◊ 1.13 ◊

904 65 12
                                    


- Mam prawo być smutna.
- Nie ! - Przerwał mi krzykiem, uderzając pięścią w ścianę, niemal zaraz obok mojej głowy. Z przerażeniem patrzyłam w jego oczy, w których chyba po raz pierwszy ujrzałam tak ogromną wściekłość.
- Jerome ... - Mój głos był na tyle cichy i słaby, że nie byłam pewna, czy rudowłosy cokolwiek usłyszał - Kim ty jesteś ?  

                                                                                ***

Moje serce zaczęło być zbyt szybko i jednocześnie zbyt mocno, abym w jakikolwiek sposób mogła uspokoić swoje emocje.
- Nie smuć się - Powiedział po chwili, przerywając ciszę panującą między nami - Nie znoszę Cię takiej - Dodał pochylając się w moją stronę, zmniejszając przy tym odległość między nami.
- Moi rodzice - Zaczęłam powoli, słabym głosem - Nie zasłużyli na taką śmierć - Dokończyłam czując, jak adrenalina momentalnie spada, a ja zaczynam w końcu panować nad sobą.
- Wiem - Wtrącił Jerome - Cierpiałaś przez nich.
- Dlatego kazałeś Michaelowi się ich pozbyć ? - Zapytałam już bardziej zobojętnionym głosem, przechylając głowę lekko w bok - Poznałam Cię i całe moje życie obróciło się o 180°. Nie nadążam za tym! Poco to wszystko ? - Otwarłam usta chcąc dalej mówić, wyrzucić z siebie wszystko co mnie męczyło do tej pory, jednak przeszkodził mi w tym pocałunek. Rudowłosy chwycił mnie w talii i przyciągnął mocno do siebie, tak, że niemal wyczuwałam bicie jego serca. Wplotłam swoje palce w jego włosy, czując jak jego usta kierują się ku mojej szyi.
- Gdzie on jest ? - Wtrąciłam, kręcąc lekko głową.
- Kto ? - Jerome na moment oderwał swoje usta - Michael ? - Bardziej stwierdził, niż zapytał, na co mruknęłam potwierdzająco - Znów czuje się zazdrosny - wtrącił odrywając się na moment ode mnie.
- Zapłaci mi za wszytko - Wtrąciłam unosząc dumnie głowę - Była zbrodnia, musi być i kara.
- Dobrze, dobrze - zaczął mówić, jakby moje słowa nie miały dla niego żadnego znaczenia. Chwycił za rękaw mojej koszulki, po czym pociągnął go lekko w dół, tak, że odsłonił cały obojczyk. Odsunęłam się momentalnie w bok, nie pozwalając wykonać rudowłosemu żadnego gestu.
- Tobie również należy się kara -  Dodałam z szyderczym uśmiechem, poprawiając rękawek koszulki, jednocześnie starając się nie wybuchnąć śmiechem, spowodowanym osłupieniem wymalowanym na twarzy Jerome'a.

                                                                                ***

- Co teraz zrobisz ? - Rudowłosa usiadła się przy wyspie kuchennej i przysunęła mi filiżankę z kawą - Wydasz Michaela ?
- Nie - Odparłam, siadając na przeciwko niej - Tylko naprowadzę policję na jego trop - Dodałam po chwili, po czym powoli przechyliłam filiżankę w stronę ust.
- Jerome wie ? - Wtrąciła szybko, przechylając lekko głowę na bok.
- Tak - Odparłam - Nawet gdyby miał coś przeciwko i tak zrobiłabym to. 
- Ale przecież to on kazał mu to zrobić - Przeniosłam momentalnie wzrok z ciemnej, parującej cieczy na dziewczynę, nie wiedząc do końca co powinnam jej powiedzieć, a tym bardziej co zrobić.
- Racja, ale jego nie mogę wydać - Zaczęłam układać sobie wszystko w głowie - Jerome jest szukany, uciekł z Arkham. Jeśli Gordon dowie się, że mamy z nim do czynienia, wszyscy wpakujemy się w jedno wielkie gówno.
- No tak - Powiedziała po chwili cichym, prawie nie słyszalnym głosem - Jak chcesz naprowadzić Gordona z Michaela - Dodała po chwili, już normalnym tonem głosu.
- Coś wymyślę - Odparłam, biorąc kolejny łyk kawy.
- Masz mało czasu - Wtrąciła, kierując swój wzrok w stronę okna, na które równie spojrzałam.
- Cholera - Przeklęłam pod nosem, widząc zbliżającego się do drzwi detektywa.
- Może powiem, że śpisz - Powiedziała lekko wystraszonym głosem, przenosząc ponownie wzrok na mnie.
- Nie. Chce wiedzieć, po co przyszedł o tej porze - Dodałam, na co dziewczyna kiwnęła głową. Niemal w tym samym czasie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Rudowłosa wstała i ruszyła na przedpokój, by wpuścić Jima do domu.
- Jest w kuchni - Usłyszałam głos Ivy, a po chwili kroki w stronę pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdowałam.
- Detektyw Gordon - Powiedziałam odwracając się na krześle w jego stronę - Co Pana sprowadza do mnie o tak późnej porze.
- Możemy porozmawiać ? - Wtrącił.
- Oczywiście - Odparłam - Pam, możesz zostawić nas samych ? - Zapytałam zwracając się do rudowłosej stojącej przy drzwiach. Ivy kiwnęła głową i opuściła kuchnię - Proszę usiąść - Dodałam po chwili, wskazując miejsce, na którym siedziała Pamela. Gordon uśmiechnął się słabo, po czym usiadł na krześle.
- Widzę, że nawet nie źle radzisz sobie po stracie rodziców - Odezwał się po chwili, przerywając krótkotrwałą ciszę
- Nie mam wyjścia. Muszę żyć dalej. - Odparłam - Ale nie przyszedł Pan chyba pytać się o moje samopoczucie.
- Krew znajdująca się na broni, należała do twoich rodziców - Gordon wyjął spod płaszcza brązową kopertę, z której po chwili wyciągnął akta potwierdzające pozytywny wynik porównania krwi.
- To z niej zostali zabici ? - Bardziej stwierdziłam niż zapytałam, na co detektyw kiwnął lekko głową.
- Na broni zostały znalezione również ślady palców - Odparł - Musimy jutro pobrać odcisk twoich lini papilarnych.
- Rozumiem - Wtrąciłam, kiwając głową.
- Musimy wykluczyć twoje podejrzenie - Gordon schował akta do koperty.
- Obawiam się - Zaczęłam powoli, zwracając na siebie uwagę Gordona - Że wiem kto stoi za zabójstwem.
- Kto ? - Wtrącił od razu.
- Michael - Odparłam - Mój były przyjaciel - Dodałam, jednak widząc niemałe zdziwienie na twarzy Gordona, postanowiłam mu to bardziej wytłumaczyć - Kiedy obudziłam się w hotelu, Michaela już nie było, wróciłam do domu sama, a gdy zastałam tam, to co zastałam ... zadzwoniłam do niego. Nie odzywał się, nadal się nie odzywa.
- Zniknął ? - Zapytał po chwili.
- Dokładnie - Potwierdziłam - Nie wiem czy mógł by to zrobić, ale ... to dla mnie zbyt podejrzane. Śmierć moich rodziców, jego nagłe zniknięcie. Sama nie wiem, może mam paranoje.
- Nie - Wtrącił - Dobrze, że mi o tym powiedziałaś. Znajdziemy go i wszystko sprawdzimy.

C.D.N
_____________________________________________

Od rana pisała kilka kolejnych rozdziałów i tak się jakoś mi ich więcej nazbierało, że postanowiłam już dziś dodać tą część (normalnie dodałabym ją 25 lipca), więc mam nadzieję, że taka niespodzianka się wam spodoba😂😂


I will not regret it ♦ Jerome Valeska /Joker♦Donde viven las historias. Descúbrelo ahora