8.

863 46 4
                                    

Od dwóch dni Max chodzi poddenerwowany. Kiedy pytam o co chodzi, on nagle znajduje jakąś wymówkę. Unika mnie. Praktycznie mnie już nie dotyka. Rozmowy nam nie idą. Może zrobiłam coś źle?
Położyłam wskazujący palec na jego ustach.
-Porozmawiaj ze mną Misiu.- szepnęłam cicho
Jego rysy twarzy zadrżały, ale się nie obudził. Samotna łza uwolniła się z mojego oka. Wytarłam ją szybko, nie chcąc okazywać słabości. Max się poruszył i położył dłoń na moich plecach. Jego usta zaczęły się poruszać jakby chciał coś powiedzieć.
Nie mogłam już tego wytrzymać. Przysunęłam się do niego i złączyłam nasze usta. Cały żal i smutek uderzyły we mnie w jednej chwili. Szlochałam pieszcząc jego usta. Zaczęłam drżeć. Czułam jak Max się budzi, ale ignorowałam to, nie przestawając go całować.
-Co się dzieje?- zapytał zaspany, odsuwając się
Spojrzałam mu w oczy i wytarłam łzy.
-Przepraszam.- mruknęłam pod nosem i odwróciłam się do niego plecami
Nie mogłam powstrzymać łez, które wypływały z moich oczu. Poczułam jak Max kładzie dłoń na moim ramieniu. Zacisnęłam oczy, licząc, że mnie przytuli, lecz to się nie stało. Jakby się wahał co ma zrobić. Skończyło się na tym, że odsunął się ode mnie. Wstrząsnął mną nikontrolowany szloch.
-Czemu mnie odpychasz?- wyszeptałam
-Ja...- nic więcej nie powiedział
-Porozmawiaj ze mną do cholery!- zerwałam się do siadu
Wpatrywałam się w jego zszokowaną twarz. Uniósł się nie patrząc na mnie.
-Co się stało?- mój głos się załamał
-Nic poważnego.- spojrzał na mnie
Stanęłam obok łóżka.
-Jesteś głupi, myśląc, że ukryjesz to przede mną.-
Odwróciłam się. Miałam tego dość. Postanowiłam spać w innym pomieszczeniu. Kiedy dotknęłam klamki, poczułam jak Max złapał mnie za nadgarstek.
-Chce to po prostu załatwić sam.- patrzył na mnie przepraszająco
Zamachnęłam się i spoliczkowałam go. Upadł na podłogę z cichym jękiem. Zacisnęłam pięści i przewróciłam go na plecy, po czym siadłam na nim okrakiem. Złapałam za jego włosy i pociągnęłam go do siebie. Brutalnie wpiłam się w jego usta. Gryzłam jego wargi a on zaczął cicho warczeć. Wtargnęłam językiem do jego gardła i bawiłam się z nim. Kiedy chciał mnie dotknąć, złapałam za jego nadgarstek i przytwierdziłam do ziemi. Warknął groźnie, a ja za to znów go spoliczkowałam. Spojrzał na mnie zdziwiony. Położyłam go na podłodze i rozerwałam swoją bluzkę, która w strzępach opadła na podłogę. Nie nosiłam w nocy bielizny, a jak już, to bardzo żadko, więc byłam teraz całkowicie naga.
Max patrzył na mnie z pożądaniem i strachem.
-Tygrysku?-
Syknęłam na niego jak na prawdziwego wampira przystało. Złapałam go za szyję i odchyliłam jego głowę. Przybliżyłam twarz do jego skóry i nabrałam zapach jego krwi do płuc. Pocałowałam jego skórę w tym miejscu a on lekko zadrżał. Słyszałam jak przełyka ślinę. Złapałam za jego nadgarstek i położyłam jego dłoń na swojej piersi. Coraz zachłanniej smakowałam jego skórę, a on bawił się moją piersią. Jęknęłam cicho do jego ucha, gdy go tam całowałam. Zadrżał i robił to coraz intensywniej. Puściłam jego szyję i złapałam za jego drugą rękę, po czym położyłam ją sobie na udzie i pozwoliłam, żeby je masował, lecz gdy podjeżdżał nią do góry, warczałam cicho. Przyssałam się do jego szczęki, robiąc mu malinkę i w tym samym czasie masując jego tors. Powoli badałam każdy jego mięsień, choć znałam jego ciało już na pamięć. Nie ruszał się i bardzo dobrze bo było mi to na rękę. Dotarłam do jego podbrzusza. Jedna ręka powędrowała w drogę powrotną, ale ta druga parła wciąż naprzód. Max nabrał gwałtownie powietrza, gdy dotknęłam jego przyrodzenia. Objęłam go patrząc w te piwne oczy. Nie wiem, co w nich się skryło. Widziałam tyle uczuć, lecz żadnego nie mogłam rozpoznać. Nachyliłam się jeszcze bardziej i go pocałowałam, a moje włosy łaskotały jego twarz. Gryzłam jego wargi robiąc mu dobrze dłonią. Zaczął jęczeć-cicho, jakby się bał, że moge przestać. Złapałam za jego nadgarstek i zaczęłam przesuwać jego dłoń coraz wyżej po moim udzie. Położył ją na moim pośladku. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego oczy, które teraz były zamknięte. Miał czerwone policzki z podniecenia i usta od mojego gryzienia. Podniosłam go i zrobiłam tak, że się opierał o łóżko. Położyłam jego dłonie i powoli zaczęłam opadać na niego. Przyłożyłam czoło do jego ramienia i i nadziałam się na niego z cichym jękiem. Westchnęłam i zaczęłam poruszać się w górę i w dół. Max położył dłonie na moich biodrach i chciał nadać własne tempo, ale syknęłam pod nosem. Odchyliłam głowę do tyłu pozwalając by Max całował moją skórę. Coraz szybciej się poruszałam a on coraz głośniej jęczał. W końcu skończyliśmy a ja opadłam na jego ciało. Oboje dyszeliśmy i byliśmy spoceni. Obiął mnie ramionami i pocałował w skroń. Cieszyłam się, że znów zaczął mnie dotykać, w każdym razie próbował. Pozwoliłam, by głaskał mnie po plecach i szeptał cicho do mojego ucha, że mnie kocha i żebym go nie zostawiała. Że wszystko będzie dobrze, a on sobie poradzi ze wszystkimi problemami.
Oczywiście nie miałam nic przeciw, by miał sekrety, choż wolałam, żeby nic przede mną nie ukrywał, ale oczekiwałam, że pomimo tych tajemnic będzie zachowywał się jak mąż.
Przygryzłam wargę i schowałam twarz w jego szyję. Bałam się go stracić.

*po południu*

Tak jakby wszystko jest teraz okej. Pożegnałam się z Maxem jak zawsze gfy szedł do gabinetu, i jak zawsze kilka razy go odwiedziłam, żeny dać mu jeść, pić, bądź porozmawiać. Aktualnie siedziałam z Sarą bawiąc się z nią lalkami, gdy do pomieszczenia wpadł Viktor z Alexem.
-Mamo!- zaczęli krzyczeć, rzucając się na mnie
-Co się stało?- zapytałam ze śmiechem
-Ciocia Eva przyjechała i chciała, z tobą porozmawiać.- zaczął Viktor
-Powiedziała, że to bardzo ważne.- dokończył Alex
-No dobrze. To zajmijcie się siostrą.- poprosiłam
Wypadli z pokoju, by po chwili wrócić ze swoimi zabawkami.
Wstała mi poprawiłam ubranie po czym wyszłam i kierując się zapachem pani Evy znalazłam się na parterze. Stała w salonie i patrzyła się na swoje starannie pomalowane paznokcie.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłam się
Spojrzała na mnie.
-Cześć. Mogłybyśmy pogadać na... osobności?-
Eva wyglądała na zdenerwowaną. Zdawało mi się, że trzęsły jej się dłonie.
-Jasne. Proszę za mną.-
Ruszyłyśmy wzdłuż korytarza, aż dotarłyśmy do jednego z pokojów gościnnych. Pani Eva zamknęła drzwi za sobą i westchnęła.
-Jest coś, o czym muszę z tobą porozmawiać.- jej głos był cichy i nie pewny. Opóściła wzrok, a jej głos drżał -Popełniłam błąd. Wielki błąd.-
Podeszłam do niej i przytuliłam ją lekko.
-Co się stało?- szepnęłam cicho
-Ja nie chciałam.- słyszałam, że płacze -Jakoś tak wyszło. To był błąd.-
-Wszystko da się naprawić. Powiedz mi co się stało.-
-Ja się z nim przespałam.- zaszlochała
-Z kim?- zapytałam spokojnie
-Z Maxem.- przycisnęła mnie do siebie
Słyszałam jednostajny szum w uszach. Ciężko było mi to pojąć. Zrozumiałam co powiedziała po chwili. Zaśmiałam się odsuwając ją od siebie.
-Nie nabierzesz mnie. Ty mi byś czegoś takiego nie zrobiła. Max by mi tego nie zrobił.-
-Ale to prawda.- szepnęła
-Nie. Nie wierze ci. Nie zrobilibyście mi tego.- pokręciłam głową z rozbawieniem
Usłyszałam huk uderzająych drzwi o ścianę. Spojrzałam w tamtą stronę. W progu stał Max. Spojrzał najpierw na mnie, potem na zapłakaną twarz pani Evy. Jego twarz ze zdziwioną zmieniła się na przerażoną.
Widziałam to w jego twarzy. Teraz mogłam czygać z niego jak z otwartej księgi. Szkoda że tak późno.
Świat zawirował a ja straciłam grunt pod nogami. Przewróciłam sję i złapałam się za głowę.
-Tygrysku!-Max podbiegł do mnie i wyciągnął ręce, by mnie podnieść
-Nie dotykaj mnie!- krzyknęłam i dźwignęłam się na nogi -Zostaw mnie w spokoju.- czułam jak łzy napływają mi do oczu, ale powstrzymałam je całą siłą woli -To wszystko było dla tego.- szeptałam do siebie -Boże jaka ja jestem głupia.- ukryłam twarz w dłoniach -Czemu akurat ja?- zapytałam -Czemu mnie tak karasz?-
-Tygrysku ja...- Max podszedł do mnie
-Nie zbliżaj się!- oddaliłam się od niego -Nie dotykaj mnie.-
Wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam iść do naszej sypialni. Nadal nie rozumiałam czemu on mi to zrobił. Gdzie popełniłam błąd? Może się mną po prostu znudził?
Wyciągnęłam telefon z kieszonki i wysłałam do Enily wiadomość, że przyjadę z dziećmi na kilka dni. Dotarłam do pokoju i weszłam do środka. Spokojnymi ruchami zdięłam walizkę z szafy i powoli zaczęłam się pakować, a po moich policzkach płynęły łzy.
Straciłam go. Straciłam na zawsze. Już nie wytrzymam tego wszystkiego.
-Mamusiu.- Viktor spojrzał na mnie swoimi piwnymi oczami. Nie wiedziałam kiedy wszedł -Czemu płaczesz?-
-Tatuś dał mi nowy naszyjnik i wzruszyłam się.- odpowiedziałam wycierając łzę -Mam super pomysł.- nachyliłam się nad nim -Leć szybko, zawołaj swoje rodzeństwo i spakujcie się. Pojedziemy na tydzień do cioci Emily i wujka Kristiana, dobrze?
-Tak! A tatuś też jedzie?-
-Nie, tatuś musi zostać. Przykro mi kwiatuszku.-
-Szkoda.-
-No leć szybko, bo ciocia się rozmyśli!- pośpieszyłam go
-Już biegnę.- rzucił i wypadł na korytarz
Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły wpadłam w chisteryczny szloch.
Dlaczego on mi to zrobił? Max jak mogłeś?

Nie przestawaj mnie kochaćWhere stories live. Discover now