-Draco..-zwróciłam się do niego. Od razu się odwrócił.- Idziemy?

-Tak, chodź.- uśmiechnął się blado.

-Gdzie są twoje książki?- podniosłam jedną brew do góry.

-Nie pójdę dzisiaj na lekcję. Muszę zrobić coś z tą szafką. Nic na nią nie działa. To znaczy.. To zaklęcie.. Może.. Trochę... Nie mam już siły..- głos mu się załamał... Podeszłam do niego i go przytuliłam. Wtulił się we mnie jak w pluszowego misia.

-Draco.. Pomogę ci.. Zrób sobie dzisiaj przerwę z tą szafką... Wiesz, jakiś czas temu wpadłam na pomysł jak przyspieszyć wykonanie tego zadania.- szepnęłam tak aby nikt kto przechodził nie usłyszał. Spojrzał się na mnie, nie zrozumiał.- Później ci wyjaśnię. Teraz idź po książki.- przytaknął i poszedł po torbę z podręcznikami. Postanowione. Pomogę mu. Co mi ojciec może zrobić? Po niespełna pięciu minutach chłopak wrócił. Wystawiłam rękę tak aby mógł chwycić mnie za dłoń. Zrozumiał gest i uczynił to. Razem wyszliśmy przez głaz na korytarz i ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali. Nikogo nie było po drodze więc postanowiłam powiedzieć mu mój plan. Przynajmniej to co wymyśliłam. 

-Pamiętasz ten wisiorek, o którym mówił ojciec? W tam tym liście co mi ostatnio wysłał.- zaczęłam.

-Ten twój szczęśliwy wisiorek?

-Tak ten. To co ci powiedziałam nie do końca było prawdą. Mowa tu była o wisiorku, który kupiłam w tedy u Borgina&Brukes'a. Ten, o którym rozmawialiśmy we wrześniu. Ten zaklęty. Pomyślałam.. To znaczy... Jak widziałam jak się męczysz, że on może być pomocą do wykonania tego zadania. Podrzuci się go, którejś gryfonce i ona przekaże go Dropsowi. Nie uważasz, że to dobry pomysł?

-Pominę fakt, że utaiłaś to przede mną, tylko dla tego, bo to dobry plan. Tylko jak ty chcesz go komuś podrzucić? Jak da się go którejś lasce to ona będzie wiedziała kto jej to dał i może na nas donieść. A nawet jak rzucimy na nią klątwę Imperiusa to przy bramie zamku ona zniknie. Wiesz jak to teraz działa.

-Mówiłam ci o nim we wrześniu... Kurde masz rację... Wiem! Wystarczy, że to nie my jej damy ten wisior.

-O czym ty mówisz?

-Nie rozumiesz? Wystarczy, że damy go Madame Rosmercie.  Ona powie uczennicy, że to prezent dla Dumbledore'a i dzięki temu to przeniesie. 

-A jak chcesz przekonać Madame Rosmertę aby wręczyła to gryfonce?

-Wystarczy klątwa Imperius. Ona będzie ciągle na nią działać. Będzie nam pomagać. Tylko jak będziemy się z nią porozumiewać? Bo wiesz. Jakby to nam nie wyszło zawsze przydałby się plan B. Wiem.. że Drops często wychodzi do niej. Ona zawsze może nam pomóc.

-Do tego możemy użyć zaklętych galeonów. Tak jak w zeszłym roku robił to Potter z tą swoją GD. Nie sądzisz, że to będzie bezpieczne? Oni zaczarowali to tak, że zamiast cyfry była data. Ona w ten sposób będzie nas informować czy jest u niej Drops.

-Genialne!

-Jaką gryfonkę weźmiemy?

-Pierwszą lepszą. Madame to załatwi.

-Okej. Jesteś na prawdę genialna.- powiedział po czym stanął, pociągną mnie i namiętnie pocałował. Pewnie gdyby nie to, że mój brzuch domagał się jedzenia stalibyśmy tu tak i całowali dalej

-Dobra chodź, jestem tak głodna, że zjadłabym hipogryfa z kopytami.- zaśmiałam się. Na szczęście do Wielkiej Sali nie została duża odległość. W Wielkiej Sali byli już wszyscy uczniowie. Nauczyciele chyba też. Dosiedliśmy się do przyjaciół. 

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now