ROZDZIAŁ XXVII

32 4 2
                                    

Ren Kiku - Hiroshima - młodszy syn Izabeli i Hondy, szybko zaprzyjaźnił się z Lovino. Razem planowali zamach na Alojzego.
- Irytuje mnie ten, braciszek. - stwierdził sarkastycznie Romano.
- No, wcina się w nie swoje sprawy. - powiedział Ren.
Alojzy bardzo troszczył się o siostrę, więc zawsze gdy Lovino był zbyt blisko Lisy wyciągał pistolet i celował w jego głowę, grożąc Włoszkowi.
- Pomożesz mi się go pozbyć? - zapytał przyjaciela Lovino.
- Jasne. Jaki rodzaj śmierci chcesz Krwawy, szybki, bolesny, bezbolesny? - wymieniał Ren.
Lovino popatrzył na niego dziwnym spojrzeniem.
- No co? Tatuś ostatnio pokazał mi bardzo fajne anime. Higurashi no naku koro ni. I tam się tak zabijają. -
- Ym. Okej. -
Romano wyciągnął z nikąd karabin. Wycelował i strzelił w Alojzego. Nagle przyszła Lisa.
- Widzisz jak dobrze, że kazałam ci założyć kurtkę kuloodporną? - powiedziała do Berlina.
- Ja... Danke, siostra. -
Warszawa popatrzyła ze złością na Romano i Hiroshimę.
- Nikt nie skrzywdzi, lub będzie chciał skrzywdzić mojego brata bez konsekwencji.
- Wolisz swojego brata niż chłopaka? - zapytał Lovino.
- On ocalił mi życie. Mimo, że mógł przez to poświęcić własne, złamał rozkaz, zrzekł się rzeczy, w którą wierzył z całego serca, by mnie ocalić. Temu nie pozwolę go skrzywdzić. Nigdy więcej. - odpowiedziała.
- Dobrze, więc... Ren... Zostało jedno wyjście. - Lovino podał karabin Renowi. - Strzelaj.
- FUCK ALL WORLD. JESTEM WARSZAWA, NIE MOGĘ KURWA ZGINĄĆ. I ALOJZY TEŻ. BO JEST BERLINEM.

💖 Romantyczna strona Hetalii 💖Where stories live. Discover now