43."[...] jesteś w nim zakochana."

5.1K 304 13
                                    

Po wyjściu z aresztu siedzę w samochodzie przez dłuższy czas. Nie umiem się ruszyć. Czuję się źle i naprawdę nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Sytuacja, która miała miejsce jeszcze jakieś dziesięć, siedzi w mojej głowie i nie chce wyjść.

Biorę głęboki oddech i odpalam samochód. Potrzebuję jak najszybciej znaleźć się w domu, co niestety jest jak na razie jest niemożliwe. Mam jeszcze jednego klienta dzisiaj i chociaż naprawdę mi się tego nie chcę, nie mogę przez Zayna odpuścić sobie pracy. Są rzeczy ważne i ważniejsze, praca jest dla mnie najważniejsza.

Wchodząc do kancelarii, czuję wzrok wszystkich na mnie. Grupka osób stoi po lewej stronie przy ścianie i uważnie mi się przygląda. Podnoszę wysoko głowę i idę dalej, mam kompletnie gdzieś to, co oni myślą. Nie muszą znać prawdy i nie mam zamiaru się przed nimi tłumaczyć. To moje życie, jeśli twierdzą, że jest ciekawsze od ich własnych, to niech mówią, o czym tylko chcą.

Gdy winda się zatrzymuje na moim piętrze, pierwsze, co widzę to Jasmine, stojąca przy swoim biurku i czegoś szukająca.

- Coś się stało? - pytam. Jasmine, która stała tyłem do mnie podskakuje w miejscu i przykłada rękę do lewej piersi.

- Boże, wystraszyłaś mnie. - mówi, opierając swoje ciało o biurko.

- Zgubiłaś coś?

- Tak, nigdzie nie mogę znaleźć mojego telefonu.

- Powinnaś poprosić o udostępnienie nagrania z kamery. Może go gdzieś położyłaś. - proponuję jej. Kiwa szybko głową.

- Oh tak, już to idę sprawdzić. - mówi i kieruje się w stronę windy. Jestem zaskoczona tym, że musi czegoś szukać. To takie do niej niepodobne, z reguły jest bardzo poukładana i zawsze trzyma wszystko na swoim miejscu. - Twój klient będzie za maksymalnie pół godziny. - dodaje jeszcze, a potem znika za powłoką windy.

Godzinę później jestem po spotkaniu z moim klientem i wypełniam całą papierkową robotę. Mam już szczerze dosyć, nie mam przy sobie okularów, a literki zaczynają mi się rozmazywać. Przymykam na chwilę oczy i odchylam głowę do tyłu. Prawie usypiam, ale pukanie do drzwi sprawia, że przytomnieję.

- Proszę. - mówię cicho, mając nadzieję, że osoba po drugiej stronie drzwi mnie usłyszy.

- Mam pytanie. Mogłabym szybciej wyjść dzisiaj, jakby teraz? - pyta. Próbuje brzmieć obojętnie, ale nie za bardzo udaje się jej ukryć zdenerwowania.

- Tak, jasne. Stało się coś? - pytam.

- Nie, tylko mam randkę i chciałam się przyszykować. - oznajmia. Kiwam głową. Jasmine żegna się ze mną i wychodzi. To, że idzie na randkę wiele wyjaśnia, jej zachowanie odbiegało dzisiaj od normalności.

Gdy kończę swoją pracę jest chwila przed osiemnastą. Głośno oddycham z ulgą. Jedyne o czym marzę to pójście spać. Nieprzespana noc mocno daje mi się we znaki. Lecz zanim jeszcze pójdę spać, potrzebuję rozmowy. Naprawdę czuję potrzebę wygadania się komuś. W tym celu dzwonię do Jane, która odbiera już po czterech sygnałach.

- Cześć Allison, masz jakiś cel w dzwonieniu do mnie? Słyszę jej głos w słuchawcę.

- Masz czas dzisiaj? - pytam. W tym samym czasie wstaję ze swojego miejsca.

- Jasne, że mam.

- W takim razie za pół godziny w moim mieszkaniu.

Nie czekając na jej odpowiedź, rozłączam się. Biorę do ręki torebkę i wychodzę ze swojego biura.

Pod moim mieszkaniem jestem dziesięć minut później, na szczęście na drodze nie było wielkich korków i mogę lepiej się przygotować do spotkania z Jane. Robię nam kawę, wyciągam z szafki ciastka i czekoladę.

- Jestem! - Słyszę czyjś głos, a już po chwili widzę moją przyjaciółkę. Uśmiecham się do niej i witam ją.

- Zrobiłam ci kawę.

- O jak ty o mnie dbasz. Ale lepiej mów, co się stało. - siada na kanapie, patrzy na mnie wyczekująco.

Opowiadam jej wszystko to, co stało się od wczoraj. Nie pomijam żadnych szczegółów. Chcę, aby miała jak najlepszy obraz wszystkich wydarzeń. Dziewczyna słucha mnie uważnie i nie przerywa mi w żadnym momencie mojej wypowiedzi.

- Wow. Nie odezwałabym się do niego nigdy w życiu. Ale u ciebie jest to trudniejsze. W końcu jesteś w nim zakochana, więc logicznie rzecz biorąc i tak mu wybaczysz. Co będzie znowu na jego korzyść. Powinnaś mu zaufać, ale nadal trzymać na dystans. Oczywiście czekaj aż cię przeprosi.

- Nie jestem w nim zakochana. - Oznajmiam zgodnie z prawdą. Nie czuję nic większego do Zayna. Czułam do niego jakąś sympatię, ale to wszystko wyparowało dzisiaj.

Lubiłam go za jego styl życia i może byłam trochę zauroczona jego wyglądem, bo nie oszukując się Zayn jest przystojny jak cholera. Ale nic poza tym, nie mogłabym się w nim zakochać. Znamy się na to za krótko i ja wciąż nic prawie o nim nie wiem.

Mamy pierwszy rozdział maratonu. Przed nami jeszcze trzy. Będą pojawiały się w nieregularnych odstępach czasu, ale wszystkie dodam dzisiaj. Wyczekujcie ich i upewniajcie się, że żadnego nie ominiecie. Maraton miał być w sobotę i miało być więcej rozdziałów, ale nie mogłam się doczekać, żeby dodać go już teraz. Jest krótszy, ale za to w przyszłym tygodniu będzie więcej rozdziałów dla was.

Dziękuję Wam wszytkim za tak dużą aktywność pod poprzednim rozdziałem. To niesamowite, że tak bardzo chcieliście maraton.

Koniecznie piszcie jak wam się podoba.

Kocham.

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz