💖 Romantyczna strona Hetalii 💖

ROZDZIAŁ XXXI

Wesele się zakończyło. Wszyscy gratulowali Niemcom i Gieni ślubu. Otrzymali prezenty. Między innymi:
• kasę
• laurki
• paluszki
• ziemniaki
• kiełbasę
• bieliznę od Francisa
• kwiaty
• sushi
• rowery
• Hondę - auto.

Wszyscy powrócili do domów. Aleksandra powiedziała zmęczona do Alfreda:
- Spoko było, ale głupio, że Iza i Wiktoria kupiły to włochate coś.
- Dziwne to...
- To może kupimy sobie pieska?
- Olu, nie. Mamy już piątkę dzieci. Pozaw tym, jesteś w ciąży i to nie ze mną masz to dziecko tylko z Brwistym! - zdenerwowany parsknął.
- Och, tak. Zapomniałam. Kochanie... Bo ja się trochę upiłam na weselu.
- Mam nadzieję, że nic z tego nie wyniknie.

Wtem do domu Ameryki wpadła Wiktoria i Gilbert z włochatym piżmowołem.
- Siema! I'm awesome! - wpadł Gilbert.
- Hej dziewczyny! Oj, nie. Olu i Alfredzie. Sorki. Hihi. - pomyliła się Wiktoria.
- Cháo. - powiedziała zdziwiona Aleksandra.
- Dzień dobry... Chłopcu Wiktorio. - zaśmiał się Alfred.
- Przychodzimy z pytaniem. - zaczęła Księstwo Warszawskie. - Ja, Gilbert, Iza, Honda, Legioni i Wang jedziemy w Bieszczady. I czy moglibyście z nami się tam wybrać?
- Jak tam pojedziemy?
- Ha! I to jest takie ciekawe! - krzyknął Gilbert i obudził przez przypadek Włoszki.
- Jedziemy tam tajemniczym metrem pod ziemią, tylko dla nauczycieli. - tłumaczyła Wiktoria.
- Nie jesteśmy nauczycielami. - popatrzyła Aleksandra na Wiktorię dziwnym wzrokiem.
- Jeśli się zgodzicie wszystko wyjaśnimy.

Okazało się, że włochaty piżmowół jedzie także w Bieszczady... Aleksandra i Alfred myśleli długo. Po pierwsze nie lubili piżmowoła, ale gdy dowiedzieli się, że będą mieć spokój od dzieci, bo pojadą z Ukrainą i Litwą do Energylandii zgodzili się.

Wszyscy znaleźli się na miejscu. Przy wejściu do metra.
- Każdy z nas otrzyma teraz przebranie nauczyciela. - powiedziała Izabela i rozdała wszystkim. - Wchodzimy do przedziałów po kolei.
- Kogo ja mam przebranie?! - wrzasnął Gilbert.
- Aaa, to pan Ficek.
- Ehh... Ohyda.

Przyjaciele kolejno weszli do metra....