3

11.6K 418 349
                                    

Rano wstałam wcześniej niż dziewczyny. Wykorzystałam ten moment i poszłam do łazienki. Wzięłam odprężający prysznic. Lekko się pomalowałam i ubrałam mundurek szkolny po czym weszłam do sypialni. Przyjaciółki jeszcze spały. Postanowiłam je obudzić.

-Hej, As.. Obudź się- Powiedziałam delikatnie , szturając jej ramie. Mam nadzieje, że nie będzie zła za to, że za wcześnie ją obudziłam. Normalnie wstałaby za jakieś pół godziny. 

-Co się dzieje? Która godzina?- Mówiła zaspanym głosem. 

-Wcześnie, ale musimy pogadać.-Powiedziałam i przeszłam do łóżka Dafne.

-Hej, Daf.. Wstawaj.

-Już wstaję.- Jak powiedziała tak zrobiła. As zajęło trochę więcej czasu zejście z łóżka, ale ostatecznie wstała.

-O co chodzi?-Spytała lekko zaniepokojona Astoria.

-Pokłóciłam się z Draco. I to nie była kłótnia taka jak wszystkie nasze kłótnie do tej pory.- Zaczęłam im opowiadać co się wydarzyło poprzedniego wieczoru. Słuchały mnie uważnie, a ja powoli zaczynałam płakać.

-Jak on mógł kazać ci wybierać?! Przecież nie można tak robić!-Zbulwersowała się Astoria.

-No właśnie- Łkałam 

-Pewnie mu minie. Draco nie wytrzyma długo w kłótni z tobą. Pamiętasz jak pokłóciliście się w zeszłym roku? Nie minął nawet tydzień, a on się już odezwał.-Pocieszała mnie Dafne.

-Może i masz racje? Dobra szykujcie się, bo zaraz na śniadanie musimy iść.-Powiedziałam wycierając ostatnie łzy. Dafne weszła do łazienki, a As zaczęła się szykować w pokoju.

-Myślisz, że nasza paczka się teraz rozleci?-Zapytała nagle Astoria.

-Chwilowo pewnie tak. No bo wiesz.. Gdyby nie Smok Diabeł by z nami nie rozmawiał.-podsumowałam. Widziałam, że As to przybiło, miałam właśnie się spytać o to, ale do pokoju weszła Dafne.

-Możemy iść?-Spytała się.

-Tak- Powiedziała Astoria. Ruszyłyśmy przez pokój wspólny, nikogo już w nim nie było. Pewnie wszyscy już są na śniadaniu. Idąc korytarzami rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się razem. Dochodząc do wielkiej sali zauważyłyśmy Draco rozmawiającego z Blaisem. Czarnoskóry chłopak pomachał nam i się uśmiechnął natomiast blondyn tylko się na mnie spojrzał. Odmachałam mu i ruszyłam z dziewczynami dalej. Usiadłyśmy na stałym miejscu. Zaczęłam jeść paszteciki dyniowe, As wzięła swoje ulubione płatki czekoladowe, a Dafne naleśniki z dżemem. Jadłyśmy w miłej atmosferze. Chłopacy nie przyszli na śniadanie zapewne jedli wcześniej.

Po zjedzonym śniadaniu ruszyłyśmy na lekcje. Dzisiaj zaczynamy zaklęciami. Przyjemnie przynajmniej te lekcje nie są z gryfonami. Wchodząc w zakręt dostrzegłam Teo rozmawiającego z Marcusem Flintem. Jak tylko mnie zobaczył ruszył w moją stronę.

-Ej, dojdę do was później okej?-przerwałam rozmowę dziewczyn. Spojrzały się w tym samym kierunku co ja i od razu zrozumiały, o co mi chodzi.

-Jasne, to do zobaczenia.- Poszły pod sale od zaklęć 

-Hej- powiedziałam uśmiechając się lekko.

-No cześć-mówiąc to dał mi buziaka w usta- Co chciała od ciebie wczoraj ta fretka?- Zaczęłam mu wyjaśniać, co się wydarzyło po jego wyjściu. -Czyli wybrałaś mnie.-Powiedział dumnie. 

-Jak widać-odpowiedziałam obojętnie. Ruszyliśmy na lekcje. Rozmawialiśmy jak zawsze.  Gdy wchodziliśmy do klasy trochę spóźnieni śmialiśmy się w najlepsze. Usiadłam z na miejscu, które znajdowało się obok miejsca Blaise'a.

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now