Rozdział 1: Przesłuchanie

1.1K 48 14
                                    

    W jednym z budynków różowo włosa kunoichi właśnie kończyła nocny obchód, musiała jeszcze uzupełnić papiery oraz podpisać wypisy zdrowych pacjentów. Z jej postury ciała można było wyczytać chroniczne zmęczenie spowodowane natłokiem pracy oraz wieloma nieprzespanymi nocami. Dwudziestodwulatka mimo swojego młodego wieku w szpitalu pełniła funkcję ordynatora, przez co często zostawała po godzinach, by nadrobić biurokrację. Dopiero teraz zrozumiała swoją mentorkę, która zawsze przeklinając, siedziała zakopana pośród sterty niewypełnionych papierów. Kilka lat temu uważała to za wymysł blondynki oraz pretekst do picia jednak teraz na własnej skórze przekonała się, jak upierdliwa była ta dziedzina pracy.

Spoczywając za biurkiem, zielonooka rozejrzała się po pomieszczeniu, jak zawsze panował w nim porządek. W centralnej części pokoju znajdowało się białe masywne biurko, zaraz za nim zamieszczony był regał zajmujący całą ścianę, wypełniony przeróżnymi książkami oraz materiałami medycznymi. Po lewej stronie od regału znajdowała się czarna dwuosobowa sofa, przed nią stał mały stoliczek. Na przeciwnej ścianie umiejscowiona była przeszkolona szafa, właśnie tu przechowywane były wszystkie autorskie substancje wykonane przez uczennice V Hokage. Na tym umeblowanie kończyło się, zielonooka uważała, że minimalizm był czymś, czego w pracy najbardziej potrzebowała.

Sakura, bo tak miała na imię różowłosa, od kilku minut starała skupić się na karcie pacjenta oraz na zamieszczonych w niej danych. Pomimo wielu prób skoncentrowania ogarniający ją od kilku godzin niepokój nie dawał kunoichi chwili wytchnienia. Dziewczyna nie mogła się na niczym skupić, a jej myśli bez przerwy krążyły wokół zamaskowanego mężczyzny, spotkanego w drodze do pracy. Czuła od niego dziwnie przepływającą chakrę, nigdy dotąd w swojej karierze nie spotkała się z takimi zaburzeniami. Nim się spostrzegła, odłożyła raporty, a ich miejsce zastąpiły stare papirusy odnoszące się do układu krążenia chakry oraz jego zaburzeń. Nie wiedzieć czemu dziewczyna miała dziwne przeczucia spowodowane obecnością nieznanego osobnika. Gdy już miała sięgnąć po kolejną książkę nagle w gabinecie, pojawiła się dwójka ludzi ANBU.

-Doktor Haruno, czcigodna Tsunade prosi o niezwłoczne pojawienie się w gabinecie. To pilne.- Zakomunikowała zamaskowana, zaraz po tym znikając wraz ze swym towarzyszem.

W rezydencji Hokage panował półmrok jedynie nikłe światło księżyca, oświetlało twarz zmęczonej Senju. Tunade nabrała, w płuca większą dawkę powierza. Następnie ciężko ją wydychając, spojrzała na zapełnione stertą papierów biurko.
-Jak ja nienawidzę tej roboty.- Mruknęła pod nosem po czym, spojrzała na okno, gdzie zauważyła dużego kurka, który od pewnego czasu bacznie lustrował jej poczynania.

-Wejdź do środka, to niegrzeczne skradać się pod osłoną nocy, a tym bardziej zwierzyny. - Blondynka zwróciła się do ptaka, a jego postać przeistoczyła się w mężczyznę.

-Długo nie kazałeś na siebie czekać, co cię sprowadza?- Zapytała, nie racząc spojrzeniem karookiego.

-To chyba oczywiste chciałbym ponownie osiedlić się w wiosce.

-Dobrze wiesz że twój powrót może być niemożliwy.- Mówiąc to, kobieta ruszyła w stronę okna.- Do tego twoje akta...

-Moje akta są czyste.

-Co nie zmienia faktu że sugerujesz w księdze bingo, a wszyscy uważają cię za martwego. Sama byłam zdziwiona, gdy dostałam wiadomość, jednak twój wysłaniec doskonale naświetlił mi autentyczność listu. Musisz zrozumieć, shinobi to też ludzie nie wiedzą wszystkiego, twoja misja w tamtych czasach miała nadany ściśle tajny status. Starszyzna...pff, Danzo dopilnował, by sam Hokage o niej nie wiedział!- Kobieta, wybuchła krzykiem akcentując tym samym ostatnie zdanie. - Nikt z mieszkańców nie wie o twojej sytuacji, oni nie zrozumieją, muszę zwołać naradę, muszę być uczciwa względem tej perfidnej starszyzny, względem innych obywateli, ja nie mogę podjąć decyzji w pojedynkę, musisz to zrozumieć.

|Sasusaku| Każdy Kwiat Rozkwita.Where stories live. Discover now