ucieczka

138 9 0
                                    

Maya

Josh wbiegł do sali pchając przed sobą wuzek inwalidzki.
-Maya!Zabieram cię z tego chorego i białego miejsca!-krzyknął muj ukochany brunet
-Al..-chciałam zaprotestować lecz Josh zatrzymał mnie mówiąc-żadnych ale. -Chłopak podniusł mnie z łużka swoimisilnymi ramionami a ja natychmiast wtuliła się w jego umięśniony tors.Trwaliśmy w tej pozycji ciesząc się sobą przez krutką chwilę. Mimo to zdążyłam usłyszeć szybkie bycie dwuch serc.....naszych serc
.....zakochanych serc?Uniosłam głowę do góry. Spojrzałam w oczy bruneta a ten nagrodził mnie krótkim lecz namiętnym pocałunkiem.Naszewargi tańczyły wspólnie jeszce parę pięknych chwil.

Pielęgniarka

Niosłam właśnie nową kroplówkę dla panny Hart gdy zobaczyłam przez uchylone drzwi całującą się parę.Umięśniony, wyraźnie starszy od dziewczyny brunet trzymał na rękach blądynkę i całował jej wargi. Zdawał się być jej chłopakiem.Nie zdziwił mnie zbytnio ten widok.Często widzę tęsknotę,troskę,cierpienie.......Postanowiłam dać im chwilę dla siebie.
Od lekarzy wiedziałam co przeszła ta biedna dziewczyna .Należy jej się chwilą przyjemności.
Nie przeszkadzając rozkosznej parze domknęłam drzwi do sali i udałam się do kolejnych packentów.

Josh

Maya była wyraźnie zaskoczona moim działaniem ale nie mogłem dłużej czekać.Ostrożnie posadziłem dziewczynę na wuzek inwalidzki i prubując nie wzbudzać podejrzeń udałem się do wyjścia ze szpitala.

Pierwsze korytaże mineliśmy bez przeszkód.Nikogonie dziwiło, że pacjentka robi sobie,, spacer,, po szpitalu
.Po opuszczeniu oddziału napotkaliśmy przeszkodę.

Lekarz

Zobaczyłam pannę Mayę Hart przebywającą poza swoim pddziałam.Zdziwiło mnie to więc zaczepiłem pacjętkę wraz z jej toważyszem:
-Panno Hart czy pani nie powinna teraz być na badaniach?-zagadnąłem do dziewczyny.Chłopak araczej młody mężczyzna toważyszący blądynce spojrzał na nią porozumiewawczo i po chwili zabrał głos-yyyyyyy
.....Maya i ja chcieliśmy wyjść na spacer do szpitalnego ogrodu
-Tak.. -Natychmiastowo przytaknęła dziewczyna-bo wie pan doktorze tak tu biało,smutno, ponuro..... A na zewnącz pięknie słonecznie-Miałem za dużo obowiązkówby dalej słuchać wypocin tych dzieciaków-ogród dla pacjętów naszego szpitala znajduje się tam-wskazałem ręką na miejsce za oknem-wyjście do ogrodu jestw budynku E na parteże czyli powinnasię pani wrucić.

Maya

Josh puścił wuzek i ze spokojem podszedłdolekarza. Pogadał z nim chwilę i wrucił po mnie mówiąc:
-Mamy 35 sekód jeśli do tego czasu zabioręcię z tąd-chłopak mówił biegnąc sprintem-lekarz,, zapomni,, , że nas widział.....rozumiesz?

Lekarz

Patrzyłem jak młody brunet sprintem pędził korytażem pchając przed sobą na wózku inwalidzkim swoją wybrankę.Gdyby mi nie powiedział o co chodzi wrucił bym ich na salę. Mondry z niego dziwciak. Chłopak znikł za zakłętem a ja w duchu życzyłem mu powodzenia.Ma wielkie serce icałw chce oddać małej osóbce...

Kocham CięOnde histórias criam vida. Descubra agora