11

9.5K 309 329
                                    

Pov. Draco

Kiedy Rose teleportowała się do siebie do domu, zacząłem rozmyślać co się wydarzyło między nią, a mną. Jej na prawdę na mnie zależy. No cóż skoro tak bardzo jej zależy, abym jej wybaczył, że poszłaby ze mną do łóżka.. To czemu nie miałbym skorzystać? Ona jedyna z całej szkoły nigdy się nie pokusiła, spędzić ze mną choćby jednej nocy. Ma barierę, której nikt nie przekroczy. Mogę się założyć, że Nott nigdy nie dotknął jej cycków czy dupy. Ona się za bardzo szanuję. A skoro tak ją do mnie ciągnie, pozwolę jej na to. Tym bardziej, że ma mi pomóc w zadaniu od Czarnego Pana. Dałbym radę sam to zrobić. Pokazałbym jej kto jest najlepszy. Ale ponieważ ma mi pomóc, zbliżę się do niej najbardziej jak się da i w końcu jej zasmakuję. Po całym zadaniu zerwę z nią. Niech zadba o siebie.

Pov. Rose

Promienie słoneczne wpadające przez okno budzą mnie. Czy to możliwe, że nie miałam dzisiaj koszmarów? Ale jak? Może faktycznie przez to, że nie mam więcej przyjaciół? W każdym razie nie przeszkadza mi to. Jest godzina... trzynasta.. O rany ile ja spałam? Nigdy tyle nie śpię. Jeszcze nikt mnie nie obudził... Coś się stało? Wstaję z łóżka i ruszam w stronę salonu bądź kuchni. Jak na razie pustki. W salonie nie ma nikogo.. W kuchni też... Na blacie Ojciec zostawił jedynie list. 

Rose

Musieliśmy coś załatwić w Ministerstwie. Nie martw się o nas, będziemy około siódmej w domu. Na czternastą trzydzieści bądź u Borgina&Brouksa. Tam masz się spotkać z Narcyzą i Draco.

Ojciec

Trzeba by się ubrać zaraz powinnam się teleportować. W sumie to nie mogę się jeszcze teleportować więc do tego użyję kominka i sieci fiu. Będę na Nokturnie, a to jest niedaleko Pokątnej, to może pójdę kupić sobie sukienkę na wesele rodziców? Przydałoby się. Uroczystość odbędzie się w przyszłym tygodniu w piątek. To już na prawdę mało czasu. Mamy praktycznie wszystko gotowe, ale teoretycznie już trochę gorzej. Wiemy na pewno, że uroczystość odbędzie się w naszym ogrodzie. Wszyscy zaproszeni goście będą albo nocowali u nas, albo wrócą do siebie. Jedzenie przygotują skrzaty domowe. A dekoracją mogę zając się ja. Z użyciem magii nie zajmie mi to wiele czasu. Zawsze mogę do pracy nagnać Draco czy Blaise'a. Oni też będą na ślubie. 

Podczas moich rozmyśleń ubrałam zwiewną, zwykłą, czarną sukienkę na długi rękaw, sięgającą do połowy ud. Do tego czarne baleriny i jest perfekt. Włosy związałam w niedbałego koka. Lekko się pomalowałam. Wisiorka jak nie było tak nie ma. Nie wiem co się z nim stało, ale jest mi z tego powodu bardzo przykro. No cóż.. Nie powinnam się tym przejmować, bo jestem już prawie spóźniona na spotkanie. Szybko schodzę na dół, robię szybkie śniadanie czyli suchy tost i jogurt truskawkowy, łapię posiłek w rękę i wskakuję do kominka. 

Do słownie parę sekund później jestem na Nokturnie. Wchodzę do sklepu gdzie wita mnie pan Borgin. 

-Czy państwo Malfoy już są?-zapytałam z wyższością.

-Owszem, po prawo schodami do góry.- powiedział i zajął się tym czym zajmował się wcześniej. Ruszyłam za jego wskazówkami i dotarłam do małego pomieszczenia. Pokój jest ponury. Głównie dominuje tu szarość. Meble są stare, podziurawione i po plamione. Na środku stoi stara, wielka, brązowa szafa.

-Witam.-powiedziałam jak na arystokratkę przystało i chciałam zwrócić na siebie uwagę, gdyż ta dwójka mnie nie zauważyła.

-O witaj Rose.-powiedziała przyjaźnie Narcyza. Za to Draco podszedł do mnie i sprzedał mi soczysty, namiętny pocałunek. Czy to ma teraz tak wyglądać do wykonania zadania? Serio? Nie wiem ile tak wytrzymam, choć muszę przyznać, że całuje świetnie. Lata praktyki.

I will not leave you~ Draco MalfoyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