36. "Policja ciebie szuka, Zayn."

5.6K 334 12
                                    

Na dźwięk czyjegoś głosu, odwracamy się prawie jednocześnie. Oddycham z ulgą, gdy zauważam Williama. Stoi jakieś dwa metry od nas i uśmiecha się charakterystycznie,  ruszając przy tym brwiami w znaczący sposób.

- Hej William. - mówię. Zayn stoi tuż obok mnie w całkowitej ciszy. Jedynie przygląda się Williamowi, zapewne chcąc, aby stąd poszedł.

William podchodzi do nas i podaje nam rękę, co Zayn niechętnie przyjmuje i uśmiecha się sztucznie. Jestem prawie pewna, że on nie chce jego obecności tutaj.

- Co tam u was? - pyta William, a Zayn prawie prycha i zapewne chce dodać jakiś niemiły komentarz, ale ja go w tym wyprzedzam.

- Właśnie jechaliśmy do mojego mieszkania - mówię. William kiwa głową z uśmiechem, którego Zayn w żaden sposób nie odwzajemnia.
Stoi obok mnie, bardzo blisko mnie. Aż czuję jak jego ciało jest spięte.

Czy może być bardziej niezręcznie?

- Właśnie mam niezbyt dobre wieści - mówi William, przerywając ciszę.

- Jakie? - pyta Zayn. To jest faktycznie pierwszy raz, jak odezwał się, odkąd przyszedł tutaj William. Sam fakt złych wieści go zaciekawił. Nawet jego maska obojętności zniknęła.

- To bardziej do ciebie Zayn. - oznajmia, co sprawia, że i ja i Zayn patrzymy na niego w nieporozumieniu. Z tą różnicą, że ten drugi jest coraz bardziej przerażony.

- Możesz dluzej nie przedłużać?

- Policja ciebie szuka, Zayn.

Zastygam w miejscu, tak samo jak Malik. Słowa Williama nie potrafią wyjść z mojej głowy. Nie wiem, co powiedzieć. Każde słowa wydają się być nie na miejscu. Muszę się oprzeć o samochód, aby czasami nie polecieć w dół. Analizuję to zdanie jeszcze raz. Nie wiem, czego się spodziewałam. Wiedziałam, że to nie jest koniec, ale teraz gdy wiem, że Zayn prawdopodobnie trafi do aresztu jestem conajmniej przerażona.

Nie chcę tego. Nie teraz.

- Czemu nikt mnie o tym nie poinformował?  - pytam po jakiejś chwili milczenia. W mojej głowie nadal się kręci. Nadmiar wiadomości na dzisiaj mnie wykańcza, chcę wrócić do domu.

- Właściwie to pewnie do ciebie dzwonili.

Marszczę brwi, ale wyciągam swój telefon z kieszeni spodni. Po odblokowaniu go rzeczywiście zauważam kilka nieodebranych połączeń. Rozpoznaję numer Woods'a, zapisałam go już wcześniej. Mieliśmy niestety przyjemność pracować już razem. Czego szczerze nienawidzę.

- Powinnam oddzwonić? - pytam Williama, a on wzrusza ramionami.

Patrzę na Zayna, który stoi wpatrzony w jeden punkt. Trudno mi odczytać jego emocje, to jest coś między zdenerwowaniem, a rozpaczą.

- Zrób coś, nie chcę tam wrócić. - odzywa się Zayn. Jego głos jest tak bardzo rozpaczliwy, że moje serce się ściska.

- Właśnie tu zaczyna się kolejny problem. - mówi William.

Wiem, o co mu chodzi. Zaczynam rozumieć wszystko. To że Zayn szuka policja, najprawdopodobniej jest moją winą.

- Jaki znowu?

- Allison zostanie najprawdopodobniej odciagnieta od sprawy, Woods skądś się dowiedział o waszym romansie.

William robi cudzysłów w powietrzu. Zayn teraz jest zaskoczony. Ja też jestem, chociaż na pewno nie tak bardzo jak on.

Ktoś musiał nas popatrzeć i sprzedać Woodsowi. Zapewne ten teraz myśli, że zmontowałam nagrania z kamer i Zayn tak naprawdę jest winny.  Co jest dla niego idealnym pretekstem, aby z powrotem wsadzić Zayna do aresztu.

- On nie może.

- Może - mówię, chociaż mój głos się trzęsie. Muszę szybko wymyślić jakieś rozwiązanie.

- Czyli znowu wyląduję w areszcie?

- Nie pozwolę na to. - Oznajmiam Zaynowi i chociaż pewnie wcale go to nie pociesza, na jego twarzy maluje się coś w rodzaju ulgi.

- Mam pomysł, Zayn chodź ze mną - Mówię.

Chłopak wydaje się być zdezorientowany, ale wykonuje moją prośbę i siada na miejscu pasażera. Ja zajmuję miejsce kierowcy i odjeżdżam sprzed marketu, tak szybko, jak tylko mogę. Łamiąc przy tym kilka przepisów.

W tej chwili jednak mnie to nie obchodzi, muszę pomóc Zaynowi, nawet jeśli oznacza to mandaty dla mnie.

- Gdzie jedziemy? - pyta Zayn, gdy już prawie dojeżdżamy na miejsce

- Do kancelarii - odpowiadam, w momencie skrętu na parking.

Na parkingu jest tylko jeden samochód należący do ochroniarza. Parkuję swoje auto zaraz obok i zgaszam silnik. Patrzę na Zayna, który patrzy na mnie.  Jest zdezorientowany, ale nie mam czasu mu teraz tego wyjaśniać. Wychodzimy szybko z pojazdu kierując się do wejścia kancelarii.

Więc to nie był Woods.
Jak myślicie na jaki pomysł wpadła Allison i czy Zayn trafi do aresztu?

Następny rozdział już jutro, jeśli będzie tutaj duża aktywność .

I dziękuję wam bardzo za 20k wyświetleń, nie myślałam, że tyle osób będzie to czytać ❤❤

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz