#51

13.8K 670 254
                                    


-Co tu robi ta suka? - spojrzałam na Dylana.

-Właściwie to.. - zaczął, ale nie słuchałam. Podeszłam do Nate'a i tej idiotki oraz od razu ją od niego odciągnęłam.

-Od niego to Ty się odpierdol - krzyknęłam, a ta tylko się głupio zaśmiała, podeszła do Dylana i zaczęła się z nim całować na co zmarszczyłam brwi.

-Uspokój się. Tylko tańczyliśmy - zbliżył się do mnie mój chłopak.

-Dobrze wiesz, że jej nienawidzę. Specjalnie to robisz? Chcesz się zemścić czy jak? - przekrzykiwałam głośną muzykę.

-Co? O co Ci teraz do chuja chodzi?!

-O nic. Zapomnij. Wychodzę - odwróciłam się na pięcie i szłam w kierunku wyjścia.

Chłopak złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Jego usta od razu dotknęły moich, ale jakoś.. Nie miałam na to ochoty. Odsunęłam się ku zdziwieniu Nate'a.

-Wychodzę - powiedziałam ostatni raz i poszłam.

***

-Tak po prostu sobie poszłaś z imprezy, bo jakaś Kendall tylko z nim tańczyła? - dopytywała blondynka, gdy siedziałyśmy w parku na co wzruszyłam ramionami. -Tylko tyle masz do powiedzenia?

- Nie wiem, okej? Nie wiem czemu tak zareagowałam. Ale..

-Ale?

-Ale z Natem chyba już nie jest tak jak kiedyś - westchnęłam cicho.

-Co to znaczy?

-Dużo się kłócimy. Tak jak widzisz nawet o pierdoły. Nie rozmawiamy już tak dużo. Na początku rozmawialiśmy na każdej przerwie. Siedziałam mu na kolanach i takie tam, a teraz? Alison, ja nie wiem czy chcę z nim być.

-No nie pierdol, że przez Kendall się rozstaniecie - blondynka przysunęła się bliżej mnie.

-Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?! - wyrzuciłam ręce w górę. -Ja już nie chcę być z Nate'm.

-Dobrze wiedzieć - usłyszałam za sobą męski głos, a Alison zamarła. Odwróciłam się, a Nate tylko pokiwał głową i rzucił na ziemię bukiet róż, które były prawdopodobnie dla mnie, po czym odszedł.

Ten dzień jest do bani..

***

Do Nate :

Możesz mi wreszcie odpisać? Musimy pogadać, to ważne.

Pisałam już trzeciego sms-a i co chwilę nerwowo sprawdzając telefon czy odpisał, ale dalej nic. Westchnęłam pod nosem zupełnie nie mogąc skupić się na niczym innym.

Kiedy poczułam wibracje niemal spadłam z krzesła od razu patrząc na ekran.

Od Nate :

U mnie o 20.

W duchu ucieszyłam się, że wreszcie mi odpisał, chociaż chwilę później zaczęłam stresować się tym, co mam mu powiedzieć.

Ale co mogłam? Jedynie prawdę. Na serio nie układa nam się za dobrze. Mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale teraz już nie będzie jak dawniej. Miałam też dużo do zarzucenia sobie. Moje "chwile słabości", które nie są dobrym wytłumaczeniem. Całować się z kimś innym będąc w związku.. Sky, masz w tym wszystkim dużo winy.

***

-Czyli.. Tak po prostu chcesz to wszystko zakończyć? - zapytał odwracając wzrok.

Wytłumaczyłam mu wszystko. Od początku do końca. Nie miałam zamiaru dłużej udawać. To chyba po prostu minęło.

-Nate..

-Sky, nie mów mi, że to przez Kendall.

-Boże, nie! - odchyliłam głowę do tyłu. -Zauważyłeś, że już nawet nie chodzimy na randki? Nie spędzamy czasu inaczej niż na imprezach? Gdyby ich nie było to co? Widywalibyśmy się tylko w szkole? - chłopak popatrzył na mnie przez dłuższą chwilę.

-Masz rację. Przykro mi, że tak to się kończy - zbliżył się do mnie.

-Mnie też - podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors.

-Ciężko będzie być tylko Twoim przyjacielem - westchnął. - Będę tęsknić Sky.

-Ja też Nate.

***

-Skyler Harrison.

Dzień wręczenia świadectw.

Szczerze? Mało co się nie poryczałam. Ale nie przez to, że kończę szkołę. Jestem już tak stara, że muszę wreszcie znaleźć sobie faceta, chyba, że chcę mieszkać z kotami.

Nie uwierzycie, ale Chris jest na studiach i całkiem nieźle sobie radzi. Victoria nie jest jeszcze w ciąży, a to duży plus.

Właściwie wszyscy moi znajomi z tej szkoły są już na studiach, bo zadawałam się ze starszymi ze względu na znajomości - czyli Chrisa.

Co do Nate'a. Nie wiem co u niego. Dawno się z nim nie widziałam. Był moją pierwszą prawdziwą miłością, którą wspominam bardzo miło.

Z uśmiechem odebrałam dyplom i gratulacje od dyrektora. Wreszcie zacznę studenckie życie. Chris mówi, że nie jest to takie złe jak mówią.

-Gratuluję!

-O mój Boże, Alison! - podbiegłam i przytuliłam się do dziewczyny. -Co Ty tu robisz?

-Miałam przepuścić taką okazję i nie zobaczyć Cię w tym wdzianku? - zaśmiałyśmy się.

-Moja dorosła córcia - mama jak zwykle się poryczała, chociaż patrząc na ojca.. jego oczy też były zaszklone.

-A moja dorosła siostra - Chris mocno mnie przytulił. - Nie myśl sobie, że na studiach też będziesz ze mną mieszkać - szepnął mi na ucho na co szczerze się zaśmiałam. -Jest ktoś, kto chce Ci pogratulować - zmarszczyłam brwi.

Chris odsunął się, a kilka metrów dalej zobaczyłam znajomą twarz.

Nate.

*********

No i takim oto sposobem dotarliśmy do końca.

Z całego serducha dziękuję za to, że mieliście tyle cierpliwości, żeby czekać na rozdziały oraz, że docenialiście moją pracę.

Pisze mi się dla Was cudownie, dlatego już teraz chcę poinformować, że jestem w trakcie tworzenia nowej książki. Mam nadzieję, że ją też przyjmijcie tak dobrze jak "Siostrę mojego kumpla".

Miejmy nadzieję, że do następnego rozdziału, ale już w innej książce ♡.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz