⚡18⚡

4K 182 31
                                    

× Harry ×
× Lotnisko, Los Angeles ×
× Godzina 7:30  ×

Właśnie wylądowaliśmy prywatnym odrzutowcem - należącym do Chris'a - w Los Angeles. Chłopak stwierdził, że musi załatwić parę spraw w LA, a korzystając z tego, że i my się tu wybieraliśmy, zabrał się wraz z nami - a raczej to my z nim. Szczerze? Było mi to nawet na rękę. Normalnym samolotem nie moglibyśmy lecieć, ponieważ ludzie z Londynu doskonale wiedzą, kim jesteśmy. Fakt, moglibyśmy założyć kaptury i okulary na nos, przez co prawdopodobieństwo rozpoznania nas byłoby znacznie mniejsze, ale oprócz tego, był jeszcze jeden ważny fakt, którego nie mogliśmy pominąć - Nicol. Doskonale wiedziałem, że jej nieprzytomna postać wzbudzi podejrzenia u osób przebywających w otoczeniu, a zwłaszcza miejscowi ochroniarze wykazaliby swoje zainteresowanie.

Zanim wylecieliśmy, wstrzyknąłem dziewczynie lek usypiający, by czasem podczas podróży się nie obudziła. Owszem, była dalej nieprzytomna, ale wolałem dmuchać ma zimno. Zapewne podczas lotu zaczęłaby panikować i ryczeć, albo jeszcze gorzej - jej wyszczekana mordka ponownie dawałaby się we znaki. Co prawda, od kilku dni siedziała cicho, co prawdę mówiąc mi sprzyjało i miałem dzięki temu satysfakcję z faktu, iż nareszcie zaczęła się poddawać i staje się mi uległa. Jednak Nicol potrafi też zaskoczyć i ponownie zacząć pyskować, więc lepiej dla niej jest to, że prześpi całą podróż - moje nerwy nie zostaną szarpnięte i zachowam stoicki spokój, a dziewczyna nie dostanie ponownych siniaków. W domu Chris'a opatrzyłem jej rany tylko dlatego, że zbyt mocno krwawiła, a - powiedzmy szczerze - przyda mi się jeszcze niejeden raz. Mogłem wtedy ponownie kazać Liam'owi to zrobić, ale z racji tego, iż kazałem im wypocząć, gdyż wszyscy byliśmy zmęczeni, sam zająłem się opatrzeniem ran dziewczyny.

Wziąłem brunetkę na ręce - która dotychczas znajdowała się na fotelu koło mnie - i wraz z pozostałymi opuściłem odrzutowiec, po czym zaczęliśmy kierować się w stronę parkingu, gdzie czekał na nas Asher i jego ekipa. Ma blond włosy, jasnoniebieskie oczy, a na jego odsłoniętych od bluzki ramionach można było zauważyć tribale*. Rivera i ja znamy się bardzo dobrze, można nawet powiedzieć, że się przyjaźnimy. Chłopak ma w tym mieście swój gang, z którym my świetnie się dogadujemy - często zdarza się, że współpracujemy w różnorodnych akcjach. Oprócz tego, kiedy któreś z nas wyciąga do siebie dłoń potrzebującą pomocy, nigdy nie odwracamy się do siebie plecami, zawsze sobie pomagamy, bez względu na okoliczności. Asher jest w swojej ekipie szefem - tak samo, jak ja w mojej. Oprócz tego, tak samo, jak Liam, studiował medycynę, więc jest również znakomitym lekarzem.

- No proszę, Styles! Wieki cię nie widziałem - oznajmił z uśmiechem Asher.

- Tak, trochę czasu minęło od ostatniego spotkania - zaśmiałem się, na co chłopak mi zawtórował. W tym samym czasie chłopacy z naszej drużyny zaczęli o czymś zawzięcie dyskutować, co jakiś czas wybuchając śmiechem.

- Widzę, że nie jesteś sam - oznajmił, spoglądając na brunetkę. - Twoja nowa zdobycz jest aż tak drapieżna, że musiałeś ją uśpić? - ponownie się zaśmiał, na co wywróciłem oczami.

- Jedźmy już, potem ci wszystko opowiem - oznajmiłem, na co chłopak pokiwał głową. Podeszliśmy do auta blondyna, posadziłem Nicol na tylnych siedzeniach, a następnie usiadłem na miejscu pasażera. Asher usiadł za kierownicą, odpalił silnik i z piskiem opon ruszyliśmy do posiadłości jego ekipy, reszta mojej drużyny zabrała się z drużyną Ash'a.

