😳

220 9 0
                                    

Maya

Poczułam jak ktoś składa lekki pocałunek na moim czole, otworzyłan oczy i zobaczyłam Go. Mojego Josha.Hej zaraz przecież on mnie zranił.Uciekł.Z rozmyśleń wyrwałmnie głos boinga:
-Maya,Maya wszystko okej?
-Chyba...Tak -przerwałam poczółam straszny ból głowy-głowa mi pęka.
-poczekaj chwilę powiem reszcie, że się obudziłaś-wstał z krzesła i ruszył w stronę drzwi
-CZEKAJ!-krzyknęłam a on odwruvił się do mnie-Josh nie pozwolę ci odejść -sciszyłam trochę ton rozmowy i zapytałam-Josh czy długa gra nadal trwa?
-Długa gra nadal...-przerwał -Maja musimy porozmawiać. Josh zawrócił i chciał usiąść na krześle ale ja szybko złapałam go za rękę i zaciągnełam na łużko.Josh tylko spojrzał w moje oczyi zaśmiał się cicho.
-Maya wiesz, że nadal jestem od ciebie trzy lata starszy
-Jeszcze raz wypomniesz te trzy lata...-zagroziłam mu a on znowu się zaśmiał-a ten twój słodki uśmiech będzie mniej słodki-chciałam brzmieć groźnie ale on tylko znowu się zaśmiał.Kiedy chłopak się uspokoił spytał:
-To mogę iść chociaż po leki dla ciebie-zapytał. Co prawda głowa nadal strazznie mnie bolała ale dało się przeżyć więc powiedziałam:
-Nie zostajesz.Josh dobrze wiesz co do ciebie czyje a od niedawna myślałam, że Ty czyjesz to samo ale ostatnio...-zatrzymałam się spojrzałam mu prosto w oczy i spróbowałam zbliżyć się do jego ust. Byłam już dosłownie milimetry od jego ciasteczkowatego uśmiechu gdy Josh oprzytomniał:
-Maya!wiem o co ci chodzi,przepraszam ale nie mogę.Przepraszam-zaczął krzyczeć
-Dlaczego Josh?!.Dlaczego?! Nie kochasz mnie już?! Mineło dopiero parę dni a tobie już się znudziłam?!nawet nie jesteśmy razem i prawdopodobnie niebędziemy bo te cholerne trzy lata zawsze są argumentem na nie!! Josh ja tak dalej nie chcę!? Nie chcę cierpieć?!Niechcę kochać?!Josh ja ju...-Niezdążyłam dokończyć gdyż muj niezdexydowany boing uciszył mnie pocałunkiem. Co prawda nasze usta przez krótki czas były razem ale to wystarczyło by uciszyć moje myśli i słowa a pobudzić serce.
-Kochanie mogę coś powiedzieć?-zapytał Josh patrząc na mnie i oczekując odpowiedzi

Josh

Patrzyłem na moją księżniczkę gdy skineła głową bym kontynował powiedziałem:
-Po pierwsze...Uciekłem wtedy z pokoju bo się bałem...stchurzyłem...byłem idiotą...-chciałem kątynować ale mają uciszyła mnie krótkim lecz namiętnym całusem-Wujku ciacho to już wiemy a co oprócz tego.
-Po drugie...Gdy spadłaś ze schodów.. Dużo myślałem......o nas?
-O nas?-zapytała
-Tak księżniczko, doszedłem do wniosku, że długa gra...to tylko pretepst by uniknąć........ -Zabrakło mi słowa, podrapałem się po karku.
-Smutku,ranienia drugiej osoby,końca przyjaźni,problemów,konsekwencji,zaangarzowania

-Tak oto mi chodziło. Maya tu nie chodzi o ciebie tylko o mnie boje się, że cię stracę.-Poczółem jak łza spływa mi po policzku,kolejna, kolejna. Płakałem a mówi się, że chłopaki nie płaczą.Było mi wstyd za wszystko co zrobiłem i czego nie zrobiłem

Maya

Zobaczyłam, że Josh zaczyna płakać.Szczeże bardzo chciała bym być już,teraz,od razu w związku z Joshem bo twierdzę, a raczej jestem przekonana, że to Ten jedyny. Teraz już wiem, on potrzevuje czasu, postaram się mu go dać wystarczająco.
Przysunełam się bliżej chłopaka i przytuliłam się,otarłam rękę łzy spływające po jego policzkach i szepnęłam mu do ucha -Josh nie martw się dam ci tyle czasu ile potzrebujesz.Tylko pamiętaj, niebęde żyć wiecznie-Na te słowa zaśmialiśmy się oboje.Josh otarł nowe łzy i wziął mnie na kolana.
-Mya wiesz co?-zapytał
-Co?-powiedziałam zalotnie
-KOCHAM cię
-To już wiem powiedz coś czego niewiem-zaśmialiśmy się oboje a on pocałował mnie w czoło
-Jesteś dla mnie całym światem Maya
-Ojoj,jesteś mega słodki-przytuliłam go mocniej
-Powiedz, coś czego nie wiem
-Gdybym cię straciła zabiła bym się
-MAYA!!!!!!-DO pokoju z krzykiem weszła Rally

Wiem ten rozdział nie ma sensu no ale
Gwiazdka
Komentarz
Aktywność mile widziana 😍😉😀

Kocham CięWhere stories live. Discover now