32 Właściwie nie mam ochoty żyć.

2.6K 203 64
                                    


Trudno powiedzieć, że żyłam, bo miałam wrażenie, jakbym była ciałem wypranym z jakichkolwiek emocji oprócz cierpienia i smutku. Nauczyciele patrzyli na mnie jak na wariatkę, kiedy nagle na lekcjach po moich policzkach zaczynały płynąć łzy.

Ale było mi tak strasznie bez niego. Nic ,absolutnie nic, nie miało koloru tak, jak miało, gdy był on.

Niedługo zaczynają się wakacje, mieliśmy spędzić je razem. Pojechać gdzieś, gdziekolwiek w długą podróż autem. A teraz...

-Rachel... Zostań proszę na chwilę. -Powiedziała nauczycielka, gdy zadzwonił dzwonek na przerwę. Więc gdy pozostali uczniowie wyszli z klasy, podeszłam do jej biurka.

-Dziecko...-Nauczycielka oparła się na dłoniach brodą

-Co się z tobą dzieje? Wszystko w porządku w domu?

-Tak, jak najbardziej. –Skłamałam, bo w końcu kto normalny zwierzałby się nauczycielce ze spraw sercowych.

-Ostatnio jesteś non stop nieobecna, pogorszyły ci się oceny, spóźniasz się... A no i te twoje napady płaczu. Czy możesz mi to wyjaśnić? Wiesz, jeśli... jeśli ktoś cię do czegoś zmusza... jeśli masz problemy z narkotykami, czy coś podobnego...

-Boże, nie! -Pokręciłam szybko głową. Zawsze wiedziałam, że ona jest mało inteligentna.

-No dobrze. W każdym razie.. Gdybyś chciała z kimś o tym porozmawiać..

-Rozumiem. -Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z sali, od razu idąc na następną lekcję.

Co za babka... ale w sumie miło, że się przejęła.

Po ostatniej lekcji wróciłam do domu, gdzie tylko przekraczając próg, poczułam zapach robionego przez mamę obiadu. Westchnęłam i krzyknęłam krótkie "cześć, jestem". Mama wychyliła się z kuchni i uśmiechnęła się szeroko.

-Jak dzień?

-Spoko.

-Chcesz jeść?

-Nie, podziękuję...

Zmarszczyła brwi i zmrużyła oczy.

-Nie podoba mi się to.

Cmoknęłam ją w policzek i położyłam rękę na ramieniu.

-Zjem później. -Ruszyłam w stronę mojego pokoju, gdzie znowu odizolowana od ludzi mogłam zacząć płakać.

Już miałam dość. Mój mózg i serce krzyczało "CHCE DO SHAWNA, DAJ MI SHAWNA!!!"

Co dziwne od tamtej sytuacji z Gabem nie był dostępny na żadnym portalu społecznościowym, więc ja jako wariatka.. średnio 3 razy dziennie przeglądałam jego ig

I dalej nic. Żadnej wiadomości. Pytałam nawet Cassie, czy miała z nim jakiś kontakt.

Była u niego raz, szmata, ale nawet jej nie wpuścił, wyglądał podobno okropnie i śmierdział trawką.

A ja tak bardzo chciałam go zobaczyć. Poczuć jego dotyk. Usłyszeć jego głos.

//

-Rachel, przyniosłam ci obiad Musisz zjeść cokolwiek. Moja mama weszła do pokoju

-Nie mam ochoty.- Odpowiedziałam cicho w poduszkę.

-Nie obchodzi mnie to, dzwoniła do mnie twoja nauczycielka. Musimy chyba dziecko porozmawiać.

-Nie biorę narkotyków, jeśli o to chodzi. -Burknęłam.

-Nie. Ale opuściłaś się w szkole, jesteś jakaś nieobecna, nie jesz nic.

Westchnęłam i uniosłam głowę gdy poczułam, że materac koło mnie się ugina. Westchnęłam

-Mamo nie chcę o tym rozmawiać.

-Skarbie... Może chcesz iść do psychologa? On zazwyczaj pomagał...

-Nie rób ze mnie znowu wariatki!

-Nie robię! Staram się ci pomoc! Spójrz na siebie!- Wskazała na mnie

-Schudłaś chyba z 10 kg, dalej jesz tylko jabłka i to jak ci je pokroję, nie uśmiechasz się, nie rozmawiasz ze mną...!-Zobaczyłam łzy w jej oczach

-Ja po prostu chce moja córeczkę z powrotem... -Wyszeptała bez sił. Poczułam takie okropne wyrzuty sumienia. Przysunęłam się do niej i wtuliłam się w nią.

-Kocham cię mamo.

-Ja ciebie też skarbie... proszę cię, daj sobie pomoc...

-Naprawdę jej nie potrzebuję.

-Nie mam już do ciebie siły. Chociaż zjedz. Ja muszę iść napisać raport. -Pocałowała mnie w skroń i wyszła.

Wzięłam ten talerz i spojrzałam na zawartość. Nie mam ochoty. Właściwie nie mam ochoty żyć. Bez niego.


Sinner |S.Mendes  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz