7."musi pani mu pomóc"

8.8K 485 30
                                    

Gdy wychodzę od Zayna, jest jeszcze wcześnie. Załatwiłam wszystko, to co jest niezbędne i obiecałam Zaynowi, że zastosuję odpowiednie pisma, dzięki czemu jego humor choć odrobinę się poprawił, ale nadal był strasznie wredny.

Na szczęście mam dosyć dużo czasu, aby przygotować się odpowiednio do czekającej na mnie rozprawy. Więc postanawiam wybrać się do kawiarni, która jest oddalona od mojej kancelarii o jakieś mniej więcej dwadzieścia minut jazdy, na szczęście jednak jest znacznie bliżej budynku sądu, bo około pięć minut pieszo.

Cały budynek z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym, jasne ściany i szyld, który skutecznie zachęca przechodniego do wstąpienia na kawę, którą swoją drogą podają tutaj świetną.

W środku za to jest bardzo przytulnie i nowoczesnie. Mimo tego, że naprawdę nie jest to duży lokal, przestrzeń jest idealnie zagospodarowana. W równych rzędach stoją dwuosobowe stoliki. Na tyle pomieszczenia stoją większe sofy i stoły. Na przeciw wejścia stoi duża lada, przed którą stoją trzy stołki. W kawiarni znajduje się też palarnia kawy i musze przyznać, że mają tu jedna z moich ulubionych. A wszystko tutaj jest utrzymane w brązach.

Wybieram stolik obok okna, żebym mogła oglądać ludzi, takie przyzwyczajenie.

- Podać coś?- pyta mnie kelnerka, która pojawia się gdy tylko siadam na miejscu. Przyglądam jej się przez chwilę, jest młoda, ma może z 19 lat. Wygląda na zmęczoną, ale udaje, że nic je nie jest.

-Mała czarna z cukrem?- odpowiadam jej i uśmiecham się grzecznie.

Gdy czekam, aż się pojawi, moje myśli spadają na inny tor, myślę o Zaynie. O jego idealnych oczach, wargach i idealnie zarysowanych kościach policzkowych. Wcale mnie nie dziwi fakt, że ma tatuaże. Ja też je mam, co pewnie jest bardziej zadziwiające. Zayn zdecydowanie jest moim ideałem faceta.

Gdy jednak moje myśli robią się odrobinę zbyt dwuznaczne, wyciągam papiery, żeby pomyśleć o czymś innym.

Rozprawa, na którą się szykuję, nie jest niczym szczególnym, jest typowa, a ja miałam takich wiele. Tak wiele, że umiem przewidzieć niektóre zachowania i słowa. Te sprawy zajmują znaczna część wszystkich, kobieta podaje o molestowanie seksualne swojego byłego szefa. Owszem zdarza się to często, ale tym razem w to nie wierzę, dlatego cieszy mnie to, że będę bronić tego faceta.

-------

Rozprawa kończy się po godzinie, na korzyść moją i mojego klienta. Rozmawiam z nim przez chwilę, a po krótkich podziękowaniach odchodzę.

W kancelarii czeka na mnie jakaś kobieta. Na oko ma około pięćdziesięciu lat, mimo to jest zadbana, mimo że w tej chwili lekko przygnębiona. Ma ciemne włosy, jest łudząco podobna do Zayna, więc to musi być jego mama.

- Dzień dobry - mówię do niej, gdy podchodzę w jej kierunku.

- Dzień dobry- odpowiada i unosi swój wzrok na mnie- Możemy porozmawiać?

- Oczywiście zapraszam do gabinetu.

Palcem wskazuje na drzwi i gdy ona wstaję i tam idzie ja również to robię. Siadamy wygodnie w moim biurze, a ja lekko się uśmiecham.

- W czym mogę pomóc? - pytam ją i wygodniej się rozsiadam poprawiam jeszcze swój fotel.

-Mój syn- zaczyna.

- Zayn? - pytam, przerywając jej.

- Tak. Skąd pani wiedziała?

- Jest bardzo podobny do pani.

- On jest niewinny. Musi pani mu pomóc- mówi chociaż jej ton bardziej przypomina szloch.

- Wiem zrobię wszystko, żeby nie trafił za kratki.

- Czy ja mogę się z nim widzieć?- jej głos coraz bardziej się łamie

-Tak. Zadzwonię, żeby poinformować, że pani przyjdzie- odpowiadam- proszę się nie martwić, wiem, co robię. Prawda zostanie udowodniona.

- Dziękuję- uśmiecha się lekko- Zayn to dobry chłopak, mimo że z wyglądu przypomina kryminaliste- tłumaczy.

- Miałam okazję go poznać i jest naprawdę miłym facetem, nie oceniam jego tatuaży, sama mam ich kilka- zapewniam ją.

Maraton czas zacząć. Jako, że się nie wyrobiłam z rozdziałami będzie ich tylko 3, ale za to zrobię kolejny maraton z 4 rozdziałów tym razem i on najpewniej będzie w sobotę za tydzień.

I do 21 dodam wszystkie 3








lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz