ROZDZIAŁ XXXV

32 4 0
                                    

Beilschmidtowie doczekali się kolejnej dwójki dzieci. Nazwali je Erwina i Konrad - Gdańsk Północny i Południowy.
Lisa i Lovino nie kłócili się już z powodu Alojzego, który jednak nadal za bardzo troszczył się o siostrę.
- Ciociu Blesmit! Bo ja i Lisa chcemy się o coś zapytać! - powiedział pewnego dnia Lovino.
- Co? - zapytała Wiktoria.
- Możemy zamieszkać razem?
- NIE! - krzyknęli jednocześnie Alojzy i Gilbert.
- Ona jest za młoda! Nie zgadzam się na to! Żadnych kontaktów z chłopakami do 18-stego roku życia. - mówił Gilbert.
Gdy piżmowół usłyszał wrzaski Prusów, to aż podskoczył na poduszce, na której spał.
Ercia i Konrad nawet nie spojrzeli na kłócącego się ojca. Byli zbyt zajęci bawieniem się "piłką". Łańcuchową.
- Panie Gilbercie Najgorętszy, jestem dobrym chłopakiem dla Lisy. - stwierdził Romano.
Wiktoria dostała napadu śmiechu. Walnęła głową w poduszkę i nie odezwała się już więcej.
- Widzisz, tato? Mama się zgadza.
Księstwo Warszawskie podniosła na chwilę głowę i pokiwała nią.
- Dziękujemy! - powiedzieli Lisa i Lovino.
- No dobrze... Ale pod warunkiem, że będziecie mieszkać u któregoś z wujków. - zgodził się Prusy.
- Okej, u jakiego?
- Na pewno nie u Francisa!
- Będziecie totalnie mieszkać u wujka Feliksa i cioci Elizavety! - rzekł Polska wpadając przez drzwi do pokoju. - A tak generalnie to cześć!
- Zgłupieją od twojego towarzystwa. Kesesesese. - śmiał się Gilbert.
Feliks spojrzał na niego złowrogo.
- Nie oddzywaj się Prusaczku, bo ci z Licią znowu zrobimy Grunwald, totalnie!
- Tym razem to ja wygram z moją armią Gilbirdów!
- Generalnie to nigdy!
- Wystarczy! Spokój! - krzyknęły Wiktoria i Elizaveta.
Polska i Prusy natychmiast zamilkli.
- Będziecie mieszkać u wujka Vasha. - stwierdziła Węgry.
Lisa i Lovino spojrzeli na nią zdziwieni.
- Kto to jest? - zapytali.
- Szwajcaria. Mieszka tam też jego mała siostrzyczka - Lili - Liechtenstein. - wyjaśniła Wiktoria.
- Wujek Vanish. Jasne. - mruknął Alojzy.

Szwajcaria zgodził się żeby Romano i Warszawa u niego zamieszkali.
Wiktoria i Gilbert postanowili odprowadzić tam dzieci. Aleksandra poprosiła ich by wzięli też Sealanda, bo Litwa i Ukrainą byli na randce, a ona i Alfred poszli z Arthurem na herbatę.
- Cześć wujku Vanishu! - zawołali Lisa, Lovino i Alojzy, który przyzwyczaił się już (prawie) do tego, że jego siostra jest w związku. Pewnie dlatego, że sam poznał dziewczynę - Seszele.
Vash spojrzał na nich groźnie.
- Macie być grzeczni i oszczędni, jeśli chcecie tutaj mieszkać. - powiedział.
Do pokoju weszła Lili.
- Dzień dobry. - przywitała się.
- Cześć. Jestem Wu. - powiedział uśmiechnięty Sealand.
- A ja Lili.
- Idziemy się pobawić w coś?
- Tak, chodźmy.
Lili chwyciła Wu za rękę i wyszli.
- Wróćmy do ustalania zasad. - powiedział Vash.

Po kilku godzinach Szwajcaria skończył.
Alojzy bawił się pistoletem. Lisa siedziała z głową opartą na ramieniu Lovino, który miał głowę opartą o głowę Wiktorii, która miała głowę opartą o głowę Gilberta, który miał głowę opartą o stół i spał.
- Okej, to my już pojedziemy. - powiedziała Wiktoria, budząc Prusy.
Alojzy schował pistolet, a Lisa i Lovino wstali.
- Pa, mamo, tato i braciszku. - Warszawa przytuliła się do rodziców i brata.
- Aaaa! Sealanda prawie zapomnieliśmy!
Wu prosił, żeby mógł jeszcze zostać ale Księstwo się nie zgodziła.
- Pa Lili. - pożegnał się.
Był trochę smutny.
- Pa Wu. Do widzenia. - Liechtenstein pożegnała się z Sealandem całując go w policzek.
Wu od razu się rozpromienił.
- Przyjdę jeszcze się pobawić! - powiedział.

💖 Romantyczna strona Hetalii 💖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz