⚡4⚡

5.7K 237 54
                                    

× Nicol ×
× Wielka Brytania, Obrzeża Londynu ×
× Godzina 11:23 ×

Powoli otworzyłam swoje powieki, czując nieprzyjemne uczucie w okolicy karku. Odruchowo ułożyłam dłoń w miejscu, gdzie czułam ogromny ból, po czym powoli podniosłam się powoli do pozycji siedzącej, co nie było wcale łatwe ze względu na pulsującą głowę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, dokładnie analizując wszystko, co znajdowało się dookoła mnie. Leżałam na dużym, dwuosobowym łóżku, naprzeciw mnie znajdowała się szafa oraz jakieś drzwi. Po mojej lewej znajdował się nocny stoliczek oraz dwa, średniej wielkości okna. Po prawej stronie przy ścianie znajdowała się komoda, skórzany fotel oraz kolejna para drzwi. Całe pomieszczenie było czarne, jedynie meble były w białej barwie.

Dręczyły mnie pytania, które ciągle krążyły w mojej głowie. Co się stało? Gdzie ja jestem? Jak ja się tu znalazłam? Ile czasu minęło, odkąd straciłam przytomność? Cały czas starałam się przypomnieć zdarzenia, które miały miejsce zanim straciłam świadomość, jednak nie przychodziły mi do głowy żadne pomysły. Nie pamiętałam niczego i chociaż usilnie próbowałam wszystko sobie przypomnieć, moje wysiłki za każdym razem szły na marne. Przez mój umysł przechodziły jedynie urywki filmu, jednak to wszystko było jak jedna, wielka układanka. Brakowało mi wielu szczegółów, by dopełnić obrazek i wszystko sobie przypomnieć.

Nagle do pomieszczenia wszedł chłopak o zielonych oczach oraz z burzą loków na głowie. Ubrany był w czarne spodnie oraz tego samego koloru koszule. Widząc mnie, uśmiechnął się do siebie pod nosem i zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nie dzieli nas żadna cela, ma całkowitą swobodę i może zrobić wszystko, dosłownie wszystko, a przypominając sobie to, co było zapisane w aktach, sprawiło, że cała się spięłam.

- Już myślałem, że nigdy się nie obudzisz - rzekł, po czym rozsiadł się wygodnie na fotelu, który znajdował się nieopodal łóżka. - Ale, cóż, każdy po dwóch dużych dawkach leku usypiającego przespałby kilka dni. - dodał beznamiętnie. Przez mój umysł zaczęły przelatywać więcej fragmentów od ostatniego wydarzenia, jednak dalej było ich za mało, aby złożyć to wszystko w logiczną całość.

- Nic nie pamiętasz, hm? To może ci pomogę. Twoja troska strona cię zgubiła, skarbie. Leki, cela, "mały napad" - zrobił w powietrzu cudzysłów. - Mówi ci to coś? - rzekł, uśmiechając się wrednie i dalej utrzymując swój ton, który ewidentnie miał pokazać mi, że to on jest tu "władcą". I wtedy wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Przypomniałam sobie wszystko. To, jak otworzyłam kraty, aby móc podać mu lek, który miał mu pomóc uporać się z bólem, to, jak na mnie naskoczył, nie pozwalając mi na ucieczkę i to, jak wstrzyknął mi jakąś substancję do organizmu, przez co straciłam świadomość.

- Porwałeś mnie - rzekłam cicho, jakby sama do siebie, jednak chłopak doskonale to usłyszał.

- A już się bałem, że będą musiał marnować swój cenny czas i wszystko ci tłumaczyć - rzekł z ulgą. Spojrzałam na niego zirytowana, czułam, jak ciśnienie znacznie skoczyło do góry.

- Wiedziałam, że jesteś nienormalny - rzekłam z powagą, a widząc jego wzrastające  zdenerwowanie i to, jak ciemne zrobiły się jego oczy od razu pożałowałam tego, że nie ugryzłam się w język.

- Wyjaśnijmy sobie coś -  wstał i powoli zaczął kierować się w moją stronę. - To nie ty tu rządzisz, tylko ja, zrozumiano? Ty nie masz tu żadnych praw. A spróbuj pyskować, wyzywać mnie albo spróbujesz kombinować ucieczkę stąd to przyrzekam, że nie skończy się to dla ciebie dobrze, zrozumiano? - wysyczał, patrząc prosto w moje oczy. Moja odwaga tak szybko, jak się pojawiła, tak szybko zmalała do najmniejszego stopnia.

Cryminal|H.S ✔Where stories live. Discover now