#49

9.8K 598 119
                                    

Nie wiem dlaczego, ale od kilku minut stoję i patrzę na manekina ubranego w jakieś okropne ciuchy.

Nie, zaraz!

Wiem dlaczego. Ponieważ moja ukochana przyjaciółka Alison wymyśliła jakieś wyjście do galerii gdzie spotkałam mojego chłopaka lub ex-chłopaka (sama już nie mogę się w tym połapać) i kolesia, który chyba chciałby być moim chłopakiem.

Możecie w to uwierzyć? Kto jak kto, ale ja Skyler Harrison nie wiem co mam powiedzieć i z kim iść.

Być może dla Was wydaje się to proste i powiecie idź z Natem, przecież powinien być dla Ciebie najważniejszy. Bądź też olej Nate'a i idź z Jackiem. Tamten miał już swoje pięć minut i tego nie wykorzystał.

-Boże stop! - powiedziałam na głos chociaż chciałam uciszyć tylko głosy w mojej głowie, a chłopcy spojrzeli na mnie wyczekując kogo wybiorę. -To znaczy.. - zaczęłam.

Czułam jak się rumienię, a grunt usuwa mi się spod nóg. Ja chyba zaraz zemdleję.

-Sky? Wszystko dobrze? - zapytał Jack na co Nate przyciągnął mnie do siebie.

-Okej - odsunełam się od nich na kilka kroków. -Jack posłuchaj.. - Nate zmarszczył brwi. Wypuściłam powoli powietrze z ust. - Nie gniewaj się, ale.. chciałabym pogadać z Natem - spuściłam wzrok.

Myślałam, że chłopak powie coś w stylu "znów to samo" lub po prostu odejdzie, ale zamiast tego usłyszałam cichy śmiech na co od razu na niego spojrzałam.

-Luz, nie chcę Wam przeszkadzać - mówił brunet. -Chciałem Was tylko zaprosić na imprezę w sobotę - wyjął z plecaka, który o dziwo ujrzałam dopiero teraz, jakieś zaproszenia i wręczył je nam.

Boże, kto w tych czasach robi zaproszenia na imprezy?

-Aa.. dzięki? -Nate prychnął.

-Także - Jack zaczął powoli się wycofywać. - Mam nadzieję, że do zobaczenia - i już go nie było.

-To.. - spojrzałam na Nate'a. -O czym chcesz pogadać?

-Chodź - chwycił za moją dłoń i pociągnął za sobą.

***

Oprócz tego, że czułam się jakby chłopak mnie porwał nie mogę powiedzieć na ten temat nic innego. Wyszliśmy z galerii i od razu skierowaliśmy się do auta. Pytałam o co chodzi, ale ten nie odpowiadał. W samochodzie czułam się jakbyśmy jechali na pogrzeb. Nikt nic nie mówił. Nie grała nawet muzyka w radio. Kompletna cisza. Zerkałam co chwilę na chłopaka i zastanawiałam się nawet przez chwilę czy on w czasie całej podróży mrugnął chociaż raz.

Nie wiedziałam gdzie jedziemy. Nie znałam tej drogi, natomiast okazało się, że przyjechaliśmy do chłopaka. Po prostu jechaliśmy okrężną drogą. Nie wiem po co. Szczerze? Trochę bałam się zapytać. Nie rozumiałam o co mu chodzi.

Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do środka. Nate zamknął drzwi na klucz, a ja zaczęłam stresować się jeszcze bardziej.

Co jeżeli tak naprawdę go nie znam, a jest on jakimś psycholem, zaraz mnie zabije i schowa pod zlewem?

Chociaż z drugiej strony pod zlewem jest śmietnik i ludzie tam często zaglądają, chociaż..

-Sky.. - spojrzałam na chłopaka zapominając o moich głupich myślach. Siedział on już w salonie. Zdjęłam buty i poszłam zająć miejsce obok niego na szarej sofie.

Uśmiechnęłam się do niego lekko, a ten nachylił się nade mną i zaczął delikatnie całować tak jakby się tego bał.

Oddałam od razu pocałunek z myślą, że zaraz się to skończy, lecz chłopak całował coraz mocniej i zachłanniej.

Chciałam usiąść mu na kolanach, ale w tym samym momencie ten wstał i podniósł mnie w efekcie czego oplotłam nogi wokół jego bioder.

Dobrze wiedziałam jak to się skończy. A przynajmniej tak myślałam.

Dopóki nie znaleźliśmy się w pokoju.

Nate po prostu usiadł na łóżku i jakby nic się nie działo złożył ostatni pocałunek na moich ustach.

-Kocham Cię.. - szepnął cicho, a na mojej twarzy zagościł uśmiech.

-Też Cię kocham - przyjechałam dłonią po jego policzku. -Już od tak dawna chciałam to od Ciebie usłyszeć.

Myślałam, że do czegoś dojdzie. W tamtym momencie naprawdę go pragnęłam. Natomiast ten tylko mocno mnie przytulił na co zmarszczyłam brwi. Po chwili się od niego odsunęłam i bez myślenia musiałam jak zwykle powiedzieć co myślę.

-My teraz nie..? - podrapałam się po szyi.

-Nie co? - uniósł brew.

-No ten.. - poruszyłam biodrami.

Nate zaśmiał się pod nosem.

-Aa.. - złożyłam usta w wąską linię. - Nie chcesz - wstałam z jego kolan i popatrzyłam na niego. -No tak. Mogłam się domyślić. Przecież dopiero się pogodziliśmy i takie tam - spuściłam wzrok.

-Nie chciałem, żebyś myślała, że wykorzystuję sytuację - podszedł do mnie i położył dłonie na mojej talii.

Spojrzałam mu prosto w oczy przygryzając wargę.

-Nie mam gumki - westchnął.

-Będziemy uważać, prawda? - czy ja to właśnie powiedziałam? Boże wybacz mi to i nie skazuj mnie w tym wieku na dziecko.

Chłopak obrócił nas i pchnął mnie na łóżko, a sam zdjął z siebie koszulkę. Nachylił się nade mną i zaczął całować moją szczękę, a następnie szyję. Ja w tym czasie ciągnęłam delikatnie za końcówki jego włosów.

Gdy zostaliśmy już w samej bieliźnie (pomijając skarpetki, okej?!) Nate zdjął ze mnie stanik oraz całując mój brzuch chwycił zębami moją dolną część bielizny po czym powoli ją ze mnie ściągnął, a ja odruchowo zacisnęłam lekko nogi.

Następnie wyprostował się i przejechał po mnie wzrokiem oblizując usta na co się zarumieniłam.

Chłopak cały czas patrząc mi w oczy zdjął bokserki na co mój wzrok sam powędrował nieco niżej, a Nate czując satysfakcję zaśmiał się cicho.

Rozszerzył lekko moje nogi i znalazł się między nimi. Zaczął mnie czule całować aż w pewnym momencie ostrożnie we mnie wszedł na co nabrałam powietrza w usta po czym cicho i je wypuściłam. Zaczął powoli poruszać się we mnie, a ja zaczęłam przypominać sobie jakie to wspaniałe uczucie.

Po kilku chwilach oplotłam go nogami na co na jego twarzy zagościł uśmiech. Widział, że może pozwolić sobie na więcej dlatego poruszał się coraz szybciej i z każdym pchnięciem robił to nieco mocniej, a ja wiłam się pod nim czując niesamowitą przyjemność i rozkosz.

Kiedy byłam już blisko Nate oparł się czołem o materac przy moim uchu.

-Musisz dojść teraz Sky - wyszeptał.

-Chcę, żebyś też to poczuł.. we mnie - mówiłam składając mokre i niechlujne pocałunki na jego szyi.

-Ale..

-Nate, zaufaj mi.

Kilka razy poruszył jeszcze biodrami, a ja z głośnym jękiem odchylając głowę poczułam spełnienie.

On sam doszedł zaraz po mnie opadaj swoim ciałem na moje. Jego wargi czule całowały moją szyję.

Oby w skutku nie wyszło coś złego..

***

Okej, dobra wiem. Rozdział pojawił się chyba po roku, ale nie bijcie!

Jak macie jakieś pytania możecie pisać wiadomości. Chętnie na wszystkie odpowiem ♡.

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz