#29

29.1K 1.6K 234
                                    

*SKY

-Poradzisz sobie? - zapytał Jack, gdy staliśmy już przed moim domem.

-Tak, dziękuję bardzo za wszystko - uśmiechnęłam się do niego.

-Do usług - odwzajemnil uśmiech.

-Właściwie to - poprawiłam włosy - Może.. chcesz wejść - zmrużyłam lekko oczy i wskazałam kciukiem na drzwi.

-Nie chcę, żebyś później miała problem - tłumaczył się.

-Nie, spokojnie. Nikogo nie ma, poza tym.. jaki problem. Chyba jedynego Cię dziś obchodzę - wzruszyłam ramionami.

-Daj spokój, nie dołuj się.

Weszliśmy do środka i od razu poszliśmy do mojego pokoju.

-Muszę zdjąć tą głupią sukienkę - próbowałam odpiąć zamek.

-Jak dla mnie wyglądasz w niej cudownie - Jack podszedł do mnie od tył i powoli rozpiął mi sukienkę.

-Emm - czułam, że się rumienię - dzięki - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w jego piękne oczy.

-Cała jesteś cudowna - założył mi kosmyk włosów za ucho.

Chwilę tak staliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy, ale wreszcie coś kazało mi wrócić na ziemię.

-No tak - odchrząknęłam - To może ja się jednak przebiorę do końca.

-Może przy mnie? - odwróciłam się w jego stronę - Jak kiedyś - poruszał brwiami.

-Pamiętasz to? - chłopak pokiwał głową - O mój Boże, co za wstyd.

Wzięłam szybko jakieś ciuchy i zniknęłam w łazience. Nie chciałam, aby chłopak czekał na mnie Bóg wie ile, więc szybko się przebrałam, rozczesałam włosy i umyłam zęby. Stwierdziłam, że nie wyglądam jeszcze tak tragicznie i poszłam do pokoju.

Nim cokolwiek zdążyłam powiedzieć zadzwonił mój telefon.

Zgadnijcie kto...

-Nate?

-Sky? Sky, gdzie Ty jesteś? Wyszłaś już?

-Już dawno, dobrze, że zauważyłeś - powiedziałam patrząc na Jack'a.

-Wszystko dobrze?

-Tak, jest super - uśmiechnęłam się ironicznie, chociaż wiedziałam, że on tego nie widzi.

-Może mam wpaść?

-Nie, nie trzeba. I tak już idę spać..

-No.. dobrze. W takim razie dobranoc. Kocham Cię.

-Dobranoc - szybko się rozłączyłam.

Spojrzałam na Jack'a, który cały czas mi się przyglądał.

-No co?

-Nie odpowiedziałaś - jego wzrok wypalał we mnie dziurę.

-Hm? - dobrze wiedziałam o co mu chodzi.

-On powiedział, że Cię kocha, a Ty nic.

-Bo jestem zła, okej? - skrzyżowałam ręce na piersiach.

-Okeej - podniósł ręce w geście obronnym.

Po jakichś dwudziestu minutach siedzieliśmy i wspominaliśmy moje pierwsze dni w szkole i takie tam. Jack nawet powiedział mi, że od samego początku nie mógł oderwać ode mnie wzroku, a ja jak zwykle się rumieniłam.

Siedzieliśmy blisko siebie, ale nie za blisko. To znaczy tak myślałam do momentu, w którym zapanowała między nami cisza, a usta Jack'a bardzo powoli zaczęły zbliżać się do moich. Co gorsze.. ja również zaczęłam zbliżać się do chłopaka.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz