Dziewczyna nie jest przedmiotem, jednak wiem, że Louis ma rację. Może coś czuję do brunetki, jednak Harry, kiedy tylko się o tym dowie, wpadnie w furie, a może na tym ucierpieć Nicol. Naprawdę nie chcę, by dziewczyna była ponownie krzywdzona przez zielonookiego, a zwłaszcza, że głównym powodem jej krzywdy byłbym ja. Mam tylko nadzieję, że Harry po tych wszystkich wydarzeniach będzie w stanie zapanować nad swoimi napadami.

Przetarłem dłońmi twarz, po czym odstawiłem szklankę na blat i ruszyłem na górę. Wszedłem do swojej sypialni, a następnie zmęczony rzuciłem się na łóżko. Zamknąłem oczy i nim się obejrzałem odpłynąłem w błogi sen.

× 12:03 ×

Obudził mnie krzyk dochodzący z sypialni dziewczyny. Zerwałem się na równe nogi, po czym wyszedłem z pomieszczenia, w którym aktualnie byłem i skierowałem się do pokoju, gdzie znajdowała się dziewczyna. Wszedłem do środka i dostrzegłem zapłakaną, trzęsącą się dziewczynę, siedzącą na łóżku. Podszedłem do brunetki, a kiedy jej wzrok spoczął na mojej osobie, w jej błękitnych oczach mogłem dostrzec cień obawy.

- Spokojnie, jesteś bezpieczna - mówiłem cicho, powoli siadając koło dziewczyny. - Jego też już nie ma, nic ci już nie grozi - kontynuowałem, w duchu policzkując się za złudną nadzieję, którą jej daję, mając świadomość, że niebawem w domu ponownie zagości Styles, jednak jedyne, czego pragnąłem w tamtym momencie, to zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa i sprawić, aby cały strach by z niej wyparował.

- A... gdzie jest H-Harry? - spytała cicho, jąkając się.

- To nie jest teraz istotne, najważniejsze jest teraz twoje zdrowie - oznajmiłem, po czym podniosłem się na równe nogi i wyciągnąłem w kierunku zdezorientowanej dziewczyny dłoń. - Chodź, muszę cię zbadać - rzekłem, uśmiechając się ciepło w stronę dziewczyny.

Nicol niepewnie chwyciła mnie za rękę, po czym podniosła się na własne nogi i zaczęła podążać za mną w stronę mojego gabinetu, który znajdował się na tym samym piętrze. Widząc, że dziewczyna porusza się chwiejnym krokiem, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do owego pomieszczenia. Usadziłem ją na niewielkim łóżku, a następnie zacząłem przeprowadzać podstawowe badania. Nicol miała mocno poobijane żebra, jednak na szczęście nie były one złamane. Bardziej martwiły mnie jednak widoczne, sine ślady w kształcie dłoni na jej biodrach. Domyśliłem się, do czego posunął się Samuel, jednak nie zamierzałem wypytywać o wszystko dziewczynę, zwłaszcza, że jest jeszcze roztrzęsiona i przede wszystkim słaba. Jak tylko nabierze energii, porozmawiam z nią o tym, jednak nie będę jej zmuszał do rozmowy - jeżeli nie będzie chciała o tym rozmawiać, uszanuję jej decyzję. Opatrzyłem niektóre rany, a następnie podałem brunetce leki przeciwbólowe oraz przeciwgorączkowe, gdyż miała stan podgorączkowy i nie chciałem, aby jeszcze bardziej się rozchorowała.

- Zrobię ci gorącą herbatę i coś do jedzenia - oznajmiłem, gdy zaniosłem dziewczynę z powrotem do sypialni.

- Gdzie jest Harry? - spytała ponownie dzisiejszego, nie zwracając uwagi na to, co powiedziałem przed chwilą. - Widziałam, jak Samuel go postrzelił...

- Nicol, Harry'emu nic nie jest. Wyjdzie z tego - przerwałem jej wypowiedź, przykrywając dziewczynę kołdrą.

- A Samuel? - spytała niemalże szeptem, więc usiadłem koło niej i ją objąłem.

- Nie ma go, już nigdy go nie spotkasz - oznajmiłem, a kiedy brunetka oparła głowę o moje ramię, sięgnąłem po swój telefon, by sprawdzić godzinę w swoim telefonie. Moją uwagę przyciągnęła koperta, która widniała na wyświetlaczu, informująca mnie o nowej wiadomości. Zmarszczyłem brwi, gdy dostrzegłem, że wiadomość była wysłana jakieś pół godziny. Wcisnąłem ikonkę z kopertą, po czym odczytałem wiadomość.

Od: Liam

Treść: Amunicja nie przebiła narządów, jednak nabój utkwił koło serca - jakieś trzy milimetry. Andrew wyciągnął pocisk, jednak Styles po przebudzeniu się, zwiał ze szpitala. Jak będzie w mieszkaniu, zabierz go do gabinetu i sprawdź, czy ten idiota czegoś sobie nie uszkodził.

Zaraz po przeczytaniu wiadomości można było usłyszeć trzask drzwi wejściowych i nim się obejrzałem Styles znalazł się w sypialni. Kiedy jego wzrok utkwił na naszej dwójce, jego blada dotąd twarz zrobiła się czerwona ze złości, a jego morderczy wzrok skupił się głównie na mojej osobie.

- Co tu się, kurwa, dzieje? - warknął, spoglądając na Nicol, która od wpływem jego spojrzenia skuliła się na łóżku, a następnie ponownie zerknął w moją stronę, z tą różnicą, że zacisnął dłonie w pięści i wiedziałem, że jeżeli czegoś nie zrobię, skończy się to krwawą walką.

-----

No to jesteśmy po #DramaTime i wracamy do Harry'ego i Nicol xx

...

Żartowałam, to nie koniec dramy.

Co sądzicie? #AsherTime?

Kocham! xx

Cryminal|H.S ✔Where stories live. Discover now