× 2 godziny później ×

Siedzę na balkonie wraz z Asher'em, co jakiś czas zaciągając się nikotyną. Nicol znajduje się w sypialni, natomiast chłopaki siedzą w salonie z piwem, oglądając przy tym mecz. Z chęcią bym do nich dołączył, ale muszę porozmawiać z blondynem na dość istotne tematy. W tej chwili tylko on i jego ekipa może nam pomóc. Co prawda, z Samuel'em rozprawię się sam - nie chcę go wciągać w to bagno - ale jest pewna sprawa, którą chciałbym z nim obgadać.

- Czyli powiadasz, że zwiałeś z więzienia z policjantką, którą przetrzymujesz do teraz i nie masz zamiaru jej wypuszczać? - podsumował Ash, kiedy skończyłem mu opowiadać historię pojawienia się Nicol. - Ciekawie - skomentował, zaciągając się nikotyną.

- Chłopaki twierdzą, że jest wśród nas zdrajca - rzekłem w pewnym momencie, zerkając na chłopaka.

- Zdrajca? - zmarszczył brwi. - Przecież jesteście zgraną drużyną i najlepszymi przyjaciółmi. Który z nich miałby coś kombinować za twoimi plecami?

- Uwierz mi, długo nad tym myślałem, ale mam pewne podejrzenia - westchnąłem, przeczesując dłonią włosy.

- To znaczy? - spytał, a ja dyskretnie odwróciłem głowę, sprawdzając, czy drzwi balkonowe są na pewno zamknięte.

- Max - oznajmiłem szeptem, a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. - Ostatnio zachowuje się dość dziwnie. Poza tym, twierdzi, że Nicol próbowała się do niego dobrać. Znam go i wiem, że jeżeli jakaś dziewczyna by się do niego dobierała, to nigdy by nie odmówił, tylko korzystałby z okazji.

- A znając ciebie, dałeś niezłe lanie tej dziewczynie - bardziej stwierdził niż spytał.

- No oczywiście, że tak - odpowiedziałem, zaciągając się nikotyną. - Fakt, iż dobierała się do niego nie jest wykluczony. Ona jest moja, więc musiałem ją ukarać.

- Jeżeli chodzi o Max'a, to miałbym go na oku. Skoro faktycznie dziwnie się zachowuje, to musi być coś na rzeczy. I jeszcze jedno, chciałbym omówić z tobą pewną kwestię.

- To znaczy? - spojrzałem na niego zaciekawiony, a zarazem zdziwiony.

- Chodzi o twoją Nicol - zaczął niepewnie. - Posłuchaj stary, jesteśmy przyjaciółmi i nie będę owijał w bawełnę. Nicol to nie jest Juliette, nie możesz...-zaczął, jednak od razu mu przerwałem.

- Przestań, Asher - oznajmiłem twardym głosem. - Mieliśmy już o niej nie wspominać.

- Ty cały czas to robisz, krzywdząc przy tym tą dziewczynę. Juliette i Nicol to dwie inne osoby, dwa inne światy, Nicol to nie Juliette! Styles, do kurwy nędzy, dotychczas znosiłem twoje poprzednie lafiryndy, nie wtrącałem się w tą sprawę, ale to już za długo trwa. Nie możesz karać Nicol za błędy, których nie zrobiła. Zrozum to w końcu, Styles i przejrzyj na oczy to, co robisz. To ci nie zwróci Juliette, a zamiast tego będziesz krzywdził niewinne dziewczyny coraz bardziej. Rób co chcesz, pomogę ci zawsze i we wszystkim, ale przemyśl moje słowa - zakończył, gasząc papierosa, a następnie wszedł do budynku, zostawiając mnie samego z natłokiem myśli.

Wszystkie wspomnienia względem Juliette uderzyły we mnie z podwójną siłą. Przed moimi oczami pojawiła się średniego wzrostu blondynka o zielonych oczach i ciemnej cerze. Pod wpływem gromadzącej się we mnie złości uderzyłem pięścią o najbliżej znajdujący się przedmiot. Nie chciałem o niej myśleć, chciałem zapomnieć. Zapomnieć, by nigdy nie wspominać jej oraz tego cholernym dnia.

Ponadto cały czas analizowałem słowa Asher'a. Pewna bariera utworzona w mojej głowie "odbijała" jego słowa, przez co w mojej głowie dalej siedziały mi te same myśli:

Nicol musi być mi posłuszna. Musi mnie słuchać. Musi być moja.

---
Mamy nowego bohatera! Asher - co o nim myślicie? 💕
Zapraszam do książki "Dangerous Carer"! Jeżeli polubiliście "Cryminal", ta książka może również was zainteresować! xoxo

* tribale - rodzaj tatuaży (zdjęcie na dole)

* tribale - rodzaj tatuaży (zdjęcie na dole)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cryminal|H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz