23 Wolę cię, jak nie jesteś pijany.

3.5K 216 32
                                    

-Upijającego się? –Zapytałam sama siebie cicho.

Ja: Sama go spytaj o co chodzi.

Niech to zrobi! Proszę!

Cassie: Próbowałam. Mamrotał tylko, że jest idiotą i coś o tobie, ale jest tak pijany, że nie rozumiem.

Ja: NO TO GO PRZYCIŚNIJ. POTRAFISZ TO!

Cassie: Na niego nie działa mój urok, tylko twój.

Głęboki wdech.

Ja: Gdzie jesteście?

Cassie: W moim ulubionym klubie- wiesz który to.

Ja: Wiem, dzięki.

Ogarnęłam się szybko i ubrałam czarne jeansy i bluzkę w paski i nie zastanawiając się dłużej chwyciłam kluczyki do swojego samochodu, na który dostałam pieniądze od taty na urodziny. Jechałam ulicami, jak szalona, łamiąc większość przepisów drogowych. Zaparkowałam przed klubem i weszłam tam. Znalazłam moją siostrę cudem w tym tłumie.

-Gdzie on jest?

-Poszedł do łazienki. –Patrzyła na mnie z uśmiechem.

-No co?

-Przyjechałaś tu dla niego.

-Jakbyś nie zauważyła siostrzyczko, ostatnio wszystko dla niego robię.

-Właśnie widzę. Nareszcie się zakochałaś.

-Rachel?

-Ymm.. Cześć. –Przywitałam się z Ianem, ale zaraz dodałam.

-To ja idę go poszukać, Cassie. Jak coś, to dzwoń. –I ruszyłam w kierunku toalet.

Zauważyłam go, gdy wychodził z wymienionego wcześniej pomieszczenia. Nie zważając na to, co było wcześniej, podeszłam i chwyciłam go za rękaw bluzy.

-Shawn..

Spojrzał na mnie.

-Jestem już w niebie, że widzę anioły? –Zachichotał, a ja wywróciłam oczami.

-Nie. Jesteś cholernie pijany.

-Ja nie piję. –Pomachał mi palcem przed twarzą.

-Pewnie. –Spojrzałam na niego.

Czemu nie mogę być dla niego wystarczająca?

-Chodź, odwiozę cię do domu.

-Ale Rachel.. Zostańmy tu. Tu jest taka super atmosfera- Wybełkotał, opierając się ręką o pobliską ścianę. Westchnęłam ciężko i pokręciłam głowa.

- Shawn, jesteś bardzo pijany, musisz iść do domu, chodź...

-Pójdziesz ze mną?

- Pójdę z tobą, ale do domu..

Chłopak spojrzał na mnie pijany i przyglądał mi się chwilę.

-Czemu się tak patrzysz?

-Bo jesteś piękna.

Spojrzałam na podłogę, żeby ukryć rumieńce. Chyba lubię go pijanego.

-Dziękuję... To co? Pójdziesz?

Pokiwał głowa i odepchnął się od ściany, od razu opadając całym ciężarem na mnie. Westchnęłam i poprawiłam sobie jego ciężkie ciało. Boże, jaki on jest ciężki...

Sinner |S.Mendes  ✔️Where stories live. Discover now