#23

36.1K 1.9K 143
                                    

*SKY

-Co się stało? - zapytał Nate, gdy zobaczył, że po moich policzkach zaczynają spływać łzy.

-Właśnie dostałam sms-a od Victorii.. Chris jest w szpitalu - mówiłam przez łzy.

-Ale.. dlaczego? - zapytał z przejęciem, chwytając moje dłonie i gładząc ich wierzch kciukami.

-Miał jakiś wypadek, napisała, że mam przyjechać jak najszybciej.

Zaraz po tym szybko ubraliśmy buty i ruszyliśmy w stronę szpitala. Całą drogę płakałam, a Nate jakoś próbował mnie pocieszyć, chociaż widziałam, że mu też jest ciężko. W końcu Chris to jego kumpel.

Kiedy dojechaliśmy przed wejściem zobaczyłam Victorię. Poprosiłam Nate'a, żeby chwilę zaczekał, ponieważ lekarze wpuszczają na salę tylko rodzinę. Chwilę nie chciał się zgodzić, ale wreszcie ustąpił.

Wyszłam i ruszyłam w stronę dziewczyny mojego brata.

-Hej. Co z nim? - powiedziałam szybko.

-Sky..

Powiedziała przepraszającym głosem, a ja byłam przygotowana na najgorsze.

-Chodź ze mną, proszę.

-Ale..

-Chodź, wszystko Ci wyjaśnię - powiedziała i ruszyła przed siebie.

Szłam za nią do momentu aż ujrzałam..

-Jack? - zatrzymałam się - Vic, o co tutaj chodzi?

-Sky, proszę. Nie bądź zła.. Jack to mój dobry znajomy, powiedział mi, że zrobił coś, czego mu tak szybko nie wybaczysz, dlatego proszę, pogadaj z nim chociaż - mówiła słabym głosem.

-Pogadać? Victoria, powiedziałaś, że mój brat miał wypadek, czy Ty siebie słyszysz? Nie wiesz jaka byłam przerażona, a Ty robisz takie coś?

-Proszę, Sky.. - odezwał się Jack.

-Nie. Nie chcę z wami rozmawiać, jesteście siebie warci - powiedziałam stanowczo - Powiedz mojemu bratu, że nie wrócę na noc i wytłumacz mu, że to przez Ciebie - powiedziałam i dłużej nie chcąc z nimi rozmawiać odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę Nate'a.

-Rozumiesz to? - mówiłam, kiedy wracaliśmy już do domu.

-Hm, żeby wymyślić taką scenę, żeby tylko z Tobą pogadać. W sumie.. prosić znajomą, żeby coś takiego zrobiła.. trzeba mieć coś z głową - mówił ironicznie Nate.

-Jedyną dobrą wiadomością jest to, że chociaż z Chrisem jest okej - uśmiechnęłam się słabo.

-Jak to mówią, głupi ma zawsze szczęście - zaśmiał się, na co ja walnęłam go w ramię.

-Ej, to nadal mój brat. Głupi, ale brat.

***
*NATE

-Ale mam piękną gosposię - powiedziałem, opierając się o wejście do kuchni.

Moja dziewczyna ubrana była w krótkie, szare, dresowe spodenki i bordowy top. Wspominałem już, że ma swoje ciuchy u mnie?

Nie?

To teraz mówię.

-Bardzo śmieszne - uśmiechnęła się uroczo.

-Pomóc Ci w czymś? - podszedłem do niej.

-Nie, nie trzeba. Twojego ostatniego dania nie mogłam przełknąć.

-Auć - położyłem dłoń na klatce piersiowej.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz