19

5.9K 191 68
                                    

Uczta trwała w najlepsze. Uczniowie rozmawiali ze swoimi przyjaciółmi z domów, duch harcowały w najlepsze, a nauczyciele spokojnie rozmawiali z sąsiadami, siedzącymi obok. Wielka Sala niczym się nie zmieniła od pierwszej klasy. Sufit z imitacją nieba w nocy, a pod nim setki lewitujących świec. Na środku sali stoją trzy długie stoły. Każdy przydzielony do jednego z czterech domów. W tym roku przywitała już nowych uczniów. 

Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy to ja z moimi przyjaciółmi przekroczyliśmy próg Wielkiej Sali. Byliśmy wszyscy bardzo podnieceni tym wszystkim. Co prawda magia nie była dla nas nowością, ale jakie dziecko nie podnieciło by się samo płynącymi łódkami, zamkiem, duchami i innymi magicznym rzeczami. To tak jak mugolskie dzieci idą pierwszy raz do szkoły. To dokładnie to samo. Emocje, nowe przygody, przyjaciele, wrogowie, pierwsza miłość.... Pamiętam jak z Draco szliśmy za rękę przez korytarz, bo baliśmy się, że nas rozdzielą. Nie chcieliśmy się rozdzielić, on by szybko znalazł nowych przyjaciół, natomiast mi to sprawiłoby niemały problem. Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o ludzi. Wystarczy jedna nie pasująca rzecz, a są przeze mnie skreślone do końca. Bo bywa.. Live is brutal. Gdy zaczęła się nasza ceremonia Draco był szybko wywołany, tiara ledwo dotknęła jego głowy, a już ogłosiła go Ślizgonem. Długo czekałam na swoją kolej. W między czasie poznałam dziewczynkę, która się panicznie bała. Było widać, że jest czystej krwi. Nowiutkie szaty, a pod nimi sukinka nie z byle jakiego materiału. Miała brązowe proste włosy i zielone oczy. Obok niej stała blondynka. Bardziej odważna, ale równie czysta. To musiały być siostry. "Hej.. Nie bój się, będzie dobrze. To nie boli"powiedziałam delikatnie ze szczerym uśmiechem. Dziewczynka spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła. "Boję się, że zawiodę rodzinę" odszepnęła mi łamiącym się głosikiem. "Nie martw się tym, oni będą z ciebie dumni nawet jak trafisz do Huffelpuff" zaśmiałyśmy się obie "obym tam nie trafiła.." ponownie się zaśmiałyśmy. I właśnie w tym czasie profesor McGonagal wezwała niejaką Astorię Greengras. Dziewczynką obok mnie spojrzała się na mnie uśmiechnęła dumnie i ruszyła w stronę stoliczka. Tiara dość szybko okrzyknęła ją Ślizgonką. Później poszła jej siostra, blondynka, która trzymała ją za rękę. Nowi uczniowie byli wywoływani i w końcu przyszedł czas na mnie. Gdy usiadłam na stoliczku mój wzrok powędrował na blondyna i Astorie. Oboje trzymali za mnie kciuki. Gdy nauczycielka położyła mi tiarę na głowę poczułam, jak czekoladowa żaba żąda abym zwróciła jej wolność... Przełknęłam ją po raz drugi po czym usłyszałam głos "Proszę cię tylko nie puść pawia..."odezwała się stara czapka. Czułam presję, bo nie wiedziałam czy wszyscy słyszą ten głos czy tylko ja. Po około dziesięciu minutach tiara ogłosiła mnie Ślizgonką. To była bardzo przyjemna chwila. Był w tym samym domu co mój przyjaciel i zapewne nowa przyjaciółka. Tak zaczęła się nasza przygoda w Hogwarcie.

-Ej, Rose, gdzie jest Draco?-z rozmyśleń wyrwała mnie Astoria. Spojrzałam na miejsce obok mnie, które zawsze należało do Draco. Nie ma go tu. Spojrzałam na Świętą Trójkę, nie było Pottera. To wszystko jasne. Pewnie się kłócą gdzieś na korytarzu.

-Wiesz, nie wiem do końca. Pottera nie ma to pewnie gdzieś się kłócą.-skończyłam wypowiedź po czym do sali wszedł Arystokrata.- Zmieniam zdanie. Książę właśnie zaszczycił nas swoją obecnością.-powiedziałam trochę chamsko, ale wyszło, że żartowałam bo się lekko śmiałam.

-Już jestem. Ominęło mnie coś?-zapytał Smok spadając obok mnie. 

-W zasadzie to nie. Tiara znowu śpiewała o jednoczeniu..-odpowiedział mu czarny przyjaciel.

-Jedyne co cię ominęło to to, że kuzyn Blaise'a porzygał się.-powiedziała Dafne dusząc śmiech.

-Co zrobił?!-Draco nie próbował nawet zahamować śmiechu. 

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now