31 Najlepsze pocieszenie to dużo wódki i dużo seksu.

2.8K 216 66
                                    


Cały tydzień unikałam Cassie jak ognia. Chodziłam do szkoły, ale w ogóle nie mogłam się skupić. Tylko co chwilę patrzyłam na telefon, czy może nie napisał, że już wszystko przemyślał i chce się spotkać.

Albo nie chce...

Tak, czy siak idę spotkać się z Gabem, nawet żeby mu powiedzieć, że nieważne, co on sobie wyobraża, nie będziemy niczym więcej, niż przyjaciółmi.

SHAWN POV:

Siedziałem kolejny dzień z ogromną ilością śmieciowego żarcia i piwem.

Chciałem ją mieć tu przy sobie, nawet jeśli mielibyśmy oglądać te jej cholerne bajki i durnego Mustanga. Ale wiedziałem, że potrzebuję to przemyśleć. Bo już się we mnie uzbierała ta złość i zazdrość gromadzona tyle czasu.

Widziałem, jak ten pedał wysyłał je te pierdolone zdjęcia siebie w bokserkach, myśląc ,że ją to podnieci.

Słuchałem wszystkich jej uwag, komentarzy, scen zazdrości i kłótni. Czekałem na dalsze kroki, aż będzie gotowa. Ale nic nie powiedziała, a ja chciałem czekać, aż będzie pewna.

A Cassie?

Błagam, w życiu bym jej nie tknął, a od kiedy wie, że mamy przerwę, ciągle do mnie wypisuje. Nawet raz przyjechała.

Ładnie ją wyprosiłem, ale Rachel miała trochę racji- jej siostra jest nieprzewidywalna.

Westchnąłem, włączając inny kanał w TV.

Powinienem może do niej napisać, ale szczerze, wiem że będzie przez chwilę okay, a potem znowu się zacznie jazda z jej zazdrością i kłótniami.

I, żeby nie było, kocham ją, bo naprawdę ją kocham i nie wyobrażam sobie, jak by miało to wszystko wyglądać bez niej, ale czuję się zmęczony. To tyle. A bez niej jest mi jeszcze gorzej i po prostu tylko strzelić sobie w łeb.

Spojrzałem kątem oka na telefon.

Łudziłem się, że napisze, zadzwoni. Wiem, że to ja chciałem przerwy, ale myślałem.. sam nie wiem, co.

W sumie to czemu nie...? Chwyciłem telefon i wybrałem jej numer.

Już miałem zadzwonić, ale coś spowodowało, że zrezygnowałem. A mianowicie dzwonek do moich drzwi.

Spojrzałem szybko na siebie... Cóż, miejmy nadzieje, że nikt ważny. Wstałem i podszedłem powoli do drzwi.

Otworzyłem je i gorzej trafić nie mogłem.

-Czego chcesz Cassie?

Dziewczyna stała w progu mojego domu ubrana w dużo za krótką spódniczkę i w bardzo za mocnym makijażu. Czasami wydawała się starsza z wyglądu od Rachel, co w sumie było przerażające.

-Przyszłam sprawdzić, jak się trzyma mój ulubiony kolega. -Mruknęła, kręcąc włosy na palcu.

-Trzymam się świetnie, możesz już iść?

-Oj, czyli dalej załamany. A sądziłam, że jednak to ty się szybciej pocieszysz, a patrz.. Padło na moją siostrę. To co, mogę wejść?

Zmarszczyłem tylko brwi. Co? Rachel już się... "pocieszyła"?

-O czym mówisz?

-No dziś ma randkę.. z tym Gabem, czy jak mu tam.

-Nie wierzę ci. -Warknąłem, świdrując ją wzrokiem, jakby starając się odczytać, czy kłamie. Zaśmiała się sztucznie i serio, nie wiem jak ona i moja cudowna, naturalna dziewczyna mogą być siostrami.

Sinner |S.Mendes  ✔️Where stories live. Discover now