18

6.6K 213 43
                                    

 Wakacje mijają nie ubłagalnie szybko. Już mamy pierwszego września. Tak. To dzisiaj. Jedziemy do szkoły. Nie wiem czy to dobrze. Ten rok niesie wiele obowiązków za sobą. Poza tym.. Nadchodzi wojna. Możliwe, że to ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Voldemort rośnie w sile. Ma coraz więcej sprzymierzeńców. Olbrzymy, dementorzy, czarodzieje... Na pewno jeszcze się wielu znajdzie. Nie okłamujmy się Czarny Pan jest najpotężniejszym czarnoksiężnikiem na świecie. A ja jestem jego córką. Wielu śmierciożerców domyśla się tego. Na przykład taka Bellatrix ona o tym wie, ale boi się to powiedzieć. No cóż.. 

Ojciec mnie traktuje ulgowo. Jeśli można to tak nazwać. W każdym razie, nie stosuje na mnie klątwy crutiatus gdy coś zrobię nie po jego myśli, tak jak to robi z innymi poddanymi. Ach te przywileje. Mam z nim indywidualne lekcje. Nie przepadałam za nimi na początku, ale z czasem zrobiły się całkiem spoko. Na zajęciach Voldemort uczy mnie oklumencji, rzucania zaklęć niewybaczalnych i niewerbalnych. Najgorsze były lekcje oklumencji. To jest jednak nieprzyjemne uczucie, gdy ojciec widzi, że pieprzysz się z jego znienawidzonym sługą. Ciągle mówiłam mu, że to tylko część planu. Poniekąd to prawda, ale z drugiej strony na prawdę go polubiłam. Może i byliśmy kiedyś przyjaciółmi, ale ta kłótnia na prawdę wszystko zmieniła. Dostrzegłam jakim jest dwulicowym palantem. Ugh.. Zaklęcia niewybaczalne sprawiały mi na początku mały problem. Nie chciałam zabijać, na początku owadów, ale później byli to mugole.. Tak ojciec kazał mi zabijać mugoli! Jakim cudem się pytam nie wykryło tego ministerstwo?! Przecież oni widzą wszystko! A tu chuj. Nic nie wiedzą. 

Wyjaśniła się sprawa z biciem mnie przez Aleksa. O tuż.. Szybciej się dowiedział, że matka go zdradzała, a jak tylko się dowiedział zaczął się nade mną znęcać, bo bardzo mu ją przypominałam. Voldzio dowiedział się tego na jednej z lekcji oklumencji i w tedy dopiero rozpętał piekło w domu. Zaczął torturować Aleksa, ale skończył, jak na niego, szybko. Teraz jest bardzo nisko ustawiony jeśli chodzi o śmierciożerców. Czy on uważał, że to wszystko nie wyjdzie na jaw? Serio.. On jest idiotą.. 

-Gotowa?-zapytała mnie An. Nic się nie zmieniła przez wakacje. Dalej jest piękna. Będę za nią tęsknić. 

-Tak, raczej tak.-odpowiedziałam. Usłyszałyśmy gwizd ekspresu. Piękna, duża, czerwona lokomotywa, a za nią wiele wagonów. Każdy jest przeznaczony na dom. Najpierw są wagony nauczycielskie, za nimi Puchoni, dalej Gryfoni, Krukoni i na końcu Ślizgoni. Wagon nauczycielski nie jest przeznaczony tylko dla nauczycieli. Uczniowie z przywilejami też mają tam wstęp. Jacy są uprzywilejowani? Prefekci rzecz jasna i kapitanowie drużyn. Kapitanowie raczej rzadko się tam pojawiają, tak samo prefekci. Idą tam tylko na zebranie. 

-No leć już, bo odjadą bez ciebie.-zażartowała Ana. Czasem słabe są te jej żarty. 

-O to się nie bój. Beze mnie nikt nie pojedzie.-zaśmiałam się, znowu zagwizdało-Ale wiesz ja już chyba jednak pójdę.-powiedziałam i szybko ją przytuliłam, po czym wskoczyłam do pociągu. Super. Teraz muszę znaleźć mój team. Ugh.. Idę przez przedziały, co chwilę wpada na mnie jakiś pierwszak. Ja go naturalnie odtrącam i odbieram mu punkty.

-Ej White! White!-usłyszałam za sobą. Wieprzlej... Czego ten wieśniak chce ode mnie... Odwracam się na pięcie.-Nie zapomniałaś o czymś?-zapytał z uśmiechem godnym Malfoy'a

-Czego chcesz rudzielcu?-zapytałam znudzona.

-Ty i twój blondasek, nie pojawiliście się na zebraniu prefektów..-powiedział dumnie.

-I co z tego? Weź idź sprawdź lepiej gdzie jest twoja szlamcia, a ode mnie się odpierdol.-warknęłam

-Co tak groźnie? Możesz być milsza?-zapytał "uroczo"

I will not leave you~ Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz