesz go. Od kilometra bije od Ciebie niechęć do jego osoby. Choćby w małym procencie nie działa na Ciebie jego urok osobisty a po mimo to on dalej stara się urzec Cię swoim uśmiechem czy też złapać na swoje oczka. Masz tego dosyć. Pospiesznie dopijasz chłodne już Latte do końca i wrzucasz telefon do torebki, po czym bez jego pomocy oddalasz się od stolika i zatrzaskujesz z irytacją drzwi wyjściowe lokalu. Nim jednak zdążysz się przemieścić zaledwie kilka metrów od miejsca, w którym jeszcze przed chwilą się znajdowałaś dogania Cię Fornal.

Uwięziona II Tomek Fornal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz