*ratujemy się*

210 13 13
                                    

Hejka❤️ Bardzo się cieszę, że mogę zamieścić nowy rozdział. Może się okazać dla Was nieco szokujący 😝( sama po części to przeżyłam, pisząc go xD)Mam nadzieję, że mimo to spodoba się ;).
Podziękowania dla kochanej bety cheery_love za spr rozdziału ☺️.
Proszę Was bardzo mocno o komentarze i gwiazdki ❤️
//Pp

Rose

Wąż wyszedł odszukać innego, a ja siedzę w gronie swoich. Dziewczyny rozmawiają o problemach codzienności, a ja nie odnajduję w nich sensu. Moje życie stało się zbyt absurdalne nawet jak na moją wyobraźnię. Co mogą więc wiedzieć one? Ywette dotyka mojego ramienia i ciągnie mnie za rękę. Część dziewczyn posyła nam złośliwe spojrzenia, ale wiem, że znają każdy szczegół mojego związku z Malfoyem. I prawdopodobnie wiedzą znacznie więcej niż ja, o tym, co dzieje się między Dyer a Zabinim. Korytarze oświetlone są bladym złotem promieni słońca. Jego blask wpada przez witraże i tworzy prześliczną mozaikę na marmurowej posadzce.

Wychodzimy na błonia i siadamy na schodach. Są wilgotne, więc obciągam bluzę. Powietrze jest przesycone zapachem porannego deszczu, ale niebo powoli się rozpogadza. Wspomnienie mojej pierwszej prawdziwej rozmowy z Amosem osiada w moich płucach jak pył i nie pozwala mi oddychać. Nie wiem, czemu o nim myślę, ale czuję, jak moje ciało obejmuje znajomy niepokój.

(Witaj, Rosie, tęskniłaś?)

Ywette opiera głowę na moim ramieniu i patrzy się na słońce, które prześwieca przez chmury. Zdają się rozrywać pod wpływem ciepła gorącej gwiazdy jak wata szarpana przez małe dziecko. Jest bardziej uspokajająco niż ponuro. Jasno niż ciemno. Ale ciepło tego kwietniowego przedpołudnia kradnie nasze powietrze, naszą przestrzeń, nasze myśli.

Rozumiem, czemu mnie tu zaciągnęła, gdy dostrzegam szereg ubranych w zieleń zawodnikowi niosących najnowocześniejsze miotły. Ale nie on, nie Rocco Zabini, którego matka przegrała majątek, a ojciec nigdy nie pozwalał synom trwonić pieniędzy. Ważniejsze było utrzymanie posiadłości; dziedzictwa arystokratycznego rodu. Spytałam kiedyś Malfoya, czemu zawsze wydają mi się tacy normalni i beztroscy. Scorpius powiedział mi po zastanowieniu, że nie mają tyle, co reszta Ślizgonów, ale nauczyli się to doceniać. Śmiał się, że nie wydaję mu się, by Rocco dbał o niuanse i status majątkowy. I tak czerpie z życia pełnymi garściami. Prosty chłopak o nietypowym spojrzeniu na życie.

(Może byłoby mi łatwiej, gdybym była podobna?)

Zaskoczenie przesuwa palcami po moich plecach, gdy dostrzegam czarnoskórego chłopaka idącego w naszą stronę, ale nie prostuje się. Jestem ciekawa, jak się zachowa. Nie denerwuję się; jestem w jednym z tych momentów, w których jest tylko tu i teraz. Moja skóra na słońcu, lekki wiatr w moich włosach i ta dwójka. Upodabniam się do Malfoya.

(Czy pary tak mają, czy właściciele i ich psy? Znów ta niepewność i niepokój.)

Mija nas z uśmiechem tak, jakby nas nie zauważył, a kiedy na twarzy Ywette pojawia się urażony grymas, schyla się, obejmuje jej szyje i całuje w kącik ust. Siada między nami, a ja unoszę brwi.

- Wiedziałam, że coś jest na rzeczy. - spoglądam na nich z udawanym wyrzutem.

Czuję, jak miód rozlewa się po moim sercu. Jeśli bym im czegoś zazdrościła, to prostoty ich uczucia.

The Next Generation/Scorose- Chasing MiragesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz